Szczyt UE. Decyzje personalne i nowe sankcje wobec Rosji
Przywódcy państw UE zdecydują w sobotę w Brukseli, kto zostanie szefem unijnej dyplomacji i przewodniczącym Rady Europejskiej. Na objęcie tej drugiej funkcji szanse ma premier Donald Tusk. Tematem szczytu będzie też konflikt na Ukrainie i sankcje wobec Rosji.
UE podejmie drugą próbę obsadzenia dwóch kluczowych stanowisk. Poprzedni szczyt poświęcony tej sprawie odbył się 16 lipca i zakończył bez porozumienia. Powodem był przede wszystkim krytyczny stosunek niektórych wschodnioeuropejskich państw Unii do kandydatury włoskiej minister spraw zagranicznych Federiki Mogherini na szefową unijnej dyplomacji. Zarzucano jej, że jest zbyt miękka wobec Rosji oraz że brakuje jej doświadczenia w dyplomacji.
W obliczu braku zgody w sprawie obsady jednej funkcji, zdecydowano się też odłożyć decyzje w sprawie nowego szefa Rady Europejskiej. O podziale najwyższych stanowisk w UE decyduje bowiem kilka wspólnych kryteriów, jak przynależność kandydatów do sił politycznych, ich płeć, a także konieczność zapewnienia względnej równowagi geograficznej.
Półtora miesiąca po pierwszym szczycie personalnym, faworytką na nową Wysoką Przedstawiciel nadal jest socjaldemokratka Mogherini, chociaż na wschodzie UE, zwłaszcza w krajach bałtyckich, nie umilkła krytyka wobec włoskiej polityk.
Oficjalnie zgłoszonymi kandydatami na stanowisko wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej są też szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski oraz komisarz UE ds. pomocy humanitarnej, Bułgarka Kristalina Georgiewa.
Z kolei za faworyta do objęcia stanowiska szefa Rady Europejskiej niektórzy komentatorzy uważają polskiego premiera Donalda Tuska - jeżeli on sam przyjmie te propozycję. Spekulacje, że Tusk jest namawiany do objęcia tej kluczowej funkcji pojawiały się od początku roku; miało na tym zależeć m.in. niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Kilka dni temu w brytyjskich mediach pojawiły się informacje, że premier David Cameron jest gotów poprzeć kandydaturę Tuska, jeśli upewni się o jego poparciu dla proponowanych przez Londyn reform Unii.
Także szef przyszłej Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker chciałby współpracować z polskim politykiem jako szefem Rady Europejskiej. "Juncker walczy o to, by jego przyjaciel Donald Tusk został przewodniczącym Rady Europejskiej" - powiedziały PAP źródła bliskie Junckerowi.
Wpływowy eurodeputowany niemieckiej chadecji Elmar Brok powiedział w czwartek, że Tusk, który "ma duże polityczne doświadczenie, jest dobrym kandydatem na szefa Rady Europejskiej. "Każdy polski kandydat jest zawsze dobrym kandydatem" - dodał. "Jedno z najwyższych stanowisk unijnych powinien objąć ktoś z nowych krajów UE. To byłby ważny polityczny sygnał, szczególnie w tych dniach (eskalacji konfliktu z Rosją - PAP) - powiedział Brok.
Według źródeł dyplomatycznych Tusk może też liczyć na poparcie krajów Grupy Wyszehradzkiej (oprócz Polski są to Czechy, Węgry i Słowacja), a także innych krajów regionu Europy Środkowej i Wschodniej. "Dla nas byłaby to nobilitacja, gdy czołowe stanowisko obejmie ktoś z naszego regionu. Ważne jest zachowanie równowagi geograficznej" - powiedział pragnący zachować anonimowość dyplomata jednego ze wschodnioeuropejskich państw UE. Bezpośrednio przed szczytem UE odbędzie się spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej.
Za najpoważniejszą konkurentkę polskiego premiera uchodzi socjaldemokratyczna premier Danii Helle Thorning-Schmidt. Jeżeli jednak szefową dyplomacji UE zostanie socjaldemokratka Mogherini, to jest mało prawdopodobne, by tej sile politycznej przypadło drugie czołowe stanowisko unijne. Inni wymieniani kandydaci na szefa Rady Europejskiej to: były premier Łotwy Valdis Dombrovskis, były premier Estonii Andrus Ansip i były premier Finlandii Jyrki Katainen i premier Irlandii Enda Kenny.
Stosunki z Rosją i konflikt na Ukrainie będą także tematem sobotniego szczytu UE. Do Brukseli przyjedzie w sobotę prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który spotka się cz szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso i przywódcami z centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej, ale nie weźmie udziału w szczycie UE.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel nie wykluczyła w czwartek, że w świetle informacji o wkroczeniu wojsk rosyjskich na terytorium wschodniej Ukrainy szczyt podejmie decyzje w sprawie nowych sankcji gospodarczych wobec Rosji. Według unijnych źródeł przywódcy mogą zlecić Komisji Europejskiej i Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych przygotowanie nowego pakietu sankcji gospodarczych.
Ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oświadczyła w czwartek, że wojska Federacji Rosyjskiej przejęły kontrolę nad Nowoazowskiem i szeregiem innych miejscowości na południu obwodu donieckiego. Unijni dyplomaci oceniają, że w konflikcie na Ukrainie otwiera się drugi front - na południu właśnie wokół Nowoazowska. Celem jest połączenie wschodniej Ukrainy z zaanektowanym przez Rosję Krymem.
Od 1 sierpnia UE nałożyła na Rosję sankcje, które obejmują one embargo na broń, ograniczenia przepływu kapitału, technologii i sprzętu podwójnego zastosowania (do celów cywilnych i wojskowych).
Tematami szczytu UE będą też sytuacja w Strefie Gazy oraz konflikt w Iraku, gdzie pod koniec czerwca sunniccy ekstremiści religijni ogłosili utworzenie na kontrolowanych przez nich terytoriach na północy tego kraju oraz w Syrii kalifatu pod nazwą Państwa Islamskiego.
Szczyt rozpocznie się o 16.00 od spotkania z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Martinem Schulzem i przyszłym szefem Komisji Europejskiej Martinem Schultzem, a sesję roboczą w gronie przywódców zapowiedziano na 16.30.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)