Premier: życzylibyśmy sobie więcej kultury w administracji
Życzylibyśmy sobie więcej kultury w administracji publicznej - powiedział we wtorek premier Donald Tusk podczas powołania nowego ministra kultury, nawiązując m.in. do ujawnionych nagrań z rozmów m.in. szefa MSW i prezesa NBP.
Tusk przyznał, że "dzisiejsza zmiana (w rządzie) ma wymiar symboliczny". "Kwestia standardów i kultury politycznej, to jest bardzo trudny i pełen wyzwań kontekst dla rządu, dla wszystkich zaangażowanych w życie publiczne" - podkreślił szef rządu.
"Deficyt kultury w życiu publicznym objawił się w ostatnich dniach ze szczególną wyrazistością" - ocenił Tusk. "Więcej kultury w administracji publicznej, to jest coś czego byśmy sobie życzyli" - dodał, odnosząc się do opublikowanych przez "Wprost" nagrań rozmowy m.in. szefów MSW i NBP.
Nowa minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska - jak mówił premier - jako historyk sztuki i architektury jest osobą, wobec której są "wielkie oczekiwania związane z narodowym programem rewitalizacji".
"Drażni nas brzydota w ładzie przestrzennym, czasami w życiu publicznym. Jest rzeczą kluczową byśmy i środki europejskie, i środki budżetowe umieli kierować także w te miejsca, które domagają się naprawy, odbudowy i rewitalizacji" - powiedział premier.
Jak dodał, nie chodzi tylko o zabytki czy mury, ale także o to co jest "treścią życia publicznego i społecznego". "Ta nominacja jest więc głęboko przemyślana" - podkreślił Tusk. Podziękował Omilanowskiej za podjęcie wyzwania, bo - jak przyznał - nie tylko kontekst jest trudny, ale i zadanie jest "niezwykle ambitne".
Dziękował także odchodzącemu ministrowi Bogdanowi Zdrojewskiemu, który będzie nowym eurodeputowanym PO. "To kawał czasu i kawał dobrej pracy" - ocenił szef rządu.
"Będzie nam trochę Bogdana Zdrojewskiego brakowało. Mam nadzieję, że w Europie jego głos i styl przyniosą dobre skutki dla Polski" - powiedział Tusk. (PAP)