WSA oddalił skargę fundacji Panoptykon ws. monitoringu na dworcach kolejowych
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił w środę skargę fundacji Panoptykon na bezczynność PKP S.A. Sprawa trafiła do sądu po tym, jak w marcu br. spółka odmówiła odpowiedzi na pytania fundacji dotyczące kamer zainstalowanych na dworcach kolejowych.
Z wnioskiem do czterech spółek kolejowych o przekazanie danych na temat funkcjonujących w kolejach i na terenach kolejowych kamer monitorujących Fundacja zwróciła się w lutym w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Fundacja pytała m.in. o liczbę urządzeń nagrywających obraz, miejsca, w których zostały zainstalowane, o to, czy rejestrowany jest także dźwięk, a także jak długo przechowywane są nagrania.
Trzy spółki kolejowe - PKP Intercity SA, Przewozy Regionalne sp. z o.o. oraz PKP PLK SA - odpowiedziały na pisma Panoptykonu; jedna - zarządzająca m.in. dworcami kolejowymi PKP SA odmówiła odpowiedzi na większość pytań, argumentując m.in., że informacje, które interesują fundację, nie podlegają Ustawie o dostępie do informacji publicznej. Spółka powoływała się m.in. na ustawy: o zarządzaniu kryzysowym oraz o ochronie informacji niejawnych. Decyzję tę Panoptykon zaskarżył do WSA.
W sądzie reprezentująca PKP SA mecenas Magdalena Krasińska wnioskowała o odrzucenie skargi Panoptykonu. Wskazywała, że spółka nie realizuje zadań publicznych, a odmowę przekazania informacji na temat działających na największych dworcach kolejowych kamer uzasadniała także tym, że monitoring służy jedynie ochronie interesów ekonomicznych PKP SA.
"Zarządzanie dworcami to element działalności zwykłej, a nie publiczna misja (...) Zarządzanie dworcami nie ma charakteru publicznego; to działalność bliższa raczej zarządzaniu powierzchniami handlowymi" - przekonywała Krasińska.
Sąd, mimo że przychylił się do wniosku o odrzucenie skargi Panoptykonu, nie podzielił argumentacji zarządcy dworców. "Zdaniem sądu spółka PKP S.A. jest zobowiązana do udzielenia informacji publicznej (...) ze względu na strukturę własnościową, w której Skarb Państwa ma pozycję nie tylko dominującą, ale stuprocentową. To nie budziło wątpliwości sądu" - podkreśliła sędzia Iwona Dąbrowska uzasadniając orzeczenie.
Skład orzekający miał natomiast zastrzeżenia do spełnienia przez fundację Panoptykon przesłanek co do przedmiotu jej zainteresowania. "Zdaniem sądu te informacje, o które wystąpiła fundacja w tej konkretnej sprawie, nie mieszczą się w katalogu informacji publicznej" - powiedziała sędzia.
"Jeżeli te pytania byłyby postawione np. w taki sposób - jakie środki finansowe zostały przeznaczone na zainstalowanie funkcjonujących kamer - wtedy zmieniałoby to postać rzeczy (...) Natomiast te pytania zostały w ten sposób sformułowane, że nie dotyczą żadnej konkretnej sprawy, żadnych konkretnych faktów, które pociągałyby za sobą podjęcie działań, natomiast są takie rzucone w przestrzeń" - uzasadniała sędzia.
Małgorzata Szumińska z Panoptykonu zapowiedziała, że fundacja odwoła się od wyroku.
"Sąd potwierdził, że spółka PKP SA jest podmiotem zobowiązanym do udzielenia informacji, ale argument, na jaki powołał się sąd, oddalając skargę, jest taki, że pytania, które zadaliśmy spółce, wykraczają poza informacje publiczną. W naszym przekonaniu jest to niezwykle wąskie rozumienie informacji publicznej, stoi też w sprzeczności z innymi wyrokami sądu administracyjnego (...), więc myślę, że mamy argumenty za tym, żeby skarga kasacyjna została uznana za zasadną" - powiedziała Szumińska.
Jak dodała, prawo dostępu do informacji publicznej jest głównym narzędziem organizacji pozarządowych działających w dziedzinie przestrzegania praw i wolności obywatelskich. Dodała, że zarówno fundacja Panoptykon, jak i inne organizacje, takie jak np. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, od lat korzystają z prawa dostępu do informacji publicznej i dotychczas nie było ono ograniczone "ani do finansów, ani do konkretnej sprawy".(PAP)