TK: wyrok nie stwarza nadziei na roszczenia wobec służb
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego stwierdzający niekonstytucyjność niektórych przepisów o stosowaniu podsłuchów i pobieraniu billingów nie stwarza nadziei na roszczenia wobec tych służb - podkreślił prezes TK Andrzej Rzepliński na konferencji prasowej po wyroku.
"Temu, aby takie roszczenia nie były możliwe, żeby nie można było kwestionować czynności służb i aby parlament miał czas na uchwalenie nowych przepisów, służyło odroczenie wejścia w życie wyroku" - dodał sędzia sprawozdawca Marek Zubik, wyjaśniając dziennikarzom motywy rozstrzygnięcia.
Pytany, czemu TK zdecydował o odroczeniu wejścia w życie wyroku na maksymalny okres 18 miesięcy, podczas gdy najpóźniej za 15 miesięcy powinny się odbyć wybory do parlamentu, Zubik odparł, że "parlament nie musi czekać nawet kwartału i ma dostatecznie wiele czasu, by zmieścić się w wyznaczonym terminie".
Zarazem sędziowie Rzepliński i Zubik wskazali, że nie ma państwa, w którym nie znajdzie się luk - zwłaszcza w prawie policyjnym, czyli dotykającym najintymniejszych sfer jednostki. "Albo więc to prawo będzie zmieniane, albo w ustawach policyjnych użyje się wystarczająco ostrych sformułowań, by nie było wątpliwości interpretacyjnych" - powiedział Rzepliński.
Uzasadniając wyrok TK w części, w której wskazano na brak ustawowych regulacji ograniczających możliwość sięgania po billingi, Rzepliński dzisiejszy stan rzeczy określił słowami: "im szerzej się zarzuca sieci, tym więcej wpada tam śmieci". "Pozyskiwanie danych retencyjnych przez służby musi być poddane zewnętrznej kontroli - nie musi ona być sądowa, ale musi być niezależna od operatorów i od służb policyjnych" - wskazał prezes TK.
Jak podkreślił Rzepliński, w obecnej dobie jesteśmy znacznie bardziej niż kiedyś narażeni na zbieranie i przetwarzanie informacji bez naszej wiedzy i zgody. "I wszyscy jesteśmy wobec tego bezradni. A musimy funkcjonować na co dzień, pobierać pieniądze w bankomatach, będąc filmowanym przez innych" - powiedział Rzepliński, nawiązując do ujawnionej w mediach tzw. afery podsłuchowej: "historia z tzw. dziennikarzami i tzw. kelnerami, którzy nagrywali rozmowy świadczy o tym, że to policja jest bezradna i pozbawiona wyobraźni". (PAP)