Stolica uczciła 70. rocznicę powstania warszawskiego
W piątek o godzinie 17, w 70 lat po wybuchu powstania, w stolicy zawyły syreny, na ulicach zamarł ruch. Władze państwowe, mieszkańcy stolicy i weterani składali kwiaty pod pomnikami i tablicami pamiątkowymi powstania, zasadzono też Drzewo Pamięci.
Punktualnie o godz. 17, dokładnie 70 lat po godzinie "W", w hołdzie powstańcom w stolicy rozległ się dźwięk syren, na ulicach przystanęli na minutę przechodnie, zatrzymały się samochody i tramwaje. Na pamiątkę rocznicy wybuchu powstania syreny odezwały się też w 44 mazowieckich miastach, m.in. w Ciechanowie, Kozienicach, Ostrołęce, Płocku, Pruszkowie, Radomiu, Siedlcach i Żyrardowie oraz w wielu miastach w całej Polsce, m.in. w Krakowie, Łodzi, Opolu, Koszalinie, Kołobrzegu i Słupsku.
70 sekundami ciszy cześć żołnierzom powstania warszawskiego oddały także polskie media. Biorące udział w akcji stacje telewizyjne i radiowe wyemitowały o godz. 17 spot "70 sekund dla Powstańców", w ramach którego ciszę przeplatały archiwalne odgłosy walk powstańczych, nagrane 70 lat temu na ulicach Warszawy. Na stronach portali internetowych pojawił się baner przygotowany z okazji 70. rocznicy powstania. W akcję "70 sekund ciszy na 70-lecie Powstania" włączył się też Sejm - w godzinę "W" na stronie internetowej Sejmu wyemitowany został rocznicowy film.
O godz. 17 rozpoczęły się uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis na warszawskich Wojskowych Powązkach. Wokół pomnika zgromadzili się m.in. prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, premier Donald Tusk, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski. Hołd poległym powstańcom złożyli weterani walk, którzy przyjechali na obchody z całego świata, oraz tłumnie przybyli na Powązki warszawiacy.
Weterani walk co roku apelują o zachowanie spokoju na cmentarzu, ich apele nie trafiają jednak do wszystkich. Wśród tłumu od kilku lat słychać buczenie i gwizdanie, szczególnie w momentach, gdy hołd powstańcom oddają przedstawiciele władz państwowych. Także w tym roku, gdy na Powązki przybył prezydent Bronisław Komorowski, część zgromadzonych zaczęła buczeć, rozległy się też gwizdy i zaraz po nim okrzyk: "cisza!"; jedna z kobiet krzyknęła pod adresem premiera Donalda Tuska: "hańba!". Gdy prezydent i premier opuszczali okolice pomnika, rozlegały się głośne gwizdy i buczenie oraz okrzyki - m.in. "złodzieje". Część zgromadzonych apelowała jednak o ciszę i spokój; opuszczających weteranów żegnano oklaskami i okrzykami: "cześć i chwała bohaterom!".
Punktualnie o godz. 17 na cmentarzu rozległo się wycie syreny. Chwilę potem zebrani, w milczeniu, stojąc na baczność, minutą ciszy upamiętnili tych, którzy 70 lat temu podjęli w Warszawie walkę. Orkiestra wojskowa odegrała Mazurka Dąbrowskiego. Złożenie wieńców poprzedziła modlitwa w intencji powstańców. Odmówił ją ks. komandor Janusz Bąk. Po salwie honorowej wieńce złożyli m.in. Bronisław Komorowski, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Donald Tusk. Po zakończeniu oficjalnych uroczystości - wśród oklasków - wieniec złożyli Jarosław Kaczyński i posłowie PiS.
70. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego obchodzono w stolicy przez cały piątek. Rano prezydent Bronisław Komorowski na wojskowych Powązkach złożył kwiaty na grobach dowódcy AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora" i dowódcy Okręgu Wileńskiego AK płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka". Kwiaty złożono także przy gmachu na ul. Filtrowej 68 w Warszawie, gdzie 31 lipca 1944 r. komendant warszawskiego Okręgu AK płk. Antoni Chruściel "Monter" podpisał rozkaz rozpoczęcia powstania.
Rocznicę uczczono także na Mokotowie, gdzie w sierpniu i wrześniu 1944 r. powstańcy osłaniali od południa walczącą Warszawę. Weterani walk, władze stolicy i warszawiacy złożyli wieńce i zapalili znicze przed pomnikiem Mokotów Walczy 1944 w stołecznym parku gen. Orlicz-Dreszera. Orkiestra reprezentacyjna policji tradycyjnie odegrała "Marsz Mokotowa", potem zebrani przeszli ulicą Puławską przed obelisk poświęcony pamięci 119 pomordowanych powstańców z "Baszty" przy ulicy Dworkowej. Po drodze maszerujący złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą twórców "Marszu Mokotowa" - Mirosława Jezierskiego "Karnisza", który napisał słowa do tej piosenki oraz Jana Markowskiego "Krzysztofa", który był autorem muzyki.
Na pamiątkę powstania posadzono w Ogrodzie Saskim młody dąb. "Nasze pokolenie musiało być silne jak dąb; zwyciężyliśmy dzięki wytrwałości i miłości do ojczyzny" - mówił prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, który zasadził drzewo wraz z prezydent miasta Hanną Gronkiewicz-Waltz. Drzewo posadzono w niedużej odległości od Grobu Nieznanego Żołnierza, gdzie w południe odbyła się uroczysta odprawa posterunku honorowego. Na pl. Piłsudskiego powiewały biało-czerwone oraz stołeczne żółto-czerwone flagi. Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała: "Składamy dziś pokłon niezwykłemu środowisku powstańców warszawskich. Ze świadomością ważną w obchodzonym w tym roku dwudziestopięcioleciu wolnej Polski, a powstanie warszawskie jest starszym bratem, niestety krwawym bratem, naszej pokojowej transformacji, która rozpoczęła się 25 lat temu".
Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz organizacji kombatanckich złożyli w piątek wieńce i kwiaty przed stołecznym pomnikiem gen. Stefana Roweckiego "Grota" - Komendanta Głównego AK, a także przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. Podczas uroczystości przed pomnikiem AK zostały zaciągnięte warty honorowe, a hołd uczestnikom powstania złożyły liczne poczty sztandarowe, zostały złożone wieńce i kwiaty.
W piątkowy wieczór na cmentarzu Powstańców Warszawy na Woli zostaną złożone wieńce przy pomniku "Polegli-Niepokonani", odmówiona zostanie także ekumeniczna modlitwa. O godzinie 21 na Kopcu Powstania warszawskiego zapłonie Ognisko Pamięci. (PAP)