Poroszenko: wstrzymamy ogień w strefie katastrofy samolotu
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ogłosił, że jego kraj jednostronnie wstrzyma ogień w 20-kilometrowej strefie walk z separatystami, gdzie 17 lipca rozbił się malezyjski samolot pasażerski, i wyraził nadzieję, że podobną decyzję podejmie strona przeciwna.
Poroszenko złożył te deklaracje w przeprowadzonych we wtorek rozmowach telefonicznych z premierami Holandii i Australii, Markiem Rutte i Tonym Abbottem.
Poroszenko potwierdził zdecydowaną gotowość do zapewnienia dostępu międzynarodowej misji ekspertów do miejsca upadku samolotu; chce w tym celu jednostronnie ogłosić przerwanie ognia w 20-kilometrowej strefie - ogłoszono w komunikacie administracji prezydenckiej w Kijowie.
Prezydent Ukrainy "liczy także, że Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) wykorzysta swe wpływy dla wstrzymania ognia przez terrorystów" - czytamy.
Szef państwa oświadczył, że gotów jest zaproponować ekspertom OBWE możliwość monitorowania przestrzegania tych ustaleń przez stronę ukraińską bezpośrednio na pozycjach sił rządowych w tym regionie.
Poroszenko podkreślił, że w czwartek ukraiński parlament zajmie się ratyfikacją umowy z Australią dotyczącej zapewnienia bezpieczeństwa śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy malezyjskiego samolotu.
Ponownie zadeklarował, że Ukraina wypełni wszystkie swoje zobowiązania, by śledztwo było uczciwe i otwarte.
We wtorek holenderskie ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że holenderscy i australijscy eksperci prowadzący śledztwo w sprawie zestrzelenia Boeinga 777 w obwodzie donieckim po raz kolejny zrezygnowali z wyjazdu na miejsce wypadku. Nie opuścili Doniecka, gdyż na trasie do miejsca katastrofy nadal toczy się zbyt wiele walk.
Już w niedzielę i poniedziałek eksperci i policjanci z Holandii i Australii odwołali wyprawę na miejsce wypadku boeinga. W wyniku katastrofy zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.
Do tej pory do Holandii przewieziono ponad 200 ciał.