PKBWL opublikowała wstępny raport po katastrofie w Topolowie

2014-08-05, 15:01  Polska Agencja Prasowa

Samolot, który rozbił się pod Topolowem (Śląskie), miał wcześniej problemy z lewym silnikiem, których nie udawało się skutecznie rozwiązać - napisano w opublikowanym we wtorek przez Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych wstępnym raporcie ws. tej katastrofy.

W katastrofie samolotu używanego przez prywatną szkołę spadochronową 5 lipca br. zginęło 11 osób, ocalała jedna. Śledztwo pod kątem przestępstwa sprowadzenia katastrofy w ruchu lotniczym prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Równoległe postępowanie - we współpracy ze śledczymi - prowadzi Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL).

Rolą Komisji jest znalezienie przyczyny wypadku oraz wskazanie działań profilaktycznych. W ciągu 30 dni od katastrofy PKBWL zobowiązana była przedstawić tzw. raport wstępny ze swoich prac. Dokument zawiera m.in. szczegółowy opis wypadku; jego autorzy nie formułują jeszcze wniosków co do przyczyn.

Jak napisał w dokumencie wiceprzewodniczący Komisji Andrzej Pussak, samolot Piper PA 31P Navajo o znakach N11WB wystartował 5 lipca ok. godz. 16 z lądowiska w Rudnikach koło Częstochowy, by zrzucić spadochroniarzy. Był to ósmy lot samolotu tego dnia. Na pokładzie, oprócz pilota, znajdowało się jedenaścioro pasażerów.

Komisja powołuje się na relację jedynego ocalałego z katastrofy świadka, według którego start początkowo przebiegał normalnie, jednak po krótkim czasie dał się wyczuć spadek mocy i brak wznoszenia. W ocenie świadka wysokość w tym momencie wynosiła około 100 m. Pilot w pewnej chwili odwrócił się do osób znajdujących się na pokładzie i zawołał: "Lądowanie awaryjne!". Pasażerowie przyjęli odpowiednią pozycję (przypominającą embrionalną), zaraz potem nastąpił przechył maszyny i uderzenie.

Zgodnie z ustaleniami Komisji o godz. 16.11 po przebyciu ok. 4,2 km od progu pasa startowego samolot przy znacznym kącie pochylenia i przechylenia uderzył końcówką lewego skrzydła w konar starej jabłoni, odłamując go. Odłamaniu uległa także końcówka lewego skrzydła z lotką. Maszyna uderzyła potem w ziemię lewym silnikiem, przodem kadłuba i prawym silnikiem.

Wskutek uderzenia oderwane zostały oba śmigła (prawe śmigło znaleziono potem w położeniu, w jakie podczas lotu powinno ustawiać się śmigło niepracującego silnika, aby nie stawiać oporu). Oderwane zostały też mocowania skrzydeł do kadłuba. Samolot upadł na brzuch, obracając się przy tym w lewo i przemieszczając na ziemi. Po dalszych uszkodzeniach, ostatecznie zatrzymał się na prawym boku, tak że drzwi wejściowe znalazły się u góry.

Po katastrofie z uszkodzonych zbiorników w skrzydłach wyciekła duża ilość paliwa. Wkrótce pojawił się pożar, który w różnych częściach objął skrzydła i silniki, a także kadłub - prócz jego tylnej części.

Mieszkający w pobliżu świadkowie katastrofy zdołali pomóc wydostać się z wraku trzem osobom. Wszystkie były poważnie ranne, a dwie z nich także silnie poparzone - ich nie udało się uratować. Rozprzestrzeniający się pożar uniemożliwił próby pomocy innym osobom w kabinie, które dawały jeszcze oznaki życia.

"Z uzyskanych informacji wiadomo, że samolot N11WB miał wcześniej problemy z lewym silnikiem, których operatorowi nie udawało się skutecznie rozwiązać" - wskazał we wstępnym raporcie Pussak.

Niezależnie od postępowania PKBWL trwa śledztwo częstochowskiej prokuratury. Ostatnio jego czynności zostały rozpisane do końca września. Nadal ma być prowadzone w trzech głównych wersjach. Uwzględniają one możliwości: awarii maszyny, błędu ludzkiego oraz nieprawidłowości przy organizacji i kontroli lotu.

Pierwsza dotyczy przede wszystkim awarii silników. Z ustaleń służb wynika, że w chwili katastrofy nie pracował lewy silnik maszyny. Eksperci mają też wątpliwości co do prawego (ze względu na ustawienie śmigła). Problemy z silnikami specjaliści wyjaśniają, analizując je, a także obsługujący je osprzęt, w warunkach laboratoryjnych.

Równouprawniona jest też ciągle - zdaniem prokuratury - wersja dotycząca błędu pilota. Mimo awarii jednego silnika, nadal powinno bowiem być możliwe bezpieczne sprowadzenie samolotu tego typu na ziemię.

Ostatni wątek został rozdzielony na dwie wersje. Wyjaśniane są m.in. wątpliwości, jakiego paliwa w swoich samolotach używał organizator lotów. Badana jest też kwestia obciążenia samolotu - przy wysokiej temperaturze. Specjaliści PKBWL wcześniej wskazywali, że bezpośrednio przed katastrofą samolot powinien znajdować się 200-300 m wyżej. Jak sygnalizowali, możliwe że wpływ na to miała wysoka tego dnia temperatura (wpływająca m.in. na sprawność silników i na pogorszenie aerodynamiki).(PAP)

Kraj i świat

Oszustwo na studentkę. 31-latka z Lublina wyłudziła ponad 100 tysięcy złotych stypendiów

Oszustwo „na studentkę”. 31-latka z Lublina wyłudziła ponad 100 tysięcy złotych stypendiów

2024-08-28, 13:57
MSZ: Polscy studenci, których zatrzymano w Nigerii, zostali uwolnieni

MSZ: Polscy studenci, których zatrzymano w Nigerii, zostali uwolnieni

2024-08-28, 11:40
Komisja Europejska: Nie ma warunków do odsyłania Syryjczyków z powrotem do kraju

Komisja Europejska: Nie ma warunków do odsyłania Syryjczyków z powrotem do kraju

2024-08-27, 19:15
Michał Woś: Złożyłem w prokuraturze bardzo obszerne stanowisko. Poseł usłyszał zarzuty

Michał Woś: Złożyłem w prokuraturze bardzo obszerne stanowisko. Poseł usłyszał zarzuty

2024-08-27, 18:37
Wołodymyr Zełenski: Polska pomoc wojskowa zmalała. Bardzo potrzebujemy waszych MiG-ów

Wołodymyr Zełenski: Polska pomoc wojskowa zmalała. Bardzo potrzebujemy waszych MiG-ów

2024-08-27, 17:52
Chorwacja: Taksówkarz ze Splitu zażądał od turystek 550 euro za 25-kilometrową trasę

Chorwacja: Taksówkarz ze Splitu zażądał od turystek 550 euro za 25-kilometrową trasę

2024-08-27, 11:15
Lubelskie: Żołnierze, śmigłowce i drony w akcji. Szukają rosyjskiego obiektu powietrznego

Lubelskie: Żołnierze, śmigłowce i drony w akcji. Szukają rosyjskiego obiektu powietrznego

2024-08-27, 10:30
Koniec akcji, we wtorek będzie wznowiona. Szukają drona, który wleciał do nas z Ukrainy

Koniec akcji, we wtorek będzie wznowiona. Szukają drona, który wleciał do nas z Ukrainy

2024-08-26, 21:00
Tydzień przed pierwszym dzwonkiem szkoły codziennie przyjmują nowych uczniów z Ukrainy

Tydzień przed pierwszym dzwonkiem szkoły codziennie przyjmują nowych uczniów z Ukrainy

2024-08-26, 19:16
Generał Klisz: Na terytorium Polski wleciał prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny

Generał Klisz: Na terytorium Polski wleciał prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny

2024-08-26, 13:33
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę