Tusk apeluje o udział w wyborach, politycy krytykują Korwin-Mikkego
O udział w niedzielnych wyborach do PE zaapelował w środę premier Donald Tusk. Lider PiS Jarosław Kaczyński zarzucił rządowi, że nie wspiera polskich przedsiębiorców. Politycy prawie wszystkich partii skrytykowali wypowiedzi lidera Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego.
Premier Donald Tusk po raz kolejny zaapelował w środę o uczestnictwo w wyborach do PE. Przekonywał, że jeśli Polacy nie pójdą do wyborów, a do PE trafią "ekscentrycy czy skandaliści", będzie to "wielka strata". Tusk podkreślił, że z sondaży wynika, iż PO "idzie łeb w łeb z głównym konkurentem".
Premier wyraził opinię, że szef PiS Jarosław Kaczyński w ostatnich dniach "opowiada dziwne rzeczy". "Ostatnio stwierdził, że jestem przeciwko rodzinie jako związkowi mężczyzny z kobietą. Jestem w związku małżeńskim od 36 lat i to jest związek bezdyskusyjnie mężczyzny i kobiety" - powiedział Tusk.
Kaczyński zarzucił rządowi, że nie wspiera polskich przedsiębiorstw, czego przykładem ma być zakup włoskich Pendolino zamiast polskich pociągów. Kaczyński powiedział, że przedsiębiorstwa takie jak Pesa powinny być "prawdziwym oczkiem w głowie władzy", podczas gdy rząd traktuje je jak "kulę u nogi".
Szef PiS przekonywał w środę w Bydgoszczy, że trzeba podjąć politykę zmierzającą do odbudowy polskiego przemysłu i wrócić do "patriotyzmu gospodarczego".
Lider SLD Leszek Miller mówił natomiast, że proponowana przez premiera Donalda Tuska koncepcja europejskiej unii energetycznej jest "pusta w środku", bo oprócz ogólnych stwierdzeń nie wnosi niczego konkretnego. Szef rządu pojechał w środę do Brukseli, by wziąć udział w konferencji dotyczącej bezpieczeństwa energetycznego z udziałem szefa KE Jose Barroso i spotkać się z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.
Lider Polski Razem Jarosław Gowin przekonywał w Rzeszowie, że Tusk i Kaczyński nie różnią się w swych działaniach politycznych, a głos oddany na PO lub PiS to głos zmarnowany. Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro przekonywał z kolei do postulatu SP - wsparcia polskich rodzin kwotą 500 zł na każde dziecko.
Politycy prawie wszystkich partii parlamentarnych skrytykowali ostatnie wypowiedzi szefa Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego, który kandyduje do PE. Kandydujące z list PO, SLD i TR - Danuta Huebner, Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska oraz Wanda Nowicka na wspólnej konferencji prasowej przekonywały, że nikt nie powinien głosować na Nową Prawicę, której szef wypowiada się w sposób poniżający kobiety. Ich zdaniem powinien on dostać czerwoną kartkę - zarówno od wyborców, jak i mediów.
Panie zaprotestowały m.in. przeciwko poniedziałkowej wypowiedzi Korwin-Mikkego, który powiedział w TVN24 m.in., że kobiety nie powinny głosować. Z kolei na pytanie "Czy pan uważa, że kobiety chcą być gwałcone?", odpowiedział: „Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają i to jest normalne. Trzeba wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie”.
Zdaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ostatnie wypowiedzi Korwin-Mikkego dotyczące kobiet są „rzeczywiście skandaliczne”. Solidarna Polska zareagowała zapowiedzią ponownego złożenia wniosku o podwyższenie dolnej granicy kary za przestępstwo gwałtu z 2 do 3 lat.
Z kolei Polska Razem Jarosława Gowina zapowiedziała złożenie pozwu w trybie wyborczym wobec Korwin-Mikkego za jego wypowiedź o tym, iż nie ma dowodów na to, że Adolf Hitler wiedział o ludobójstwie czy Holokauście. Korwin-Mikke w rozmowie z dziennikarzem tygodnika "Do Rzeczy" powiedział: "Mordowanie milionów ludzi nie było celem Hitlera. Niech mi pan pokaże chociaż jedno zdanie, które będzie świadczyć o tym, że wiedział o eksterminacji Żydów. Gdyby dziś stanął przed sądem, musiałby zostać uniewinniony".
Na konferencji prasowej przez siedzibą MSZ Ruch Narodowy wezwał rząd do sprzeciwienia się integracji Ukrainy z UE. Narodowcy przekonują, że taki sprzeciw jest konieczny ze względu na interesy polskich rolników, którzy stracą na otwarciu unijnego rynku na produkty ukraińskie. Według RN istnieje niebezpieczeństwo, że tańsza żywność z Ukrainy może wyprzeć z rynku unijnego polskie produkty.
Lider RN Robert Winnicki zarzucił ponadto rządowi, że polska polityka zagraniczna nie uwzględnia w odpowiednim stopniu interesów polskich mniejszości narodowych. "Kresy zostały zdradzone. W polityce ostatniego 25-lecia, ale także w ciągu ostatniego pół roku kryzysu na Ukrainie, mniejszości polskie na kresach zostały zdradzone, bo sprawy Polaków na Litwie, na Białorusi, na Ukrainie nie są priorytetem polskiej polityki zagranicznej na Wschodzie" - mówił Winnicki. (PAP)