W Liberii nie odnaleziono 17 pacjentów, którzy opuścili centrum leczenia Eboli

2014-08-18, 15:39  Polska Agencja Prasowa

Władze Liberii w poniedziałek nadal poszukiwały 17 pacjentów, którzy w weekend zostali zabrani przez swoich bliskich z centrum leczenia Eboli w slumsach w Monrovii. W sobotę placówkę zdemolował rozgniewany tłum, niezadowolony z poziomu opieki.

"Dzisiaj rano nadal szukaliśmy 17 chorych, którzy uciekli, i jeszcze ich nie odnaleźliśmy" - powiedział liberyjski minister informacji Lewis Brown. Według lokalnego dziennika "FrontPageAfrica" chodzi o 17 osób z podejrzeniem zarażenia śmiertelnym wirusem lub u których potwierdzono zarażenie.

"Najgorsze jest to, że ci, którzy splądrowali ośrodek, zabrali poplamione krwią i innymi płynami materace i prześcieradła. Możemy znaleźć się w sytuacji, która będzie trudna do opanowania" - dodał.

Brown, którego prezydent Ellen Johnson Sirleaf wyznaczyła na rzecznika rządu ds. epidemii Eboli, wspomniał o możliwości wprowadzenia kwarantanny w zamieszkanych przez 75 tys. ludzi slumsach West Point. Jest to jedna z najniebezpieczniejszych dzielnic biedy w liberyjskiej stolicy.

"Ci bandyci, którzy splądrowali centrum, najpewniej zarazili się już wirusem. Wprowadzenie kwarantanny w dzielnicy mogłoby być rozwiązaniem" - oświadczył Brown.

W sobotę wieczorem mieszczące się w szkole średniej centrum leczenia Eboli w West Point zostało zaatakowane i splądrowane przez mieszkańców slumsów. Rodziny zabrały chorych do domów. Według świadków napastnicy wykrzykiwali antyprezydenckie hasła i zapewniali, że w kraju nie panuje epidemia.

"Widziałem jak mieszkańcy West Point wynosili ludzi z centrum leczenia Eboli. Trzymali ich na rękach, niektórzy zabrali ich do domów, by się nimi zająć" - mówił świadek wydarzenia Moses Teah, cytowany przez dziennik "FrontPageAfrica".

Mieszkańcy slumsów zarzucają rządowi, że chorzy nie otrzymują odpowiedniej opieki. Jedna z kobiet powiedziała "FrontPageAfrica", że jej mąż mimo wielu telefonów do placówek opieki medycznej nie otrzymał żadnej pomocy i zmarł.

Mieszkaniec West Point Wilmont Johnson poinformował, że w slumsach sformowała się ekipa poszukiwawcza. Nie znalazła jednak żadnych śladów zaginionych. "Przeczesaliśmy całą dzielnicę, ale na próżno. Ci, którzy widzieli ich, mówią, ze udali się w kierunku innych dzielnic" - powiedział Johnson.

W ciągu trwającej od pięciu miesięcy epidemii gorączki krwotocznej zmarło 1145 osób: 413 w Liberii, 380 w Gwinei, 348 w Sierra Leone i cztery w Nigerii.(PAP)

Kraj i świat

Głódź: Bł. ks. Jerzy Popiełuszko patronem NSZZ Solidarność

2014-08-31, 13:52

Papież: katoliccy parlamentarzyści muszą działać zgodnie z Ewangelią

2014-08-31, 13:50

Sąd zbada zażalenie szefa MSZ na umorzenie śledztwa ws. antysemickich wpisów

2014-08-31, 13:41

Ukraina i Rosja wymieniły zatrzymanych żołnierzy

2014-08-31, 13:28

Obchody 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej i zbombardowania Wielunia

2014-08-31, 10:29
Weszły w życie przepisy rozszerzające obowiązek noszenia odblasków

Weszły w życie przepisy rozszerzające obowiązek noszenia odblasków

2014-08-31, 10:27

W niedzielę powroty z wakacji, policja apeluje o rozwagę

2014-08-31, 10:26

34. rocznica Porozumień Sierpniowych

2014-08-31, 10:24

UE przygotuje nowe sankcje przeciw Rosji w ciągu tygodnia

2014-08-31, 10:23

"FT": Tusk - pierwszy polityk z kraju postkomunistycznego na czele UE

2014-08-30, 22:52
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę