Chiny nie pozwoliły obywatelom na udział w papieskiej pielgrzymce
Papież Franciszek w drodze do Korei Płd. w czwartek przesłał bezprecedensową wiadomość, w której pozdrowił Chińczyków. Jednak cieniem na pierwszej od 15 lat pielgrzymce papieskiej do Azji kładą się doniesienia, że niektórym Chińczykom zabroniono udziału w niej.
"Wchodząc w chińską przestrzeń powietrzną przesyłam Waszej Ekscelencji i Pana rodakom najlepsze życzenia i proszę Boga o błogosławieństwo pokoju i dobrobytu dla waszego narodu" - napisał papież w telegramie wysłanym do prezydenta Chin Xi Jinpinga.
Samolot z Ojcem Świętym po raz pierwszy otrzymał zgodę na przelot nad Chinami. Papież Jan Paweł II musiał omijać chińską przestrzeń powietrzną z powodu napiętych stosunków między Pekinem a Watykanem. Chiny nie utrzymują oficjalnych stosunków ze Stolicą Apostolską od 1951 roku.
Tymczasem ok. połowy z ponad 100 Chińczyków, którzy planowali wziąć udział w trwających w Korei Południowej VI Azjatyckich Dniach Młodzieży nie mogła tego zrobić z powodu "skomplikowanej sytuacji w Chinach" - powiedział dziennikarzom rzecznik komitetu ds. papieskiej wizyty w Korei Płd., Heo Jung Jop. Nie podał szczegółów.
Inny organizator poinformował, że niektórzy młodzi ludzie zostali aresztowani.
Szef katolickiej organizacji charytatywnej Jinde Charities w Chinach, Ren Dahai, powiedział, że niektórym chińskim katolikom nie pozwolono na podróż do Korei Południowej, podczas gdy inni nie mieli problemu z wyjazdem. W ciągu ostatnich dwóch dni był to gorący temat wśród chińskich katolików. Zdaniem Rena niektórzy pielgrzymi zostali zatrzymani na lotniskach i nie pozwolono im na przejście kontroli celnej.
Chińscy katolicy, których liczbę BBC szacuje na ok. 10 milionów, modlą się w uznanych i częściowo kontrolowanych przez władze świątyniach tzw. Kościoła patriotycznego albo na nielegalnych mszach organizowanych przez niezależny i bliski Watykanowi Kościół podziemny. Oficjalny Kościół cieszy się przywilejami, podczas gdy przedstawiciele Kościoła podziemnego muszą działać w ukryciu.
Według chińskich księży pragnący sprawować niepodzielną władzę komunistyczny rząd w znacznym stopniu ogranicza Kościołowi katolickiemu swobodę działania. Chociaż w ostatnich latach duchownych nie straszy się już raczej więzieniem, władze szukają innych metod sprawowania nad nimi kontroli, np. szantażując, by zmusić do uległości.(PAP)