Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające ws. wycieku akt WSI
Postępowanie sprawdzające, czy doszło do ujawnienia lub nielegalnego wykorzystania ściśle tajnych informacji, które - jak pisze "Wprost" - były podstawą do opracowania aneksu do raportu Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI, wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Poinformował o tym PAP w poniedziałek rzecznik tej prokuratury Przemysław Nowak. "Wszczęliśmy postępowanie sprawdzające z urzędu. Prowadzimy je w kierunku zbadania, czy doszło do przestępstwa z art 265 Kodeksu karnego" - wyjaśnił.
Artykuł ten stanowi: "Kto ujawnia lub wbrew przepisom ustawy wykorzystuje informacje stanowiące tajemnicę państwową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
Postępowanie sprawdzające to etap badania sprawy, w którym prokurator decyduje, czy zachodzi "uprawdopodobnione podejrzenie, że doszło do popełnienia przestępstwa" i wszczyna śledztwo lub tego odmawia. Na decyzję ma 30 dni, ale termin ten w razie potrzeby może zostać wydłużony. Działania sprawdzające prokuratura może także powierzyć np. policji, ABW, CBA, SKW itp.
Jak podał w poniedziałek tygodnik "Wprost", tajne materiały wyciekły z kierowanej przez Antoniego Macierewicza Komisji Weryfikacyjnej WSI i po siedmiu latach są po raz pierwszy ujawniane. Materiały, a konkretnie 47 stron opatrzonych adnotacjami "ściśle tajne" i "egzemplarz pojedynczy", miały trafić do redakcji dwa tygodnie temu. W 2007 r. na ich podstawie miał być stworzony aneks do raportu z weryfikacji WSI. Aneks został przekazany ówczesnemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiego, który nie zdecydował się na jego ujawnienie. Dokument spoczywa w kancelarii tajnej Kancelarii Prezydenta RP i również Bronisław Komorowski nie korzysta z prawa do jego ujawnienia.
Jak pisze "Wprost", z dokumentów wynika m.in., że autorzy aneksu do raportu WSI zbierali informacje mające obciążyć Bronisława Komorowskiego. W dokumentach nazwisko Komorowskiego ma się pojawiać trzykrotnie. Według "Wprost" weryfikatorzy przypisywali mu, że patronował podejrzanej fundacji, która wyłudzała pieniądze Wojskowej Akademii Technicznej, używał materiałów WSI do niszczenia podwładnych i wreszcie – że miał kontakty z międzynarodowymi handlarzami bronią.
Joanna Trzaska-Wieczorek z kancelarii prezydenta powiedziała PAP, że ujawnienie tajnych informacji jest "kolejnym skandalem w tzw. sprawie raportu WSI i należy oczekiwać, że prokuratura tym razem, w przeciwieństwie do wcześniejszych skandali związanych z raportem, podejmie odpowiednie działania".
Podkreśliła, że podobnie jak to czynił przez trzy lata prezydent Lech Kaczyński, prezydent Bronisław Komorowski podjął decyzję o nieujawnianiu aneksu do raportu z likwidacji WSI. "Decyzja prezydenta Kaczyńskiego świadczy o jego ocenie jakości i wiarygodności aneksu" - oceniła szefowa prezydenckiego biura prasowego. (PAP)