SLD przygotował pakiet dla najuboższych emerytów
Podniesienie najniższej emerytury do 1000 zł oraz darmowe leki dla najuboższych emerytów - to propozycje z pakietu, który zaprezentowali politycy SLD. Projekty ustaw w tej sprawie mają trafić do Sejmu w przyszłym tygodniu.
Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie wskazywał, że w Polsce obecnie prawie 400 tys. emerytów żyje na granicy nędzy, ubóstwa. "400 tys. emerytów dostaje najniższą emeryturę wynoszącą w tej chwili 844 zł. To jest kwota, z której tak na dobrą sprawę po zapłaceniu wszystkich kosztów, podatków parapodatków (...) zostaje około 50 zł, a czasami nawet nie" - powiedział polityk.
Dlatego SLD chce zaproponować pakiet przewidujący m.in. podniesienie minimalnej emerytury do 1000 zł oraz darmowe leki dla najuboższych emerytów, którzy dostają najniższe świadczenie - poinformował Joński. Dodał, że projekty ustaw w tej sprawie są gotowe i Sojusz złoży je do laski marszałkowskiej w przyszłym tygodniu.
"Kiedy popatrzymy dziś na ta kwotę 844 zł brutto - to jest 740 zł netto - nie musimy przekonywać nikogo, że to jest zbyt niska emerytura. Nawet przy waloryzacji rocznej okazuje się, że ci emeryci otrzymujący najniższą emeryturę mają podwyżkę w wysokości kilku złotych, a ci, którzy dostają po dwa, trzy tysiące złotych dostają odpowiednio wyżej - powyżej 100 zł" - powiedział.
Polityk Sojuszu stwierdził, że rozpiętości między najbiedniejszymi a najbogatszymi emerytami są z roku na rok coraz większe. "Dlatego my proponujemy podniesienie (najniższej emerytury) do 1000 zł, a następnie w konsekwencji, w perspektywie kadencji - do 1200 zł" - zaznaczył.
Według Jońskiego podniesienie poziomu najniższego świadczenia do 1000 zł kosztowałoby budżet państwa 768 mln zł w skali kraju, a koszt wprowadzenia ustawy o refundowanych lekach dla osób pobierających minimalne świadczenia - 231 mln zł. "Czyli łącznie około miliarda złotych" - dodał.
Zdaniem rzecznika Sojuszu, środki potrzebne do wprowadzenia w życie propozycji SLD państwo może uzyskać z pieniędzy uzyskanych w wyniku wprowadzenia zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. "Państwo na operacji OFE już w tej chwili zarobiło, zaoszczędziło prawie 9 mld zł. Można przekazać jedną dziewiątą tej kwoty właśnie m.in. na poprawienie losu, bytu tych, którzy dostają najniższą emeryturę" - powiedział polityk.
Obecny na konferencji kandydat SLD na prezydenta Warszawy w nadchodzących wyborach samorządowych Sebastian Wierzbicki zapowiedział z kolei, że w połowie września zaprezentuje propozycje dla seniorów w stolicy. Mówił w tym kontekście m.in. o darmowych biletach do muzeów, kin i instytucji sportowych na terenie Warszawy. "Chcemy zaktywizować seniorów" - podkreślał.
Według niego skalę zubożenia społeczeństwa polskiego, w tym szczególnie jego najstarszej części, widać w Warszawie. "Tu od kilku lat obserwujemy szereg podwyżek wprowadzonych przez (prezydent stolicy) Hannę Gronkiewicz-Waltz - podwyżek czynszów, opłat za użytkowanie wieczyste, za wodę, za ścieki i wiele innych. To doprowadziło do strasznej pauperyzacji warszawskich seniorów" - powiedział polityk Sojuszu.
Najniższa emerytura od 1 marca 2014 r. wynosi 844 zł 45 groszy brutto.
W sierpniu Senat odrzucił projekt ws. darmowych leków dla seniorów, przygotowany przez senacką Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Wniosek o odrzucenie projektu w całości złożył senator Jan Filip Libicki(PO). Propozycja przewidywała bezpłatne zaopatrzenie w leki refundowane dla osób, które ukończyły 75. rok życia i pobierają najniższą emeryturę lub rentę. W uzasadnieniu projektu zaznaczono, że rozwiązanie dotyczyłoby ok. 108 tys. osób, a koszty związane ze zwolnieniem z opłat wyniosłyby ok. 214 mln zł rocznie.
Zmian przygotowanych w Senacie nie popierał resort zdrowia. Wiceminister Igor Radziewicz-Winnicki mówił, że 200 mln zł w skali budżetu refundacyjnego nie jest bagatelną kwotą, odpowiada np. pięciokrotności rocznych nakładów na leczenie czerniaka złośliwego. Ponadto, jak przekonywał w trakcie prac w Senacie, nie ma medycznych efektów przyjmowania większej ilości leków, a skala korzystania z nich zmienia się radykalnie, gdy są one bezpłatne. (PAP)