Do Ługańska dotarł drugi konwój z pomocą humanitarną z Rosji
Do Ługańska, na wschodniej Ukrainie, w sobotę dotarły pierwsze pojazdy ciężarowe z drugiego konwoju z pomocą humanitarną z Rosji dla mieszkańców zbuntowanego Donbasu.
Agencja Interfax przekazała, że na terytorium jednego ze składów z żywnością w Ługańsku rozładowywanych jest kilkadziesiąt ciężarówek. Przywiozły one artykuły spożywcze, wodę i lekarstwa.
Liczący około 200 pojazdów i wiozący prawie 2 tys. ton ładunku konwój wjechał na Ukrainę przez przejście graniczne Donieck-Izwaryne. Po stronie ukraińskiej rejon ten jest kontrolowany przez prorosyjskich separatystów.
Cytowany przez Interfax rzecznik oddziału Federalnej Służby Celnej w południowej Rosji Rajan Farukszyn poinformował, że wszystkie ciężarówki przeszły rosyjską kontrolę celną w obecności celników ukraińskich.
Konwój z pomocą dla mieszkańców obwodów ługańskiego i donieckiego zorganizowało ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych Rosji. Jego wiceszef Władimir Stiepanow podał, że w ładunku humanitarnym znajdują się także mobilne generatory prądu, urządzenia do oczyszczania wody i inne towary pierwszej potrzeby.
Pomoc z Rosji została dostarczona bez udziału Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK). MKCK uczestniczył w przygotowywaniu pierwszego rosyjskiego konwoju, który dotarł do Ługańska 22 sierpnia. Jednak jego przedstawiciele nie towarzyszyli ładunkowi.
O zamiarze wysłania na Ukrainę drugiego konwoju humanitarnego Moskwa poinformowała 29 sierpnia po rozmowie telefonicznej ministrów spraw zagranicznych dwóch krajów Siergieja Ławrowa i Pawła Klimkina.
Wcześniej media na Ukrainie podawały, że 26 sierpnia Kijów otrzymał od Moskwy notę dotyczącą planowanego konwoju z pomocą humanitarną. W odpowiedzi strona ukraińska wytknęła Rosji poważne uchybienia, jakich ta dopuściła się przy dostarczaniu pierwszego ładunku; zażądała też bezwzględnego przestrzegania prawa Ukrainy.
Wjazd pierwszego konwoju z Rosji z ładunkiem deklarowanym jako pomoc humanitarna nastąpił bez zgody władz w Kijowie. Ukraińska Straż Graniczna twierdziła, że Rosjanie nie zezwolili na skontrolowanie większości pojazdów, które wjechały na terytorium Ukrainy.
Ukraińskie władze mówiły wówczas o rosyjskiej prowokacji i agresji, a Unia Europejska - o naruszeniu granicy Ukrainy. Wjazd konwoju bez zgody Kijowa potępiły także USA, ONZ i NATO.
Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył wtedy w rozmowie telefonicznej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, że nie można było dłużej przeciągać sytuacji z konwojem z pomocą dla wschodniej Ukrainy.
Ukraińcy zwlekali z wydaniem zgody na wjazd, gdyż obawiali się, że w ciężarówkach może się znajdować sprzęt wojskowy dla rebeliantów. Moskwa zdecydowanie temu zaprzeczała. (PAP)