Wiceminister zdrowia: 114 dopalaczy stanie się narkotykami
114 substancji psychoaktywnych, które są wykorzystywane w dopalaczach, stanie się narkotykami. Ich posiadanie i obrót będą ścigane jako przestępstwo - zapowiedział w czwartek wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki.
"Dzisiaj projekt noweli ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który przygotowało ministerstwo zdrowia, był przedmiotem obrad komitetu stałego Rady Ministrów i zostanie skierowany na najbliższą Radę Ministrów" - powiedział PAP wiceminister.
"114 dopalaczy, zgodnie z projektem, stanie się z dnia na dzień narkotykami; będą podlegały nadzorowi policji i ściganiu tak jak narkotyki, będzie to przestępstwo" - dodał Radziewicz-Winnicki.
Za wprowadzanie do obrotu szkodliwych substancji i narażanie w ten sposób życia i zdrowia wielu osób na niebezpieczeństwo grozi kara do 8 lat więzienia.
Wiceminister zapowiedział, że znacznie uproszczona zostanie procedura ścigania nieuczciwych sprzedawców, którzy wprowadzają do obrotu dopalacze. "Będą możliwe kontrole bez zapowiedzi" - powiedział i dodał, że będzie to "gruntowna zmiana walki z dopalaczami".
Jak poinformował, poszerzona ma zostać ponadto definicja dopalaczy. "Łatwiejsze będzie określanie tego, co jest dopalaczem, a co nim nie jest. Stwierdzać to będzie specjalnie powołana przy ministrze rada ekspercka, która będzie badała i rekomendowała, co już wpisać na listę narkotyków, a co uznać za dopalacz" - wyjaśnił.
"Nie ma zgody na to, aby siedem dni wcześniej zapowiadać kontrolę tego, czy ktoś ma dopalacze. To jest kuriozum" - mówił wiceminister.
Jak dodał, walka z dopalaczami to jest "ciągły wyścig z chemikami, ponieważ co chwilę powstają nowe cząsteczki, więc trzeba znaleźć je, zidentyfikować, opisać, stwierdzić, jakie mają działanie i upewnić się, że można je ścigać w sposób bezpieczny dla innych gałęzi życia". "Trudność polega na tym, że to jest obszar przenikania się substancji, które są ważne dla działalności gospodarczej, dla przemysłu, ale też mogą być dopalaczami" - mówił. Wyjaśnił, że "bardzo duża cześć tzw. dopalaczy to są substraty stosowane w przemyśle np. chemicznym, lakierniczym, więc nie można zabronić użytkowania danej substancji, bo ona ma bardzo wiele zastosowań".
Dopalacze, które masowo pojawiły się na rynku przed kilkoma laty, sprzedawano w specjalnych sklepach, korzystając z luk w prawie. W listopadzie 2010 r. Sejm uchwalił ustawę, która zdelegalizowała ich sprzedaż w Polsce. Służby sanitarne przeprowadziły akcję, w wyniku której zamknięto prawie 1400 sklepów oferujących te substancje. Kary za handel dopalaczami nakładane są w trybie administracyjnym. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje od 20 tys. do 1 mln zł.(PAP)