Sprawca wypadku w Kamieniu Pomorskim przyznał się do jazdy po pijanemu

2014-09-23, 19:38  Polska Agencja Prasowa
Mateusz S. pod wpływem alkoholu i narkotyków wjechał w grupę osób, zabijając 6 z nich. Fot. PAP/Marcin Bielecki

Mateusz S. pod wpływem alkoholu i narkotyków wjechał w grupę osób, zabijając 6 z nich. Fot. PAP/Marcin Bielecki

Sprawca wypadku w Kamieniu Pomorskim, w którym zginęło 6 osób, przyznał się przed sądem do jazdy po pijanemu. To był największy błąd w moim życiu - mówił przed Sądem Okręgowym w Szczecinie, gdzie rozpoczął się jego proces.

Mateusz S. jest oskarżony o umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. W Nowy Rok kierowany przez niego samochód wypadł z drogi i wjechał w grupę ludzi. Zginęło pięć dorosłych osób i jedno dziecko.

"Nie czułem się pijany, jak wsiadałem do samochodu" - mówił Mateusz S. "Przepraszam bardzo, nie chciałem, żeby do tego doszło. Teraz wiem, że to był największy błąd w moim życiu" - dodał. Wielokrotnie jeszcze przepraszał.

Mężczyzna powiedział także, że w dniu wypadku czuł się zmęczony i chciał być szybko w domu. "Na pewno przekroczyłem dozwoloną prędkość, nie patrzyłem na licznik" - dodał.

S. raz twierdził, że zanim doszło do wypadku wydawało mu się, że wszystko ma pod kontrolą, innym razem przyznawał, że nie był pewny, czy nadal jest pod wpływem alkoholu. Wyjaśniał, że podczas zabawy sylwestrowej pokłócił się z partnerką Adrianą H. (była w samochodzie podczas wypadku), po zakończeniu imprezy, przed południem, kobieta chciała, by odwiózł ją do domu rodziców w Kamieniu Pomorskim. "To ja wsiadłem do samochodu i ja nim kierowałem. Powinienem po prostu odmówić" - powiedział.

Twierdził, że nie rozmawiał z Adrianą podczas jazdy samochodem. "Celem tej jazdy było to, aby najpierw odwieźć Adrianę do mieszkania jej rodziców, a potem, gdy zmieniła zdanie, jak najszybciej wrócić do domu" - powiedział.

Dodał, że gdy samochód wpadł w poślizg pomyślał, że coś stało się z autem. "Nie myślałem wówczas, że sama prędkość może spowodować taki skutek. Nie brałem pod uwagę tego, że mogę doprowadzić do takiego zdarzenia. Co najwyżej myślałem o tym, że mogę dostać mandat za zbyt szybką jazdę" - powiedział.

S. poinformował, że samochód którym jechał był sprawny. Wcześniej twierdził inaczej. Powiedział także, że w Nowy Rok rano wypił niecałą szklankę piwa. Wcześniej twierdził, że 1 stycznia rano nie pił alkoholu. Przyznał też, że 30 grudnia 2013 r. palił marihuanę, a jeszcze wcześniej zażył amfetaminę.

"Nie miałem zamiaru kogokolwiek przejechać, nie było moim celem także wjechanie na chodnik. Nie brałem pod uwagę tego, że sposób mojej jazdy może spowodować wypadek" - powiedział.

Według relacji Adriany H., 1 stycznia, po kłótni S. zachowywał się wobec niej agresywnie, wyzywał ją.

"Ruszył bardzo gwałtownie, wtedy zaczęłam płakać" - relacjonowała przebieg jazdy z S. "On jechał tak, że w ogóle nie zwalniał i nie patrzył na samochody. Prosiłam go, żeby się zatrzymał, bo spowoduje wypadek. On wpadł w jakiś amok; patrzył przed siebie. Im bardziej płakałam, tym bardziej przyspieszał. Przy spowalniaczach na jezdni, które jak mijał środkiem, to zwalniał i przyspieszał" - powiedziała.

"Nagle skręcił w prawo i wjechał na krawężnik. Zamknęłam oczy, nic nie mogłam zrobić" - dodała H.

Proces wzbudził duże zainteresowanie mediów. Dziennikarze relacjonujący sprawę i krewni ofiar wypadku słuchali rozprawy za specjalną szybą.

Jeśli sąd przesłucha wszystkich kilkunastu świadków i nie pojawią się nowe wnioski dowodowe, to Mateusz S. jeszcze w tym tygodniu może usłyszeć wyrok. Terminy rozpraw wyznaczono na trzy kolejne dni - poza pierwszą we wtorek, mają się odbyć jeszcze w środę i czwartek.

Mateusz S. jest oskarżony o umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. Akt oskarżenia mówi także, że mężczyzna miał 2,15 promila alkoholu we krwi i był pod wpływem amfetaminy i marihuany. Prowadził samochód bez okularów leczniczych, do czego był zobowiązany orzeczeniem lekarskim.

S. przekroczył także dozwoloną prędkość, o co najmniej 30 kilometrów na godzinę. Został oskarżony również o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym przed spowodowaniem wypadku.

Jak powiedział dziennikarzom obrońca S. Przemysław Kowalewski, w procesie rozważona będzie kwalifikacja czynów popełnionych przez oskarżonego. "Wątpliwości budzi, czy to w ogóle jest katastrofa w ruchu lądowym, czy mamy do czynienia z wypadkiem ze sutkiem śmiertelnym" - powiedział dziennikarzom. "Są to dwa różne czyny w kodeksie karnym; ich znamiona są bardzo zbliżone, stąd też szczególnie przy takich wypadkach, z tak bardzo poważnymi skutkami, istnieje duży problem w zakwalifikowaniu takiego zachowania sprawcy" - dodał.

Mateuszowi S. grozi do 15 lat więzienia.

W Nowy Rok kierowany przez Mateusza S. samochód wypadł z drogi i wjechał w grupę ludzi. Zginęło pięć dorosłych osób i jedno dziecko. Dwoje kolejnych dzieci trafiło do szpitala; chłopiec, który w wypadku stracił rodziców, był w stanie ciężkim i wymagał opieki na oddziale intensywnej terapii, stan zdrowia dziewczynki był lepszy. Dzieci opuściły szpital na przełomie stycznia i lutego.

S. w 2006 r. zatrzymano na rok prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu. Mężczyzna był też karany za przestępstwo przeciwko mieniu; miał ukraść w 2012 r. niedużą sumę pieniędzy. (PAP)

Kraj i świat

Śledztwo po ataku nożownika w Amsterdamie. Ucierpiał w nim m.in. 26-letni Polak

Śledztwo po ataku nożownika w Amsterdamie. Ucierpiał w nim m.in. 26-letni Polak

2025-03-28, 10:06
Polak wśród rannych po ataku nożownika w Amsterdamie. Dwie osoby są w stanie ciężkim

Polak wśród rannych po ataku nożownika w Amsterdamie. Dwie osoby są w stanie ciężkim

2025-03-27, 21:30
Rzecznik Episkopatu: Propozycja likwidacji Funduszu Kościelnego jest nieuczciwa

Rzecznik Episkopatu: Propozycja likwidacji Funduszu Kościelnego jest nieuczciwa

2025-03-27, 20:13
Prezydent Emmanuel Macron: Na Ukrainę uda się misja francusko-brytyjska

Prezydent Emmanuel Macron: Na Ukrainę uda się misja francusko-brytyjska

2025-03-27, 16:02
Egipt: Co najmniej sześć osób zginęło w wypadku turystycznej łodzi podwodnej

Egipt: Co najmniej sześć osób zginęło w wypadku turystycznej łodzi podwodnej

2025-03-27, 15:12
Wieczorem rząd przyjmie rozporządzenie zawieszające prawo do składania wniosków o azyl

Wieczorem rząd przyjmie rozporządzenie zawieszające prawo do składania wniosków o azyl

2025-03-26, 20:10
Szef NATO: Sojusz odpowie z całą siłą, jeśli ktoś uznałby, że można zaatakować Polskę

Szef NATO: Sojusz odpowie z całą siłą, jeśli ktoś uznałby, że można zaatakować Polskę

2025-03-26, 13:26
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy podała wynik tegorocznego finału. Ile zebrano

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy podała wynik tegorocznego finału. Ile zebrano?

2025-03-26, 13:01
Likwidacja Funduszu Kościelnego. Lewica chce, by składki płacili pół na pół duchowni i Kościół

Likwidacja Funduszu Kościelnego. Lewica chce, by składki płacili pół na pół duchowni i Kościół

2025-03-26, 10:29
Ekspert: Zanim przestawimy zegarki, warto wyregulować nasz rytm dobowy

Ekspert: Zanim przestawimy zegarki, warto wyregulować nasz rytm dobowy

2025-03-26, 09:53
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę