PKW: Komisja musi czekać na wszystkie protokoły, by podać wyniki głosowania
Oficjalne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego PKW podała w poniedziałek wieczorem, gdyż zgodnie z przepisami musiała czekać na dostarczenie przez okręgowe komisje wyborcze wszystkich protokołów z głosowania - mówił we wtorek sędzia PKW Stanisław Zabłocki.
Podczas konferencji dziennikarze pytali przedstawicieli PKW, dlaczego oficjalne wyniki Komisja podała kilkanaście godzin po opublikowaniu nieoficjalnych cząstkowych danych z 91 proc. komisji obwodowych.
Zabłocki zaznaczył, że PKW znajduje się w zupełnie innej sytuacji niż ośrodki sondażowe i bierze pełną odpowiedzialność za ogłaszane rezultaty. "Bardzo poważnie traktujemy wykonywanie przepisów ustawy. Skoro politycy uchwalili takie prawo, że decydującym, jedynym źródłem, na podstawie którego mogą być ustalane wyniki wyborów są dokumenty papierowe, protokoły - akurat dla PKW okręgowych komisji wyborczych (...), to to po prostu trwać musi" - podkreślał Zabłocki.
Zaznaczył, że jeśli prawo zostanie zmienione i PKW zostanie upoważniona do traktowania z równą mocą przesyłanych skanów, to oczywiście może przyśpieszyć podawanie oficjalnych wyników. "Dopóki przepis prawa brzmi tak jak brzmi, musimy czekać na protokoły" - zaznaczył.
Sędzia zaznaczył, że wyniki nieoficjalne, cząstkowe m.in. z 91 proc. obwodów głosowania były podawane na postawie danych przesyłanych elektronicznie. "Protokoły, które składały się również na te 91 proc. obwodowych komisji wyborczych spływały też przecież w trakcie poniedziałku, a nie w noc powyborczą. Stąd może nieporozumienie, dlaczego tak długo potem trwa praca nad tymi ostatecznymi wynikami. To nie jest kwestia 9 proc., ale kwestia 100 proc." - zaznaczył.
Zabłocki poinformował także o kłopotach z dostarczeniem protokołów głosowania m.in. z Gdańska. "Komisja okręgowa z Gdańska wystartowała o godz. - jeśli dobrze pamiętam - 14.30 samolotem z protokołem, który musimy mieć w ręku. Nad Warszawą rozpętała się burza. Dziś jedna z gazet podała, że samolot lądował w Modlinie. Samolot lądował w Łodzi. Osobiście byłem za tym, by na płytę lotniska podjechał samochód Krajowego Biura Wyborczego delegatury w Łodzi, by komisja wsiadała do tego samochodu i wiozła te protokoły do Warszawy. Okazało się to niemożliwe, bo samolot stoi na płycie lotniska, nie ma kto podstawić schodów ruchomych, czeka na odlot do Warszawy" - powiedział. Zaznaczył, że komisja dotarła z protokołami dopiero kilka godzin później.
Zabłocki poinformował, że najpóźniej dotarł protokół z Gorzowa Wielkopolskiego, po godz. 20.30.
PKW we wtorek odniosła się też do zarzutu dot. rzekomo dużej liczby nieważnych głosów w wyborach do PE. Zdaniem Komisji nie jest ich więcej niż w przypadku poprzednich wyborów. Głosów nieważnych - jak poinformowała PKW - było ponad 228 tysięcy, co stanowi 3,12 proc. ogólnej liczby głosów.
"Nie odbiega to znacząco od innych wyborów. Wyborcy wiedzą jak głosować" - powiedział sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki.
Cząstkowe, nieoficjalne wyniki wyborów podane przez PKW ok. godz. 5 rano w poniedziałek z 91 proc. komisji wskazywały na wygraną PiS (32,35 proc.). Na kolejnych miejscach znalazła się PO (31,29 proc.), SLD (9,55 proc.), PSL (7,21 proc.) i NP (7,06 proc.).
Oficjalne wyniki (ze wszystkich komisji) podane w poniedziałek po godz. 21 pokazały, że wybory do PE wygrała ostatecznie Platforma z poparciem 32,13 proc. wyborców. Drugie miejsce zajęło PiS z 31,78 proc. głosów. Dalej uplasowały się: SLD -UP - 9,44 proc., Nowa Prawica - 7, 15 proc. i PSL - 6,8 proc.
Pięć lat temu PKW oficjalne wyniki wyborów do PE także podała dzień po głosowaniu, po godz. 21. (PAP)