Premier będzie mówił w Sejmie o podsłuchach; opozycja: będą wnioski

2014-06-24, 16:02  Polska Agencja Prasowa

W środę premier Donald Tusk przedstawi posłom informację o podsłuchanych rozmowach polityków PO, w tym ministrów rządu.

Opozycja oczekuje dymisji "skompromitowanych ministrów"; zamierza też występować z własnymi inicjatywami politycznymi.

Informacja premiera Donalda Tuska ws. ujawnionych podsłuchów ma zostać przedstawiona w środę o godz. 15. Przewidziane są 10-minutowe wystąpienia klubów; posłowie będą mogli również zadawać pytania. Według marszałek Ewy Kopacz środowe obrady mogą potrwać do ok. godz. 2 w nocy.

Wniosek o informację złożył klub SLD po ujawnieniu pierwszych dwóch rozmów: szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NPB Marka Belki oraz b. ministra transportu Sławomira Nowaka i b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza. W uzasadnieniu wniosku wskazano, że urzędnicy państwowi, których rozmowy zostały nagrane, "stawiali się ponad prawem ustalając w sposób pozaprawny zmiany w rządzie, w prawie oraz wyniki przyszłych wyborów". W poniedziałek tygodnik "Wprost" opublikował kolejne stenogramy z rozmów polityków, m.in. szefa MSZ Radosława Sikorskiego i b. ministra finansów Jacka Rostowskiego.

Upublicznienie rozmów doprowadziło do kryzysu politycznego. Opozycja żąda odwołania szefa MSW i szefa MSZ; PiS zapowiedziało złożenie wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu i rozpoczęło już rozmowy z innymi ugrupowaniami sejmowymi, szukając dla niego poparcia. SLD zaapelował do premiera, aby zgłosił w Sejmie wniosek o wotum zaufania dla rządu, a Twój Ruch - złożył projekt uchwały o skrócenie kadencji Sejmu.

Propozycje opozycji wymagają zdobycia większości w Sejmie: 231 głosów w przypadku wotum nieufności dla rządu i 307 głosów w przypadku skrócenia kadencji parlamentu; Sejm udziela wotum zaufania Radzie Ministrów większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów: na sali sejmowej musi być co najmniej 230 posłów, a większość z nich musi zagłosować za wotum.

PiS liczy, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu poprą także posłowie koalicyjnego PSL. Jednak ludowcy podkreślają: PSL nie jest partią, która w chwilach trudnych "opuszcza koalicjanta". Wniosku PiS nie poprze SLD, oceniając, że jest on bez wartości. Sojusz chce, aby premier zgłosił w Sejmie wniosek o wotum zaufania dla rządu. Kluby opozycji nie poprą raczej wniosku Twojego Ruchu o skrócenie kadencji Sejmu.

Po wtorkowym spotkaniu koalicji liderów PO-PSL szef klubu ludowców Jan Bury poinformował, że premier ma w środę przekazać posłom "pełną informację" ws. podsłuchów. "Jeśli się okaże, że będą potrzebne wnioski personalne, to myślę, że pan premier nie będzie się wahał" - dodał polityk PSL. Jego zdaniem w środę nie będzie jednak "żadnej dymisji", choć padną "dość jednoznaczne słowa premiera" i "istotne informacje".

Szef klubu PO Rafał Grupiński podkreśla, że premier przedstawi ocenę własną sytuacji oraz opisze konsekwencje tego, co się wydarzyło. Jak zaznaczył, konsekwencje te dotyczą zarówno polskiej sceny politycznej, ale mają też wydźwięk międzynarodowy.

Zdaniem Grupińskiego, premier podkreśli też, że - niezależnie od zastrzeżeń co do stylu nagranych rozmów czy używanego w nich języka - prokuratura uznała za zasadne wszcząć śledztwo w sprawie treści jednej z nich. Chodzi o rozmowę Andrzeja Parafianowicza, który miał mówić Sławomirowi Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka. Po publikacjach Nowak zrezygnował z członkostwa w PO, a Rada Nadzorcza PGNiG zawiesiła w czynnościach Parafianowicza - wiceprezesa spółki ds. korporacyjnych.

Stanisław Żelichowski (PSL) podkreślił, że jego partia "zachowuje się w całej tej sprawie rozsądnie i to zapewne się nie zmieni". "Ja oczekuję, że premier wyjaśni po pierwsze, na jakim etapie jest śledztwo ws. tych, którzy podsłuchy montowali. Przydałby się jakiś uspokajający konkret, rozumiem, że premier ma jakąś wiedzę operacyjną" - zaznaczył.

Żelichowski przypomniał, że jest już wieloletnim posłem i zaznaczył, że zdarzało mu się zapraszać osoby, którym przysługuje ochrona BOR - choćby i do restauracji - i zawsze obowiązywały pewne procedury. "Nam nie pozwalano siedzieć dwa razy w tym samym miejscu itd. I przydałoby się usłyszeć, co się z tymi procedurami stało, czy to politycy przegonili BOR, czy to się stało jakoś inaczej" - zaznaczył polityk. Podkreślił, że dla niego kwestia personalnej odpowiedzialności jest drugorzędna i nie ma oczekiwań, by "odwoływać tego czy owego ministra czy kogoś tam ze służb".

Rzecznik SLD Dariusz Joński podkreśla, że premier ma Polakom dużo do wyjaśnienia, zarówno odnośnie funkcjonowania służb, bezpieczeństwa państwa, ale i stanów finansów publicznych czy polityki zagranicznej. W rozmowie z PAP zaznaczył, że "podstawowym oczekiwaniem" Sojuszu jest, że premier zdymisjonuje lub zawiesi "skompromitowanych ministrów" SW i SZ.

Jego zdaniem, trudno sobie wyobrazić takie słowa premiera, które uspokoją opozycję. "Będziemy nadal rozważać, jak doprowadzić do dymisji rządu: wiemy, że nawet wśród posłów PO są tacy, którzy czują się bardzo źle w obecnej sytuacji i rozważają, czy nie doprowadzić do dymisji rządu" - podkreślił Joński.

Również szef SLD Leszek Miller zapowiada, że Sojusz będzie się domagał, by premier poddał się procedurze wotum zaufania. Ocenił, że zapowiadany przez PiS wniosek ws. konstruktywnego wotum nieufności nie ma żadnej wartości. "Wszystkie głosy opozycji nie dają żadnych szans na przeprowadzenie konstruktywnego wotum nieufności. To wynika z prostej arytmetyki sejmowej" - podkreślił.

Według wiceprezes PiS Beaty Szydło wystąpienie premiera ma na celu tylko "zamiecenie afery pod dywan". "Pan premier wyjdzie, powie, że polskie państwo jest zagrożone, że trzeba się jednoczyć, że nic się nie stało, że ktoś czyha na polski rząd etc." - podkreśliła Szydło. Zapowiedziała, że PiS na pewno zgłosi wniosek o konstruktywne wotum nieufności.

Zdaniem posłanki "klucze do rozwiązania sprawy ma w ręku PSL". "Jeżeli PSL nie chce firmować tej afery i jeżeli jest tak, jak mówi Piechociński, że są partią, która myśli o Polsce, a nie o własnych stołkach, to powinno przestać firmować tę koalicję, tylko stanąć po stronie konstruktywnego wotum nieufności" - powiedziała Szydło. Według niej jest też możliwość poparcia tego wniosku przez część PO. W tym kontekście przypomniała głosowanie nad immunitetem b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego (PiS).

Także szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że konstruktywne wotum nieufności jest potencjalnie realne. "By je przeprowadzić wystarczy 231 głosów, a więc cała opozycja plus PSL. Wszystko zależy od tego, czy PSL poświęci swoje synekury w różnych agencjach i spółkach dla dobra Polski" - mówił. Jego zdaniem propozycja TR skrócenia kadencji Sejmu jest nierealna. "Jeszcze 50 posłów PO plus cały PSL musieliby zagłosować za tym" - wskazał.

Wiceprezes SP Beata Kempa powiedziała, że od premiera oczekuje decyzji o dymisji ministrów Sienkiewicza i Sikorskiego. Jak dodała, jeśli premier będzie infantylnie tłumaczył "swoich kolegów" to znaczy, że sam powinien podać się do dymisji, bo nie rozumie wagi problemu. Powiedziała, że SP poprze wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu oraz ewentualny wniosek o samorozwiązanie Sejmu.

Szef Polski Razem Jarosław Gowin powiedział, że jedyną informacją, jakiej oczekuje od premiera, jest "ta o dymisji rządu". "Niestety nie możemy liczyć, że tak się stanie" - powiedział PAP. Według niego premier będzie "szedł w zaparte" i zamierza próbować przeczekać kryzys wokół rządu.

"Tego jednak przeczekać się nie da. Podobnie jak nie da się ustawić krytyków ekipy Tuska i w jednym rzędzie z obcą agenturą, co niewątpliwie spróbuje robić premier" - dodał Gowin.

Poseł TR Łukasz Gibała powiedział PAP, że oczekuje, że premier zdymisjonuje szefa MSW i ministra spraw zagranicznych, a także osoby, które odpowiadają za luki w ochronie najwyższych polskich urzędników. Chce także wyjaśnienia, czy opublikowane taśmy "to tylko spisek kelnerów", czy też miały z tym coś wspólnego obce służby. "Ale i to wszystko może nie wystarczyć, by uchronić rząd. Bo przecież to premier ponosi polityczną odpowiedzialność za działania swoich ministrów" - zaznaczył. (PAP)

Kraj i świat

Z dna Zatoki Gdańskiej wydobyto armaty z II wojny i kotwicę z XIX w.

Z dna Zatoki Gdańskiej wydobyto armaty z II wojny i kotwicę z XIX w.

2014-07-16, 18:18

SN: nieprawidłowości wskazane przez PiS - bez wpływu na wynik eurowyborów

2014-07-16, 18:17

Sikorski w sądzie o raporcie z "incydentu gruzińskiego" z L. Kaczyńskim

2014-07-16, 17:21

Separatyści ogłosili stan wojenny i godzinę policyjną w Doniecku

2014-07-16, 16:25

Kolejne rozmowy PiS w sprawie zjednoczenia prawicy [wideo]

2014-07-16, 16:15

Amerykański statek towarowy Cygnus dotarł do ISS

2014-07-16, 16:14

Palestyńska młodzież zwiedziła Muzeum Auschwitz

2014-07-16, 16:14

Prokuratura umorzyła śledztwo wobec ks. Grzegorza K. ws. pedofilii

2014-07-16, 15:23

Sąd przyznał 25 tys. zł za odmowę leczenia nowotworu nerek

2014-07-16, 15:02
Tusk przybył na szczyt do Brukseli poświęcony obsadzie stanowisk UE

Tusk przybył na szczyt do Brukseli poświęcony obsadzie stanowisk UE

2014-07-16, 15:00
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę