Obraduje zarząd PO, tematem m.in. głosowanie ws. immunitetu Kamińskiego
W czwartek po godz. 15 zebrał się w Warszawie zarząd PO, który ma dyskutować m.in. o głosowaniu nad uchyleniem immunitetu b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego (PiS).
W sejmowym głosowaniu 7 posłów PO było przeciw wnioskowi prokuratury, 16 wstrzymało się od głosu. Poseł PiS immunitet zachował.
Niektórzy posłowie PO uważają, że osoby, które głosowały wbrew reszcie klubu, powinny ponieść konsekwencje; niektórzy winą za tę sytuację obarczają kierownictwo klubu.
Większość polityków Platformy, m.in. premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Ewa Kopacz, minister obrony Tomasz Siemoniak czy szef śląskich struktur partii Tomasz Tomczykiewicz - nie chciała odpowiadać przed posiedzeniem zarządu na pytania dziennikarzy, kto zawinił podczas głosowania i czy potrzebna jest zmiana szefa klubu parlamentarnego PO.
Agnieszka Pomaska podkreślała, że nie jest sądem koleżeńskim ani nie jest odpowiedzialna za dyscyplinę partyjną. "To nie jest pierwszy przypadek, kiedy popełniliśmy błąd w głosowaniu, może błędem jest to, że wcześniej nie wyciągnęliśmy konsekwencji" - zaznaczyła.
Szefowa świętokrzyskich struktur PO Małgorzata Okła-Drewnowicz powiedziała, że trudno przed posiedzeniem zarządu partii mówić o jakichkolwiek konsekwencjach wobec polityków, którzy zagłosowali przeciwko odebraniu immunitetu Kamińskiemu. Jej zdaniem głosowanie w sprawie Kamińskiego wydawało się "oczywiste, a sytuacja nie jest czarno-biała".
Wiceszefowa PO Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że nie jest posłanką i sprawę głosowania dotyczącego immunitetu Kamińskiego zna tylko z mediów. "Myślę, że nastąpił pewien chaos i dowiem się (na zarządzie PO), z jakiego powodu" - zaznaczyła.
Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk (PO) pytany, czy szef klubu Platformy powinien stracić stanowisko za niedopilnowanie posłów podczas głosowania, powiedział: "Na pewno potrzebna jest mobilizacja".
Sam przewodniczący klubu Platformy Rafał Grupiński ocenił w środę, że winni są przede wszystkim ci posłowie, którzy głosowali w sposób korzystny dla Kamińskiego. "Z przykrością muszę zauważyć, że jest to w dużej części grupa posłów powtarzająca się, jeśli chodzi o niegłosowanie razem z klubem w istotniejszych sprawach światopoglądowych. Spora grupa tych samych osób chroniła wcześniej immunitet Antoniego Macierewicza. Jest to więc problem bardziej polityczny niż dyscyplinarny" - podkreślił Grupiński w rozmowie z PAP. Jak dodał, osoby te muszą być jednak gotowe na to, by przyjąć wiążące się z tym konsekwencje.
Część polityków PO za wynik głosowania obwinia jednak kierownictwo klubu. "Rozmawiałem z wieloma posłami już po tym głosowaniu - część tłumaczyła, że nie zdawała sobie sprawy z wagi sytuacji; część skarżyła szefostwo klubu PO, że nie było wcześniej posiedzenia klubu, nie było sprecyzowanego stanowiska" - mówił w Radiu Zet sekretarz generalny Platformy Paweł Graś. Zaznaczył jednak, że nie przekonują go te wyjaśnienia. O potrzebie mobilizacji klubu w sprawie Kamińskiego mówił również PAP wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.
Grupiński przekonywał jednak PAP, że klub PO omawiał sprawę immunitetu Kamińskiego na posiedzeniu 27 maja.
Niektórzy politycy PO - choć wyłącznie w rozmowach nieoficjalnych - przewidują, że efektem wtorkowego głosowania może być zmiana kierownictwa klubu. "Klub od dawna nie jest kolektywem i trzeba wreszcie coś z tym zrobić" - podkreślił w rozmowie z PAP jeden z członków zarządu PO. Według niego, jeśli w czwartek zapadłaby decyzja o odwołaniu Grupińskiego i jego zastępców, wówczas w niedługim czasie zebrałby się klub po to, by dokonać zmian.
O uchylenie immunitetu Kamińskiego wnioskowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chciała postawić mu zarzut przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA.