Tragedia malezyjskiego samolotu; Obama: to dzwonek alarmowy dla świata

2014-07-18, 20:52  Polska Agencja Prasowa

Prezydent USA Barack Obama oświadczył w piątek, że malezyjski samolot został zestrzelony rakietą z obszaru pod kontrolą prorosyjskich separatystów. To dzwonek alarmowy dla Europy i świata, by przebudziły się w sprawie konfliktu na wschodzie Ukrainy - dodał.

Podczas specjalnego wystąpienia w Białym Domu amerykański przywódca powiedział, że "dowody wskazują", iż malezyjski samolot pasażerski został zestrzelony pociskiem rakietowym odpalonym z obszaru "kontrolowanego przez wspieranych przez Rosję separatystów na Ukrainie".

Pytany, czy zdaniem USA malezyjski Boeing 777 był namierzonym czy też przypadkowym celem, Obama podkreślił, że za wcześnie, by przesądzić "jakie były intencje tych, którzy odpalili rakietę". Poinformował, że przedstawiciele FBI oraz Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, amerykańskiej organizacji zajmującej się badaniem wypadków, w tym lotniczych, są w drodze na Ukrainę, by pomóc ustalić przebieg wydarzeń.

Prezydent USA powiedział, że czwartkowa katastrofa Boeinga 777 linii Malaysia Airlines była globalną tragedią i zaakcentował, że konieczne jest wiarygodne śledztwo międzynarodowe w tej sprawie. Zapewnił, że USA są gotowe udzielić wszelkiej niezbędnej pomocy.

"Nie wiemy dokładnie, co się stało, ale wiemy (...), że ukraińscy separatyści są dobrze uzbrojeni i wyszkoleni dzięki wparciu Rosji" - powiedział Obama. Podkreślił, że separatyści na Ukrainie stale otrzymywali z Rosji wsparcie, w tym broń ciężką i przeciwlotniczą. "Grupa separatystów nie może zestrzelić samolotu wojskowego lub - jak sami twierdzą - myśliwca bez zaawansowanego wojskowego sprzętu, który pochodzi z Rosji" - dodał.

Obama wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy. "Nadszedł czas, by na Ukrainie przywrócone zostały pokój i stabilność" - powiedział. Podkreślił, że dotychczas to Rosja - mimo apeli społeczności międzynarodowej - odmawiała podjęcia niezbędnych kroków, by doprowadzić do deeskalacji konfliktu na Ukrainie. "Zamiast tego Rosja wciąż narusza integralność terytorialną Ukrainy i wspiera separatystów" - dodał. Zaapelował do prezydenta Władimira Putina o podjęcie strategicznej decyzji, by wreszcie Rosja zaczęła współpracę z rządem w Kijowie.

Obserwatorzy OBWE, którzy w piątek dotarli na miejsce katastrofy, nie mają tam takiej swobody poruszania się, jaka jest im niezbędna. Nie byli w stanie zabezpieczyć korytarza, zapewniającego dostęp do miejsca katastrofy. Według OBWE podejmą ponowną próbę w sobotę. "Nie mieli dostępu, jakiego oczekiwali. Nie mieli swobody poruszania się, której potrzebowali, by wykonywać swoją pracę. Miejsce, w którym spadł samolot nie jest odgrodzone" - powiedział agencji Reutera przewodniczący Stałej Rady OBWE, ambasador Szwajcarii przy tej organizacji Thomas Greminger.

Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała w piątek do przeprowadzenia pełnego, dogłębnego, niezależnego międzynarodowego dochodzenia w sprawie katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który rozbił się na wschodzie Ukrainy. Wezwano też do osądzenia winnych.

Wysoki przedstawiciel ONZ Jeffrey Feltman poinformował, że udaje się w najbliższych dniach do Moskwy i Kijowa. Dodał, że oenzetowska Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO) złożyła ofertę Ukrainie w sprawie składu międzynarodowego zespołu ekspertów mającego zbadać katastrofę.

"Nie spoczniemy, dopóki nie dowiemy się, co się stało, a osoby odpowiedzialne nie zostaną pociągnięte do odpowiedzialności" - powiedziała z kolei ambasador USA przy ONZ Samantha Power.

Zdaniem Power tragedia, w której zginęli ludzie z przynajmniej dziewięciu państw, podkreśla konieczność podjęcia przez Rosję pilnych działań, by doprowadzić do deeskalacji sytuacji na Ukrainie. "Ta wojna musi się skończyć. Rosja może zakończyć tę wojnę, Rosja musi zakończyć tę wojnę" - podkreśliła.

Prezydent Bronisław Komorowski wyraził w piątek satysfakcję ze słów prezydenta USA Baracka Obamy dotyczących działań na rzecz integralności terytorialnej Ukrainy i bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO. "O to nam chodziło" - oświadczył Komorowski na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie zestrzelenia malezyjskiego samolotu. Kilka minut wcześniej swoją konferencję prasową w tej sprawie zakończył prezydent USA.

Komorowski wyraził satysfakcję z - jak powiedział - "ogłoszenia przez prezydenta USA Baracka Obamę zdecydowanej woli przywództwa w tej sprawie, konkretnej sprawie, ważnej z punktu widzenia likwidacji zjawiska konfliktu i trwającej irredenty na terenie Ukrainy wschodniej".

"Dla nas jest to szczególnie ważne, bo jednocześnie padły w czasie konferencji prezydenta USA jednoznaczne stwierdzenia o podtrzymaniu szczególnego zainteresowania i poczucia odpowiedzialności oraz konieczności podejmowania działań na rzecz Ukrainy, jej integralności terytorialnej, ale również na rzecz poczucia bezpieczeństwa krajów całej wschodniej flanki NATO, a więc także i Polski. O to nam chodziło" - podkreślił.

Według Komorowskiego to ważne słowa przed zbliżającym się szczytem NATO w Newport, w Walii.

Zdaniem prezydenta efektem katastrofy samolotu może być "pogłębiona refleksja w świecie zachodnim". "Można i trzeba mieć nadzieję, że niektórym kręgom politycznym spadną z oczu łuski złudzeń co do rzeczywistego charakteru konfliktu i co do rzeczywistych, a nie hipotetycznie możliwych zagrożeń bezpieczeństwa w tym regionie na przyszłość" - przekonywał Komorowski.

Premier Tusk podkreślił w piątek, że zestrzelenie samolotu pasażerskiego na terenie Ukrainy jest aktem terroru. Zapewnił, że to zdarzenie nie powoduje bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Wyraził też przekonanie, że potrzebna jest presja na prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy i na Rosję.

Tusk przekonywał, że "oburzenie na sprawców tej zbrodni musi także przekładać się na oburzenie wobec tych, którzy wspierają sprawców tej zbrodni". Powiedział też, że podziela zdanie innych premierów i prezydentów, którzy wypowiadali się w tej sprawie i nakłaniali do natychmiastowego przerwania działań zbrojnych na wschodzie Ukrainy w celu przeprowadzenia szybkiego dochodzenia, wyjaśniającego wszystkie okoliczności katastrofy malezyjskiego samolotu.

Szef polskiego rządu rozmawiał w piątek o katastrofie z wiceprezydentem USA Joe Bidenem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Francois Hollande'em, a także z premierem Holandii Markiem Ruttem i przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.

Według polskich władz, na pokładzie malezyjskiej maszyny najprawdopodobniej nie było Polaków. Agencja Reutera poinformowała, że najliczniejszą grupę ofiar śmiertelnych - 189 osób - stanowią Holendrzy. Ogółem na pokładzie samolotu było 298 osób, wszyscy zginęli. (PAP)

Kraj i świat

Policja w Dreźnie: przesłuchano kierowcę polskiego autokaru

2014-07-20, 15:52

PSL spotka się w poniedziałek z kierownictwem PO w sprawie projektów ustaw

2014-07-20, 15:40

Separatyści z Doniecka przekażą czarne skrzynki ekspertom międzynarodowym

2014-07-20, 14:55

SB Ukrainy: separatyści ukrywają rejestratory zestrzelonego samolotu

2014-07-20, 14:33

Kalisz, Tusk, Pawlak i Hofman wśród posłów z najniższą frekwencją

2014-07-20, 13:39

Ukraińskie siły rządowe zacieśniają pierścień wokół separatystów

2014-07-20, 13:34

Brytyjskie MSZ chce przekonać UE do dalszych sankcji wobec Rosji

2014-07-20, 13:31

Do 40 wzrosła liczba ofiar izraelskiego ostrzału Strefy Gazy

2014-07-20, 12:08

Zidentyfikowano 7 Polaków - ofiar wypadku na autostradzie w Niemczech

2014-07-20, 10:37

Ukraińskie służby wciąż mają problem z zabezpieczeniem miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu

2014-07-20, 10:31
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę