Ebola – zaraza na zachodzie Afryki, niepokój aż za Atlantykiem

2014-07-30, 14:08  Polska Agencja Prasowa

Epidemia śmiercionośnego wirusa Ebola, szalejąca od ponad pół roku w zachodniej Afryce budzi coraz większy niepokój po drugiej stronie Atlantyku. Prezydent USA Barack Obama zażyczył sobie raportów dotyczących epidemii.

"Bardzo nas ta sprawa niepokoi" – powiedziała w telewizyjnym wywiadzie o epidemii Eboli doradczyni amerykańskiego prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice.

Epidemia, która zaczęła się na przełomie lat w porośniętej tropikalną dżunglą, prawie bezludnej części Gwinei rozwija się na podobieństwo scenariusza filmu grozy. Do niedawna sojuszniczką lekarzy walczących z wirusem była jego zabójczość – uśmiercał swoje ofiary tak szybko, że nie było one w stanie roznieść niezwykle zakaźnej choroby poza ognisko epidemii. W dodatku wszystkie dotychczasowe epidemie Eboli wybuchały w niedostępnych i prawie bezludnych regionach środkowej Afryki – Gabonie, Kongu, Sudanie Południowym czy Ugandzie.

Jak na ironię losu, rozwój technologiczny okazał się sprzymierzeńcem wirusa. Coraz większa łatwość komunikacji sprawiła, że zarażeni wirusem przemieszczają się błyskawicznie i na wielkie odległości. Lekarze ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) twierdzą, że pod względem łatwości w rozprzestrzenianiu się żadna inna epidemia Eboli nie była tak groźna jak ta z zachodniej Afryki.

Na początku roku z zagubionych w dżungli wiosek wirus szybko dotarł do stolicy kraju – trzymilionowego Konakry, dokąd rodziny wiozły chorych do lekarzy. Dzięki przygranicznym targowiskom i drogom, epidemia błyskawicznie przekroczyła też granice sąsiednich Liberii i Sierra Leone. Wiosną, z przygranicznych wiosek wirus Ebola przedostał się do tamtejszych stolic Monrowii i Freetown.

Rozprzestrzenianiu się epidemii sprzyja też fakt, że po raz pierwszy wybuchła w zachodniej Afryce, w dodatku w krajach najbiedniejszych i najbardziej zacofanych. Nie mając żadnych doświadczeń z Ebolą, mieszkańcy tropikalnych wiosek okazali się wyjątkowo podatni na teorie spiskowe i gusła.

Bezradność lekarzy (zachodnioafrykański szczep Eboli zabija dwie trzecie ofiar; środkowoafrykański nawet 90 proc., nie wynaleziono dotąd lekarstwa na Ebolę, a jedynym sposobem walki z epidemią pozostaje izolacja chorych) sprawiła, że rodziny ofiar zaczęły zabierać je ze szpitali i szukać pomocy u znachorów. Z czasem chorych zaczęto nawet ukrywać przed lekarzami, których ogromna większość była białymi cudzoziemcami.

W Sierra Leone do dziś w wielu ogarniętych epidemią rejonach kraju tubylcy grożą lekarzom samosądami, próbują palić szpitale i ośrodki kwarantanny, uważając, że Ebolę przywlekli do Afryki biali, by dokonywać eksperymentów na miejscowej ludności. W zeszłym tygodniu tubylcy próbowali spalić główny szpital dla chorych na Ebolę w miasteczku Kenema. Podjudziła ich do tego jedna z pielęgniarek, rozpowiadając na targu rybnym, że Ebola nie istnieje, a biali wmawiają ją miejscowym, by w szpitalu oddawać się ludożerczym rytuałom. W Sierra Leone, a także Gwinei i Liberii często zdarza się, że miejscowy personel medyczny odmawia zajmowania się chorymi na Ebolę, którą zaraża się przez dotyk.

W tym tygodniu w Sierra Leone zmarł na Ebolę główny lekarz zajmujący się walką z epidemią. W zeszłym tygodniu zmarł kierujący walką z epidemią lekarz w Liberii, Amerykanin. Na początku lipca na Ebolę umarł też pracujący w Liberii lekarz z Ugandy. Dwoje innych amerykańskich lekarzy zaraziło się wirusem w Monrowii.

Dotąd Ebola uśmierciła w zachodniej Afryce prawie 700 osób, a jej epicentrum przeniosło się z Gwinei do Sierra Leone. Ale i w Gwinei wciąż notuje się nowe przypadki zachorowań. Prawdziwą trwogę wywoła jednak tak naprawdę dopiero śmierć Amerykanina, który zarażony Ebolą przyleciał z Monrowii do 21-milionowego Lagos, największego miasta Nigerii i zapewne całej Afryki.

Amerykanin, pracujący jako doradca w ministerstwie finansów w Liberii, przyleciał do Lagos na międzynarodową konferencję, mimo że tydzień wcześniej na Ebolę zmarła jego siostra. Mimo wprowadzenia nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa, nikt go nie badał na lotnisku w Monrowii i nie miał kłopotów, by dostać się do samolotu, którym zanim doleciał do Lagos, miał przesiadki i międzylądowania w Akrze, w Ghanie, i w Lome, stolicy Toga. Już podczas podróży czuł się źle, miał torsje i biegunkę. Z lotniska w Lagos, z podejrzeniem Eboli, natychmiast został przewieziony do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł.

Nie wiadomo, z iloma osobami miał kontakt ani podczas podróży, ani ostatniego etapu choroby, gdy zaraża się nią przez dotyk (lekarze uspokajają, że Ebolą nie można zarazić się drogą kropelkową, jak grypą). Władze Nigerii ustaliły 59 osób, które miały kontakt ze zmarłym. Są wśród nich członkowie załogi samolotu, którym przyleciał, pracownicy lotniska, lekarze, a także ambasador Nigerii w Liberii. Przez trzy tygodnie – tyle trwa okres inkubacji choroby – mają oni mierzyć temperaturę i badać, czy nie pojawiły się symptomy choroby.

Ale zachodnioafrykańskie linie lotnicze Asky Air, którymi podróżował chory na Ebolę, nie podały jeszcze list jego około setki współpasażerów, ani nie ustaliły marszrut ich ewentualnych dalszych podróży.

Epidemia Eboli niepokoi mieszkańców amerykańskiej Minnesoty, największego skupiska emigrantów z Liberii, która powstała w XIX w. jako niepodległe państwo dla uwalnianych czarnych niewolników z USA. Większość mieszkańców Liberii ma krewnych w USA, których regularnie odwiedza, podróżując samolotami przez Nowy Jork.

Wojciech Jagielski (PAP)

Kraj i świat

Biskup Osial: Zmiany zapowiedziane przez MEN to dyskryminacja uczniów chodzących na religię

Biskup Osial: Zmiany zapowiedziane przez MEN to dyskryminacja uczniów chodzących na religię

2024-08-22, 08:48
Tragedia w pensjonacie na Podhalu. 14-latek został zamordowany. Policja zatrzymała ojca chłopca

Tragedia w pensjonacie na Podhalu. 14-latek został zamordowany. Policja zatrzymała ojca chłopca

2024-08-21, 18:28
Dymisja wiceministra sprawiedliwości. Na wakacjach posługiwał się służbowym samochodem i kartą

Dymisja wiceministra sprawiedliwości. Na wakacjach posługiwał się służbowym samochodem i kartą

2024-08-21, 11:43
Emeryci mogą spodziewać się większych pieniędzy. Wypłaty pierwszych czternastek 30 sierpnia

Emeryci mogą spodziewać się większych pieniędzy. Wypłaty pierwszych „czternastek” 30 sierpnia

2024-08-21, 10:29
Aplikacja mObywatel z nową funkcją. Dzięki niej lepiej będą monitorowane zagrożenia

Aplikacja mObywatel z nową funkcją. Dzięki niej lepiej będą monitorowane zagrożenia

2024-08-21, 06:57
Tragedia w Demokratycznej Republice Konga. Zatonął statek z 300 osobami na pokładzie

Tragedia w Demokratycznej Republice Konga. Zatonął statek z 300 osobami na pokładzie

2024-08-20, 21:10
Maseczki wrócą na nasze twarze Będziemy zalecać ich noszenie

Maseczki wrócą na nasze twarze? „Będziemy zalecać ich noszenie”

2024-08-20, 20:19
Sławomir Mentzen wystartuje w wyborach na prezydenta. Konfederacja wybrała swojego kandydata

Sławomir Mentzen wystartuje w wyborach na prezydenta. Konfederacja wybrała swojego kandydata

2024-08-20, 17:54
Pieniądze z KPO czekają na szpitale. Niebawem ruszy nabór wniosków od placówek

Pieniądze z KPO czekają na szpitale. Niebawem ruszy nabór wniosków od placówek

2024-08-20, 17:03
Woda na ulicach Warszawy. W samej stolicy około 1000 zgłoszeń po burzach [zdjęcia]

Woda na ulicach Warszawy. W samej stolicy około 1000 zgłoszeń po burzach [zdjęcia]

2024-08-20, 12:11
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę