Janukowycz dostał rosyjskie obywatelstwo
Ścigany przez władze w Kijowie, obalony w lutym prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz otrzymał rosyjskie obywatelstwo – oświadczył w piątek doradca szefa ukraińskiego MSW Arsena Awakowa, Anton Heraszczenko. Rzecznik prasowy Kremla twierdzi, że nic o tym nie wie.
Janukowycz miał otrzymać rosyjskie obywatelstwo na podstawie tajnego dekretu prezydenta Władimira Putina. Jak twierdzi Heraszczenko, wraz z Janukowyczem obywatelstwo mieli otrzymać ukrywający się z nim w Rosji były premier Ukrainy Mykoła Azarow, były prokurator generalny Wiktor Pszonka oraz członkowie ich rodzin.
„Dowiedziałem się ze źródeł operacyjnych, że zdrajcom Ukrainy nadano obywatelstwo specjalnym, tajnym dekretem prezydenta Rosji Putina w nagrodę za wierną służbę, której efektem było poderwanie bezpieczeństwa narodowego, obrony, systemu porządku prawnego i gospodarki (Ukrainy)” – napisał doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych na swoim profilu na Facebooku.
Heraszczenko podkreślił, że Janukowycz, Azarow i Pszonka zostali „uhonorowani” przez Putina „za zdradę interesów narodowych Ukrainy, łamanie prawa tego kraju i zabijanie własnych obywateli”.
Tymczasem rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że nic mu nie wiadomo, jakoby byłemu prezydentowi Ukrainy nadano rosyjskie obywatelstwo. "Nie dysponuję informacją" na ten temat - odpowiedział dziennikarzom na pytanie o obywatelstwo dla Janukowycza.
Wiktor Janukowycz, który został odsunięty od władzy przez parlament Ukrainy 22 lutego, jest ścigany listem gończym. Nowe władze w Kijowie zarzucają mu m.in. nadużycia władzy i odpowiedzialność za śmierć ludzi podczas trwających od listopada 2013 roku do lutego br. masowych protestów wymierzonych w jego ekipę. Po ucieczce z Ukrainy były prezydent znalazł schronienie w Rosji.
Pod koniec lutego prokuratura generalna Ukrainy poinformowała o wszczęciu procedury ekstradycji Janukowycza. W kwietniu rosyjski prokurator generalny Jurij Czajka oświadczył, że nie widzi podstaw do wydania byłego prezydenta władzom w Kijowie. (PAP)