Poroszenko przekonany, że UE zareaguje na rosyjską agresję
Ukraiński prezydent Petro Poroszenko powiedział w sobotę w Brukseli, że jest przekonany, iż rosyjska agresja na Ukrainę nie pozostanie bez reakcji UE. Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso oczekuje zaś, że UE będzie gotowa do nowych sankcji wobec Rosji.
"Ukraina jest celem agresji i terroru ze strony obcego państwa. (...) Tysiące żołnierzy obcego kraju i setki czołgów z obcego kraju są na terytorium Ukrainy" - oświadczył Poroszenko na konferencji prasowej po spotkaniu z Barroso. Dodał, że to "zagrożenie nie tylko dla pokoju i stabilności na Ukrainie, ale dla pokoju i stabilności w Europie".
"Jestem przekonany, że reakcja Rady Europejskiej (szczytu UE - PAP) na pogwałcenie suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic Ukrainy będzie zgodna" - zaznaczył prezydent Ukrainy, który został zaproszony na zbierający się w sobotę po południu szczyt Unii Europejskiej.
Poroszenko ma poinformować przywódców unijnych o aktualnej sytuacji na wschodniej Ukrainie, gdzie trwają zacięte walki między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami. Walki koncentrują się już nie tylko wokół Doniecka i Ługańska, dwóch głównych miast regionu będących bastionami rebeliantów, ale także w rejonie Nowoazowska na południu obwodu donieckiego, gdzie rebeliantów wspierają żołnierze rosyjscy.
Ukraiński prezydent zapewnił, że Ukraina w pełni rozumie, iż konflikt nie może zostać rozwiązany za pomocą siły, dlatego już w czerwcu zaproponował plan pokojowy. Podkreślił, że "Ukraina jest w stanie się obronić", dlatego nie zamierza zwracać się do innych państw o wsparcie wojskowe. Jednak na szczycie NATO w przyszłym tygodniu zwróci się o techniczne wsparcie w sferze wojskowej, jak wymiana informacji czy konsultacje - poinformował.
Barroso oświadczył, że oczekuje, iż przywódcy państw UE będą gotowi do wprowadzenia nowej rundy sankcji wobec Rosji w obliczu eskalacji konfliktu na Ukrainie. "Rosja nie powinna lekceważyć woli i determinacji UE do obrony wspólnych zasad i wartości" - powiedział.
"Sytuacja na Ukrainie znacznie się pogorszyła. Otwarcie nowych frontów przez regularne rosyjskie wojska jest nie do przyjęcia" - ocenił szef KE. Podkreślił, że wszczynanie nowych wojen i konfrontacja nie służy niczyim interesom. "Tak po prostu nie mogą zachowywać się odpowiedzialne i dumne narody w XXI wieku" - dodał.
"UE zadeklarowała już, że jeśli dojdzie do kolejnej eskalacji konfliktu na Ukrainie i dalszej destabilizacji tego kraju, na pewno podejmie kolejne działania. Dlatego oczekuję, że kraje członkowskie UE będą gotowe do podjęcia takich działań. Decyzja należy do nich" - powiedział Barroso.
Barroso podkreślił, że "sankcje nie są celem samym w sobie". "To tylko sposób, by pokazać rosyjskim władzom, że obecna sytuacja jest nie do przyjęcia i że wzywamy je do zmiany kursu" - powiedział. "Taki konflikt, swego rodzaju nowa zimna wojna, nie ma sensu" - podkreślił.
"Nikt nie lekceważy obaw Rosji. Jesteśmy gotowi ich wysłuchać. Ale polityczne różnice należy rozwiązywać metodami politycznymi" - powiedział Barroso.
Ostrzegł, że jeśli "konflikt będzie się zaostrzał, osiągniemy punkt, w którym nie będzie już odwrotu". "Wierzę, że ten moment jeszcze nie nastąpił - powiedział. - Jeszcze nie jest za późno na pokojowe rozwiązanie".
Od 1 sierpnia UE nałożyła na Rosję sankcje, które obejmują embargo na broń, ograniczenia przepływu kapitału, technologii i sprzętu podwójnego zastosowania (do celów cywilnych i wojskowych).
Barroso przypomniał też, że do tej pory KE zmobilizowała na wsparcie Ukrainy 500 mln euro w formie pożyczek i 250 mln euro w formie. Kredyty o wartości ponad 1 mld euro mogą zostać odblokowane w następnych miesiącach, a przed końcem roku UE planuje organizację konferencji w sprawie wsparcia dla Ukrainy, Według szefa KE jednostronne otwarcie rynku unijnego dla towarów z Ukrainy w kwietniu tego roku przyniosło 14-procentowy wzrost eksportu z Ukrainy do UE.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)