Początek 12-godzinnego zawieszenia broni w Strefie Gazy
12-godzinne zawieszenie broni w Strefie Gazy weszło w życie w sobotę o godz. 7 czasu polskiego. Od początku izraelskiej ofensywy zginęło ponad 880 Palestyńczyków.
Na oenzetowski wniosek ws. przerwania ognia zgodził się Izrael i radykalny palestyński ruch Hamas.
Rzecznik Hamasu sprawującego władzę w Strefie Gazy zapewnił, że wszystkie palestyńskie ugrupowania będą przestrzegać krótkiego zawieszenia broni.
Izraelskie wojsko - zapowiadając, że wstrzyma ogień - informowało, że nie przestanie przeszukiwać tuneli, wykopanych pod granicą i wykorzystywanych przez bojowników Hamasu. Zastrzegło również, że odpowie na ataki przeciw cywilom lub swoim żołnierzom.
12-godzinne wstrzymanie ognia ma umożliwić ludności ze Strefy Gazy uzupełnienie zapasów żywności i wody, a szpitalom zapasów leków, natomiast organizacjom międzynarodowym dostarczenie pomocy humanitarnej - napisał izraelski dziennik "Haarec".
Tuż przed początkiem zawieszenia broni, źródła palestyńskie podały, że w izraelskim ostrzale przy użyciu czołgu na południu Strefy Gazy zginęło 18 członków jednej rodziny. Ponadto, w innych atakach śmierć poniosło pięć osób. Oznacza to, że w wyniku trwającej od 8 lipca izraelskiej operacji zbrojnej zginęło już 881 Palestyńczyków, głównie cywilów.
W nocy bojownicy Hamasu kontynuowali ostrzał południowego i środkowego Izraela. Nikomu nic się stało, gdyż wiele pocisków przechwycił izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła.
Armia izraelska poinformowała, że w Strefie Gazy zginęło dwóch żołnierzy. Bilans wojskowych ofiar po stronie Izraela wzrósł tym samym do 37. Od początku ofensywy rakiety wystrzelone ze Strefy Gazy zabiły trzech cywilów w Izraelu.
Ogłoszono również, że żołnierz, który przed sześcioma dniami został uznany za zaginionego, nie żyje. Nie znaleziono jeszcze jego ciała. Hamas informował w ubiegłą niedzielę o schwytaniu izraelskiego żołnierza podczas walk w Strefie Gazy.
W piątek izraelski gabinet bezpieczeństwa "jednomyślnie" odrzucił propozycję sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego w sprawie siedmiodniowego rozejmu w Strefie Gazy. Wkrótce po odrzuceniu propozycji przez Izrael, Kerry informował, że udaje się do Paryża na międzynarodowe spotkanie, którego celem jest doprowadzenie do rozejmu.
Przed odlotem do Paryża Kerry powiedział, że "są jeszcze do opracowania pewne kwestie terminologiczne" dotyczące tekstu porozumienia rozejmowego. "Jesteśmy jednak przekonani, że wykonaliśmy podstawową pracę, która może przynieść i przyniesie w końcu owoce" - dodał.
Według francuskich źródeł dyplomatycznych w sobotnim paryskim spotkaniu, które rozpocznie się o godz. 11, będą uczestniczyły: USA, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Turcja i Katar oraz przedstawiciele Unii Europejskiej.(PAP)