KNF chce wymusić na ubezpieczycielach lepsze traktowanie poszkodowanych
Komisja Nadzoru Finansowego chce ukrócić nieuczciwe zaniżanie wysokości odszkodowań z ubezpieczeń komunikacyjnych. Nadzorca przyjął właśnie wytyczne, które mają być swoistym kodeksem dobrych praktyk dla zakładów. W czwartek zostały skierowane do konsultacji.
"Chcieliśmy wskazać te zachowania, które są pożądane (...), ale podkreślam, są one oparte na interpretacji obowiązującego prawa. Nie tworzymy tu żadnych nowych uprawnień czy nowych obowiązków, wynikających dla podmiotów przez nas nadzorowanych" - mówił na czwartkowym spotkaniu z dziennikarzami przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak.
Tylko w pierwszym kwartale tego roku do rzecznika ubezpieczonych wpłynęło ponad 2 tysiące skarg dotyczących ubezpieczeń komunikacyjnych. Od lat konsumenci są niezadowoleni głównie z obsługi tego rodzaju ubezpieczeń.
Najczęściej zgłaszane zastrzeżenia dotyczą uzyskania pełnej rekompensaty za wynajem pojazdu zastępczego. Ubezpieczyciele nie kwapią się, by po kraksie płacić za samochód z wypożyczalni. Poszkodowani są też często niezadowoleni ze sposobu likwidacji szkody, zwłaszcza gdy zakład kwalifikuje ją jako szkodę całkowitą.
Klienci ubezpieczycieli skarżą się, że często zaniżano wartość pojazdu w stanie sprzed szkody, jednocześnie zawyżając wartość wraku. Do tego dochodzi brak pomocy w zbyciu uszkodzonego pojazdu za ustaloną przez zakład ubezpieczeń cenę.
Innym przewinieniem, którego ukrócenia domagają się od lat konsumenci, jest zaniżanie wartości części (ubezpieczyciele stosują tzw. amortyzację, czyli odliczają od ceny nowej części 20, 30, a nawet 50 proc. jej wartości wskazując, że w pojeździe, który został uszkodzony nie była ona nowa).
Wszystkie te nieuczciwe praktyki wzięła pod lupę KNF i spisała 21 wytycznych mających poprawić ten stan rzeczy. Wprawdzie Komisja nie tworzy prawa, ale zasadą jest, że podmioty przez nią nadzorowane albo stosują się do jej wytycznych, albo też muszą się tłumaczyć, dlaczego tego nie robią i przekonać urzędników, że mają do tego podstawy.
"Oczekujemy, że zakłady po zapoznaniu się z wytycznymi będą w swoich procedurach je uwzględniały" - podkreślał przewodniczący KNF. Jeśli jednak jakiś ubezpieczyciel nie stosowałby się do nich, to i tak klienci w ewentualnych procesach sądowych będą mogli się na nie powoływać.
Zgodnie z rekomendacjami KNF zakłady ubezpieczeniowe będą zobowiązane do stosowania w kalkulacjach ceny tylko części nowych. Obniżenie wartości części zamiennej ma być dopuszczalne jedynie w przypadku, gdy jej zamontowanie spowoduje wzrost wartości pojazdu.
Przy likwidacji szkody ma być wskazany dystrybutor lub producent części, na podstawie którego zrobiono wycenę. Co więcej nie może on być z innej części Polski tylko funkcjonować na rynku lokalnym, tam gdzie ubezpieczony. Wszystko po to, by poszkodowany mógł w prosty sposób dokonać zakupu potrzebnych do naprawy części.
Jeśli kalkulacja szkody będzie zawierała składniki uznaniowe, korekty, itd., to ubezpieczyciel ma mieć obowiązek wyjaśnić klientowi, z czego one wynikają. W wycenie mają być też brane pod uwagę koszty robocizny na rynku lokalnym i to nie w miejscu, gdzie pojazd jest ubezpieczony, a faktycznie użytkowany.
Właściciel ma też otrzymać rekompensatę, jeśli po wypadku i naprawie wartość handlowa jego pojazdu spadła. Zakłady ubezpieczeń mają też przyjąć procedury określające sposób prowadzenia postępowania likwidacji szkody. Mają też wdrożyć systemy kontroli wewnętrznych. Wynagrodzenia likwidatorów szkód nie mogą być zależne od tego, jakie odszkodowania przyznali.
Ubezpieczalnia nie będzie zwolniona z odpowiedzialności za terminowe i zgodne z zasadami zlikwidowanie szkody, nawet jeśli będzie to za nią robiła firma zewnętrzna w ramach outsourcingu.
KNF chce prowadzić konsultacje na ten temat z zakładami ubezpieczeń, rzecznikiem ubezpieczonych i innymi zainteresowanymi do 30 września. Ubezpieczalnie będą mogły w tym czasie oszacować ewentualny wpływ wytycznych na wzrost składek. Dokument ma wejść w życie 31 marca 2015 r.(PAP)