Strajk pracowników metra sparaliżował stolicę Portugalii
W całej aglomeracji lizbońskiej trwa całodobowy strajk pracowników metra, który formalnie rozpoczął się o północy z poniedziałku na wtorek. Akcja protestu spowodowała chaos komunikacyjny w Lizbonie oraz na drogach dojazdowych z przedmieść.
Pociągi przestały jeździć już późnym wieczorem w poniedziałek na wszystkich czterech trasach metra w stołecznej aglomeracji. Około godziny przed północą wszystkie stacje zostały zamknięte. Decyzja ta zapadła podczas wieczornego spotkania kierownictwa metra.
"Zamknięcie metra wcześniej niż zapowiedziany przez związki zawodowe termin rozpoczęcia strajku nastąpiło po to, by nie łudzić pasażerów. Inaczej mogliby oni się spodziewać, że do protestu ostatecznie nie dojdzie. Tymczasem związki zawodowe były nieugięte w swej decyzji" - poinformowały w komunikacie władze metra.
Przedstawiciele związków, do których należą pracownicy metra, wyjaśnili tymczasem, że decyzja o strajku została podjęta spontanicznie w poniedziałek rano. Protest ma być reakcją na rządową zapowiedź przyznania koncesji prywatnej spółce na obsługę pracy metra oraz transportu autobusowego i tramwajowego. Z deklaracji centroprawicowego rządu Pedra Passosa Coelho wynika, że firma ta ma zostać wyłoniona najpóźniej do listopada br.
"Dzisiejszy 24-godzinny protest jest kontynuacją naszej walki o przyszłość zakładów transportu publicznego w kraju. Żądamy też od rządu większej troski o warunki pracy zatrudnionych osób, w tym o bezpieczeństwo, utrzymanie etatów i zarobków" - powiedziała Anabela Carvalheira z Federacji Związków Zawodowych Transportu i Komunikacji (Fectrans).
Strajk metra doprowadził we wtorek rano do chaosu komunikacyjnego w portugalskiej stolicy. Zablokowane są drogi przy głównych węzłach komunikacyjnych miasta: Campo Grande, Praca Marques de Pombal i Cais do Sodre. Poważne utrudnienia w ruchu występują na większości tras dojazdowych do miasta.
Sytuację utrudnia znikoma liczba autobusów zastępczych, które we wtorek rano wyjechały na ulice Lizbony.
Rząd Portugalii szacuje, że od lipca 2011 r., kiedy rząd Passosa Coelho rozpoczął wdrażanie surowej polityki oszczędnościowej, na terenie tego iberyjskiego kraju strajki organizowane są średnio co pięć dni. Protestują głównie urzędnicy administracji publicznej, nauczyciele i pracownicy transportu.
Ostatni raz pracownicy metra w aglomeracji lizbońskiej strajkowali 25 września br.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)