Ławrow: najważniejsze powstrzymanie rozlewu krwi na Ukrainie
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow uważa, że należy powstrzymać użycie siły i rozpocząć dialog z udziałem wszystkich regionów Ukrainy ws. ustroju państwa. Według szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego, jeśli Rosja chce deeskalacji, powinna wstrzymać napływ separatystów i broni przez granicę.
Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier uznał, że pozytywny przebieg wyborów prezydenckich na Ukrainie pokazuje, iż istnieje możliwość trwałego złagodzenia kryzysu.
Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Rosji spotkali się we wtorek w Petersburgu, by omówić kryzys na Ukrainie.
"Jesteśmy przekonani, nasi partnerzy też, jak sądzę, (...) że niezależnie od najprzeróżniejszych interpretacji poszczególnych wydarzeń, które miały miejsce w trakcie kryzysu ukraińskiego, dziś skoncentrować się musimy na bezwarunkowym, natychmiastowym powstrzymaniu rozlewu krwi i użycia siły i na rozpoczęciu dialogu z udziałem wszystkich regionów Ukrainy w celu uzgodnienia przyszłego ustroju tego państwa" - oświadczył Ławrow na wspólnej konferencji prasowej z Sikorskim i Steinmeierem.
"Wspieramy memorandum genewskie z 17 kwietnia i wszystkie jego ustalenia. Jak również mapę drogową, którą (szef OBWE) Didier Burkhalter prezentował na podstawie porozumienia genewskiego i mamy nadzieję, że nowy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który ogłosił plan powstrzymania konfliktu i sposoby rozwiązania tego kryzysu, będzie działać też w tym kierunku" - dodał rosyjski minister.
Jak mówił, Rosja jest gotowa te kroki wspierać, by Ukraińcy usiedli do stołu negocjacyjnego i osiągnęli porozumienie. "Przyczyny tego kryzysu leżą wewnątrz Ukrainy, dlatego też sami Ukraińcy powinni znaleźć z niego wyjście; wszyscy jesteśmy gotowi aktywnie ich w tym wspierać" - przekonywał Ławrow. Według niego uczestnicy wtorkowego spotkania potwierdzili również wagę kontaktów między przedstawicielami Rosji, Niemiec i Polski "na różnych poziomach i w różnych formatach".
Sikorski ocenił, że z powodu kryzysu na Ukrainie zarówno Europa jak i świat znalazły się w nowej i bardziej ryzykownej sytuacji. "Liczymy, że mimo różnic znajdziemy drogę do porozumienia i współpracy. Nasze pozycje wyjściowe są oczywiście różne, ale uważamy, że dyplomacja najbardziej jest potrzebna właśnie w takich trudnych sytuacjach, czego najlepszym dowodem jest nasza obecność dzisiaj w Petersburgu" - powiedział polski minister.
Według niego możliwa jest deeskalacja konfliktu na Ukrainie, ale - jak zaznaczył - w bardzo dużej mierze zależy to nie tyle od chęci Rosji, ale od jej konkretnych działań. "Jeżeli Rosja chce udowodnić, że chce deeskalacji na Ukrainie, to najlepszym sposobem byłoby powstrzymanie napływu separatystów i broni przez granicę rosyjsko-ukraińską" - dodał.
Sikorski zapewnił, że Polska "pozytywnie ocenia wyniki wyborów prezydenckich na Ukrainie". Jak dodał, "stwarzają one szansę na normalizację sytuacji oraz tworzą nowy moment do dialogu pomiędzy Ukrainą a Rosją". Ocenił, że nowy ukraiński prezydent "jest w stanie zjednoczyć całą Ukrainę, o czym świadczy inauguracyjna przemowa wygłoszona częściowo po rosyjsku".
"Z niepokojem odnotowujemy zaangażowanie rosyjskich ochotników na Ukrainie wschodniej, w tym aktywność oddziałów kaukaskich" - mówił Sikorski. "Chcemy widzieć Ukrainę krajem spokojnym i stabilnym, miejscem dla wszystkich, którzy tam mieszkają, niezależnie od języka, pochodzenia czy wyznania" - dodał. Jak uznał, "wszyscy powinni czuć się równi, szanowani i słuchani".
"Traktujemy oświadczenie prezydenta Władimira Putina, iż szanuje wybory na Ukrainie, jako krok w dobrą stronę i dobrze, że - dzięki mediacji francuskiej - doszło do spotkania prezydentów Rosji i Ukrainy w Normandii" - powiedział Sikorski, nawiązując do piątkowej 15-minutowej rozmowy prezydentów przy okazji obchodów 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii.
Według polskiego ministra, nie tylko w interesie UE, ale i w interesie samej Moskwy leżą dobre stosunki z Kijowem. "Jesteście połączeni więzami historycznymi, ludzkimi, kulturowymi, gospodarczymi, których nikt nie zamierza przecinać. Liczymy na konstruktywną współpracę Rosji z nowym prezydentem Ukrainy" - powiedział Sikorski.
"Uważamy, że przykład Polski pokazuje, iż nasze zbliżenie z UE korzystnie wpływa na handel i stosunki z Rosją. Nie widzimy zagrożeń dla Rosji, wynikających ze zbliżenia Kijowa z UE" - podkreślił minister. "Członkostwo Ukrainy w NATO nie jest na porządku dziennym" - dodał.
Szef polskiej dyplomacji zdementował także w obecności rosyjskich mediów rozpowszechniane informacje o rzekomym szkoleniu bojowników Majdanu w Polsce i wysyłaniu przez Polskę najemników na wschodnią Ukrainę.
"Zgodnie z polskim prawem udział naszych obywateli w zagranicznych formacjach zbrojnych bez zgody odpowiednich władz państwa polskiego jest surowo karany. Jeśli takie przypadki by się pojawiły - naszych obywateli biorących udział w walkach po którejkolwiek ze stron - to osobiście złożę doniesienie do prokuratury, aby takie osoby spotkały się z odpowiedzialnością karną" - podkreślił Sikorski. Zapewnił, że "Polska wspiera Ukrainę, ale w sposób jawny i pokojowy".
Z kolei szef niemieckiej dyplomacji uznał, że pozytywny przebieg wyborów na Ukrainie pokazuje, iż istnieje możliwość trwałego złagodzenia kryzysu. Zdaniem Steinmeiera należy uczynić wszystko, by proces deeskalacji był nieodwracalny. Według niego także po rozmowie m.in. Poroszenki z Putinem we Francji "widać światełko w tunelu".
Steinmeier podkreślił, że po wyborach prezydenckich na Ukrainie, które zdecydowanie wygrał Poroszenko, można stwierdzić, iż duża część Ukraińców jest za jednością kraju. Zaznaczył, że obecnie można zaobserwować tam spadek napięcia i poprawę atmosfery.
"Jestem pewien, że te wybory prezydenckie stanowią również szansę, aby już teraz podjąć decydujące kroki na rzecz złagodzenia kryzysu" - mówił szef niemieckiego MSZ. Uznał, że nie można nie doceniać zapowiedzi nowo wybranego prezydenta Ukrainy w sprawie rozejmu na wschodzie kraju. Wyraził też nadzieję, że Rosja użyje swoich wpływów, by uspokoić sytuację w regionie.
"Po raz pierwszy od wielu tygodni i miesięcy jesteśmy w sytuacji, gdy istnieją możliwości złagodzenia kryzysu. Ten pozytywny moment należy wykorzystać, musimy ten proces deeskalacji uczynić nieodwracalnym" - mówił Steinmeier. (PAP)