Wrak statku Costa Concordia utrzymuje się na wodzie i został obrócony
Wrak statku Costa Concordia został w poniedziałek rano odczepiony od sztucznego dna, na którym się opierał, i utrzymuje się na wodzie. Obrócono go prawie całkowicie do pozycji, z której wyruszy w ostatni rejs na demontaż w porcie w Genui.
To rezultaty wielkiej operacji, prowadzonej przez międzynarodową grupę ekspertów przy włoskiej wyspie Giglio na Morzu Tyrreńskim, gdzie wycieczkowiec uległ katastrofie 13 stycznia 2012 roku. W poniedziałkowy poranek rozpoczęła się ostatnia faza prac w ramach przygotowań do transportu wraku do Genui.
Najpierw do 30 zbiorników przyczepionych do obu burt zaczęto wtłaczać powietrze, wypierające z nich wodę, w wyniku czego statek długości prawie 300 metrów podniósł się, choć nie całkowicie. Według ekspertów najważniejsze, że jednostka utrzymuje się sama na powierzchni. W czasie holowania do Genui Concordia pozostanie częściowo zanurzona. Zbiorniki flotacyjne będą dalej opróżniane, dzięki czemu wrak jeszcze bardziej powinien się podnieść.
Na razie podniesiono go na dwa metry od platformy, o którą został oparty we wrześniu zeszłego roku. "Jesteśmy nadzwyczaj zadowoleni" - zapewnili inżynierowie, którzy opracowali projekt usunięcia wraku.
Przy użyciu holowników statek został następnie obrócony na wschód, czyli prawie do pozycji wyjściowej, gotowy do opuszczenia brzegów wyspy. W tej pozycji pozostanie kilka dni.
"Nie zanotowano żadnej anomalii w czasie prac" - ogłosił na konferencji prasowej szef włoskiej Obrony Cywilnej Franco Gabrielli, który koordynuje pierwszą na taką skalę w historii operację morską. Podkreślił, że struktura jednostki mimo zniszczeń jest bardzo solidna i nie budzi obaw.
W ostatni rejs do swego macierzystego portu, gdzie została zwodowana, Costa Concordia ma wyruszyć 21 lipca, ale nie wyklucza się, że nastąpi to już dwa dni wcześniej.
To operacja, która nie ma precedensu - powiedział minister spraw wewnętrznych Włoch Angelino Alfano.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)