Kambodżanie masowo opuszczają Tajlandię po zamachu stanu

2014-06-15, 14:29  Polska Agencja Prasowa

Ponad 110 tys. Kambodżan opuściło Tajlandię w ciągu tygodnia, obawiając się represji i ewentualnej operacji nowych wojskowych przeciwko nielegalnym imigrantom - poinformowały w niedzielę lokalne kambodżańskie władze.

Pracownicy z Kambodży, Birmy i Laosu odgrywają kluczową rolę w niektórych sektorach tajlandzkiej gospodarki, m.in. w rybołówstwie, rolnictwie i budownictwie. Jednak wielu z nich pracuje na czarno.

"Masowo wracają do Kambodży" - powiedział gubernator prowincji Banteay Meanchey na północnym zachodzie kraju, Kor Sam Saroeut. Wyjaśnił, że w ciągu siedmiu ostatnich dni Tajlandię opuściło 110 tys. Kambodżan. Wielu z nich zostało odesłanych na granicę przez wojsko. "Mówią, że boją się zatrzymania lub śmierci w przypadku wykrycia przez władze tajlandzkie. Większość z nich nie posiada pozwolenia na pracę" - wyjaśnił gubernator.

"Nasz szef przedstawił nam dwie możliwości: wrócić do domu lub zostać i czekać na wojskowych, którzy mogą nas zatrzymać lub rozstrzelać" - powiedział Thai Phoun, który w Tajlandii pracował na budowie. Jego wypowiedź cytuje dziennik "The Phnom Penh Post". Według mediów tajlandzka junta zapowiedziała grzywny w wysokości nawet 300 dolarów za każdego nielegalnego pracownika.

Ministerstwo spraw zagranicznych w Bangkoku potwierdziło w niedzielę, że wprowadza nową "politykę dotyczącą zagranicznej siły roboczej", zakładającą m.in. wzmocnienie kontroli. Resort zdementował jednocześnie pogłoski o "represjach i przymusowych powrotach".

Te plotki "wywołały panikę wśród kambodżańskich pracowników", którzy sami oddawali się w ręce tajlandzkich władz i byli odsyłani na granicę - oświadczył resort.

W środę rzeczniczka junty Sirichan Ngathong powiedziała, że "każdy nielegalny imigrant przebywający w Tajlandii zostanie zatrzymany i wydalony z kraju". "Naszym zdaniem nielegalni pracownicy są zagrożeniem, gdyż jest ich wielu (...) i mogą wywołać problemy społeczne" - podkreśliła.

Międzynarodowa Organizacja do spraw Migracji podała, że wielu imigrantów, w tym kobiety i dzieci, utknęło na granicy tajlandzko-kambodżańskiej, bez pieniędzy na powrót do ojczyzny.

Dlatego władze kambodżańskie wysłały tam ok. 300 pojazdów, którymi pracownicy są rozwożeni do domów.

Według organizacji pozarządowych w Tajlandii mieszkają co najmniej 2 mln imigrantów.

W przeszłości tajlandzkie władze przymykały oczy na obecności nielegalnych pracowników, gdyż była ona niezbędna w czasie, gdy kraj przeżywał boom gospodarczy. Sytuacja zmieniła się ostatnio, gdy na początku br. kraj odnotował ponad 2-procentowy spadek PKB.

22 maja władzę w Tajlandii przejęła junta. Do zamachu stanu doszło po ponad siedmiu miesiącach coraz gwałtowniejszych antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne. Wojskowi wprowadzili zakaz zgromadzeń, godzinę policyjną, zawiesili konstytucję i rozwiązali obie izby parlamentu.

Armia twierdzi, że przejęcie przez nią władzy było konieczne ze względu na przeciągający się kryzys polityczny, powstały w wyniku konfliktu między obalonym już rządem Yingluck Shinawatry a opozycją.

Zamach stanu stał się kolejną odsłoną trwającego od wielu lat konfliktu między establishmentem z Bangkoku, zdominowanym przez wojsko i zamożne rodziny, a ubogimi mieszkańcami północy i północnego wschodu kraju, zwolennikami Yingluck i jej brata, byłego premiera Thaksina Shinawatry.

Kraj i świat

Wyjazdowe posiedzenie KE w Gdańsku z udziałem Ursuli von der Leyen opóźnione

Wyjazdowe posiedzenie KE w Gdańsku z udziałem Ursuli von der Leyen opóźnione

2025-01-03, 15:58
Logo polskiej prezydencji zawisło na budynku Rady Unii Europejskiej w Brukseli

Logo polskiej prezydencji zawisło na budynku Rady Unii Europejskiej w Brukseli

2025-01-03, 12:03
Jasny sygnał dla przedstawiciela Węgier w Polsce. Nie będzie mile widziany na uroczystości

Jasny sygnał dla przedstawiciela Węgier w Polsce. Nie będzie mile widziany na uroczystości

2025-01-03, 11:08
Żołnierz, który strzelał do samochodu w Mielniku, usłyszał zarzuty. Grozi mu dożywocie

Żołnierz, który strzelał do samochodu w Mielniku, usłyszał zarzuty. Grozi mu dożywocie

2025-01-02, 16:12
Kenia: na ziemię spadł 2,5-metrowy fragment rakiety kosmicznej. Obiekt zbadają specjaliści

Kenia: na ziemię spadł 2,5-metrowy fragment rakiety kosmicznej. Obiekt zbadają specjaliści

2025-01-02, 15:35
Podlaskie: żołnierz strzelał do cywilnego auta, był pijany. Zatrzymali go inni żołnierze

Podlaskie: żołnierz strzelał do cywilnego auta, był pijany. Zatrzymali go inni żołnierze

2025-01-02, 12:13
Biden: Zamachowiec z Nowego Orleanu był zainspirowany przez Państwo Islamskie

Biden: Zamachowiec z Nowego Orleanu był zainspirowany przez Państwo Islamskie

2025-01-02, 07:22
Belgia jako pierwszy kraj w UE zakazuje sprzedaży jednorazowych e-papierosów

Belgia jako pierwszy kraj w UE zakazuje sprzedaży jednorazowych e-papierosów

2025-01-01, 18:56
Będzie mocno wiało Ostrzeżenia dla całego kraju, również dla naszego regionu

Będzie mocno wiało! Ostrzeżenia dla całego kraju, również dla naszego regionu

2025-01-01, 15:27
Od 1 stycznia na nowej liście leków refundowanych znajdą się m.in. preparaty przeciw udarom

Od 1 stycznia na nowej liście leków refundowanych znajdą się m.in. preparaty przeciw udarom

2025-01-01, 10:43
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę