Sejm przyjął weto do ustawy o ochronie gruntów
Sejm przyjął w piątek weto prezydenta do ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Oznacza to, że ustawa trafi do kosza.
Za odrzuceniem weta głosowało 64 posłów, przede wszystkim z PSL i SLD. Stanowisko prezydenta poparło 381 posłów, w tym dwa największe kluby PO i PiS. Wstrzymało się trzech posłów.
Większość 3/5 niezbędna do odrzucenia weta wynosiła 269 głosów.
Bronisław Komorowski zawetował uchwaloną w czerwcu nowelizację ustawy o ochronie gruntów, zakładającą, że to samorząd, a nie minister rolnictwa, będzie miał prawo odrolnić grunty rolne klas I-III (do pow. 0,5 ha). Prezydent uznał, że zapis ten może sprzyjać nieuzasadnionemu wykorzystywaniu gruntów "do celów niezwiązanych z produkcją rolną". W dyskusjach na temat ustawy wprost pojawiały się zarzuty, że jest ona korzystna dla lobby popierającego budowanie na odrolnionych gruntach elektrowni wiatrowych.
Prezentujący w czwartek w Sejmie stanowisko prezydenta sekretarz stanu w jego kancelarii Olgierd Dziekoński przekonywał, że grunty rolne klas I-III są bardzo cennym dobrem narodowym i stanowią zasób praktycznie nieodwracalny. Nie można więc pozwalać, by nadużywano przypadki ich odrolniania, a na to zezwalałaby przyjęta nowelizacja. Tym bardziej, że zmieniała ona stan prawny obowiązujący zaledwie od 2013 roku.
Weto poparły dwa największe sejmowe kluby - PiS, a także, po dyskusji, Platformy Obywatelskiej. Podczas czwartkowej debaty Henryk Kowalczyk (PiS) przedstawił historię nowelizacji. Przyznał, że po przyjęciu w 2013 roku ustawy o ochronie gruntów, przekazującej decyzje o odrolnianiu ziem klas I-III w ręce ministra, pojawiły się głosy, że jest ona zbyt restrykcyjna. Stąd pojawiła się nowelizacja, która prawo do odrolniania gruntów znajdujących się w obrębie zabudowy zwartej cedowała na samorządy.
Jednak posłowie PSL, jak mówił, w ostatniej chwili zgłosili kolejną poprawkę, wykreślającą sformułowanie o zabudowie zwartej i przesądzającą tym samym, że wszystkie grunty do powierzchni 0,5 ha klas I-III będzie mógł odrolniać samorząd. Ustawa w tej wersji została uchwalona. "To było ewidentne działanie pod lobby wiatrakowe" - powiedział Kowalczyk. "Wyrażamy zadowolenie, że prezydent zauważył intencje zgłaszających poprawkę" - dodał.
Przedstawiciele PSL nie zgadzali się z tymi argumentami. Występujący w czwartek w imieniu klubu ludowców Mirosław Maliszewski przekonywał, że intencją wnioskodawców było tylko poprawienie zbyt restrykcyjnej ustawy z 2013 roku, utrudniającej rozwój wielu obszarów wiejskich. Z kolei wiatraki i tak zwykle powstają na gruntach niższych klas. Klub PSL konsekwentnie głosował za odrzuceniem weta. Takie samo stanowisko zajął w końcu klub SLD, choć np. Cezary Olejniczak był zwolennikiem weta. Weto poparły natomiast kluby Sprawiedliwej Polski i Twojego Ruchu.
Olgierd Dziekoński w imieniu prezydenta, a także Witold Pahl w imieniu klubu PO zapowiedzieli złożenie kolejnej nowelizacji ustawy o ochronie gruntów, w przypadku przyjęcia weta. Prezydencki projekt ma już nawet konkretny kształt. Zakłada, że decyzja o odrolnieniu gruntu na poziomie samorządu, a nie ministra rolnictwa, będzie mogła zapaść w przypadku, jeśli będzie to obszar nie większy niż 0,3 ha, położony w obrębie "zwartej zabudowy wiejskiej", a także w pobliżu dróg publicznych. (PAP)