Defilada upamiętniająca rocznicę wybuchu I wojny światowej
Żołnierze niosący sztandary 76 krajów przemaszerowali w dniu francuskiego święta narodowego - Polami Elizejskimi w Paryżu w defiladzie upamiętniającej setną rocznicę wybuchu pierwszej wojny światowej.
Francja zaprosiła wszystkie kraje, których żołnierze walczyli w tamtej wojnie - byłych sojuszników i byłych wrogów, podkreślając, że rocznicowe obchody są symbolem pokoju. Każdy z uczestniczących w paradzie krajów wystawił na defiladę po trzech żołnierzy, w tym chorążego.
"Dziesięć milionów żołnierzy poległo na niezliczonych polach bitewnych lub zmarło w wyniku odniesionych ran. Jesteśmy im winni uznanie" - powiedział prezydent Francji Francois Hollande i wskazał, że dziś sojusznicy i dawni wrogowie mogą maszerować ramię w ramię, symbolizując zwycięstwo pokoju nad wojną.
Gośćmi Hollande'a na trybunie byli m.in. władca Monako książę Albert II oraz minister obrony Hiszpanii Pedro Morenes.
W wielkiej defiladzie, organizowanej tradycyjnie 14 lipca - w rocznicę zdobycia Bastylii przez mieszkańców Paryża w 1789 roku - uczestniczyło w tym roku 3,7 tysiąca żołnierzy. 50 samolotów rozpylało na niebie francuskie barwy narodowe. Polami Elizejskimi przejechało też 280 pojazdów wojskowych, a także 241 żołnierzy Gwardii Narodowej na koniach.
Oprócz wojskowych i przedstawicieli rządów prezydent Hollande zaprosił do Paryża także 250 młodych ludzi z krajów, które uczestniczyły w pierwszej wojnie światowej. Na zakończenie defilady młodzież wykonała układ choreograficzny symbolizujący pokój i pojednanie. W niebo wzbiły się dziesiątki białych gołębi.
Po zmroku ma się odbyć pokaz ogni sztucznych, odpalanych z wieży Eiffla.(PAP)