Poseł Robert Biedroń oskarżony o uderzenie policjanta - uniewinniony

2014-09-05, 17:04  Polska Agencja Prasowa

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uniewinnił w piątek posła Roberta Biedronia, któremu prokuratura zarzucała uderzenie policjanta podczas demonstracji na ulicach stolicy 11 listopada 2010 r. Wyrok nie jest prawomocny; prokurator nie wykluczył apelacji.

Biedroń - działacz społeczny (posłem Twojego Ruchu został w 2011 r.) był wówczas uczestnikiem akcji blokowania legalnego marszu narodowców, który w Święto Niepodległości przechodził przez Warszawę. Według prokuratury, miał on wtedy być wśród osób, które rzucały kamieniami i racami w stronę marszu, a policja próbowała te osoby powstrzymać i nie dopuścić do konfrontacji.

Z zeznań interweniujących policjantów wynika, że Biedroń najpierw próbował wyrwać pałkę jednemu z policjantów, a potem uderzył go w twarz (sierż. Tomasza B., który w sprawie był oskarżycielem posiłkowym). Groziła mu za to kara grzywny, do roku ograniczenia wolności lub do roku więzienia.

Biedroń twierdził, że tamtego dnia sam został pobity przez policję. W tym samym sądzie trwa proces karny, w którym sierż. B. jest oskarżonym, a Biedroń - oskarżycielem.

W opinii sędziego Marka Krysztofiuka prokurator nie wykazał winy Biedronia. "Aby stwierdzić przestępstwo naruszenia nietykalności niezbędne jest udowodnienie zamiaru bądź bezpośredniego, bądź ewentualnego. Sprawca musi zatem chcieć popełnić taki czyn, ewentualnie przewidywać możliwość jego popełnienia i dążyć do tego, godzić się z tym" - tłumaczył w ustnym uzasadnieniu wyroku.

"W postępowaniu karnym, aby sąd stwierdził winę sprawcy, przede wszystkim musi nie mieć żadnych wątpliwości co do tego, czy oskarżony zrealizował znamiona przestępstwa, które jest mu zarzucane. W niniejszej sprawie sąd tej pewności nie ma, dlatego wszelkie niedające się usunąć wątpliwości sąd zmuszony jest rozstrzygać na korzyść oskarżonego" - argumentował Krysztofiuk.

Sędzia miał zastrzeżenia do wiarygodności zeznań niektórych świadków - policjantów, którzy byli w pobliżu zdarzenia. Zwrócił uwagę, że relacja jednego z policjantów, który miał widzieć moment uderzenia funkcjonariusza, "była w sprzeczności z zeznaniami pokrzywdzonego, co do istotnego elementu zdarzenia". Chodzi o moment, w którym Biedroń miał dotknąć twarzy sierż. Tomasza B.

W ocenie sędziego zamiarem Biedronia nie było agresywne zachowanie wobec policjanta. Sędzia przyznał natomiast rację oskarżycielowi posiłkowemu, co do tego, że Biedroń na demonstracji znalazł się nie jako obserwator - jak utrzymywał sam poseł - ale włączył się w nią i stał się jej uczestnikiem.

"Rację ma również oskarżyciel posiłkowy, a także prokurator, że oskarżony mógł wycofać się z miejsca, w którym się znalazł. Wynika to jednoznacznie, w ocenie sądu, z przedstawionego w trakcie procesu nagrania" - powiedział sędzia. Dodał, że wyraźnie widać na nim, że Biedroń miał możliwość odejścia z miejsca, w którym gromadzili się demonstranci, mimo to podszedł do policyjnej tyraliery i stanął przed nią.

Według oskarżyciela Piotra Skiby w uzasadnieniu ustnym sąd pominął "wiele istotnych okoliczności". "Wyrok jest niewątpliwie odmienny od tego, czego oczekiwała prokuratura. Apelacja zostanie niechybnie zapowiedziana" - powiedział po rozprawie prokurator. W procesie wnioskował on o ukaranie Biedronia grzywną w wysokości 10 tys. zł.

"Zarówno dowody zgromadzone w tej sprawie, jak i zdrowy rozsądek nie dają podstaw do ustalenia, że Robert Biedroń jest winny ataku, czy naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji, dlatego nie jesteśmy zaskoczeni tym wyrokiem, choć oczywiście się cieszymy" - powiedział mec. Jan Mydłowski, który w piątek reprezentował Biedronia w sądzie.

Dodał, że w drugiej sprawie, którą rozpoznaje sąd w związku z wydarzeniami z 11 listopada 2010 poseł będzie walczył o to, by wykazać, że w związku z jego zatrzymaniem doszło do nieprawidłowości. Nieprawidłowości te zdaniem adwokata skutkowały m.in. niesłusznym oskarżeniem Biedronia o naruszenie nietykalności policjanta. (PAP)

Kraj i świat

Hiszpania: Poszukiwania zaginionych po przejściu gwałtownych powodzi. Zginęło prawie 100 osób

Hiszpania: Poszukiwania zaginionych po przejściu gwałtownych powodzi. Zginęło prawie 100 osób

2024-10-31, 11:09
Co najmniej 95 ofiar śmiertelnych gwałtownych powodzi w Hiszpanii. Wiele osób zaginionych

Co najmniej 95 ofiar śmiertelnych gwałtownych powodzi w Hiszpanii. Wiele osób zaginionych

2024-10-30, 21:00
Możesz wyrazić swoją opinię o ustawie. Konsultacje społeczne na stronie Sejmu

Możesz wyrazić swoją opinię o ustawie. Konsultacje społeczne na stronie Sejmu

2024-10-30, 18:01
Gen. Stróżyk: Będzie wniosek do prokuratury ws. ewentualnej zdrady dyplomatycznej Macierewicza

Gen. Stróżyk: Będzie wniosek do prokuratury ws. ewentualnej zdrady dyplomatycznej Macierewicza

2024-10-30, 13:16
Prokuratura: Po przekroczeniu polskiej granicy Szopę obejmie 30-dniowy areszt

Prokuratura: Po przekroczeniu polskiej granicy Szopę obejmie 30-dniowy areszt

2024-10-30, 11:37
Hiszpania: Co najmniej 64 ofiary śmiertelne gwałtownych powodzi w Walencji

Hiszpania: Co najmniej 64 ofiary śmiertelne gwałtownych powodzi w Walencji

2024-10-30, 09:40
Sto lat temu urodził się Zbigniew Herbert, jeden z najważniejszych poetów polskich XX wieku [wideo]

Sto lat temu urodził się Zbigniew Herbert, jeden z najważniejszych poetów polskich XX wieku [wideo]

2024-10-29, 21:30
Nie żyje aktorka Elżbieta Zającówna. Zasłynęła rolami w filmach Vabank, Seksmisja...

Nie żyje aktorka Elżbieta Zającówna. Zasłynęła rolami w filmach „Vabank", „Seksmisja"...

2024-10-29, 15:56
Prawo jazdy dla 17-latków Ekspert: Rozwiązanie ma sens, jeśli szkolenie będzie dłuższe

Prawo jazdy dla 17-latków? Ekspert: Rozwiązanie ma sens, jeśli szkolenie będzie dłuższe

2024-10-29, 13:56
Minister zdrowia: Są lekarze, którzy wystawiają fakturę na 299 tys. zł. Tak wysokie pensje są demoralizujące

Minister zdrowia: Są lekarze, którzy wystawiają fakturę na 299 tys. zł. „Tak wysokie pensje są demoralizujące"

2024-10-29, 09:35
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę