Odessa szykuje się do wyborów

2014-05-18, 10:07  Polska Agencja Prasowa/Małgorzata Wyrzykowska

W Odessie trwają przygotowania do wyborów prezydenta Ukrainy i mera. Władze starają się ustabilizować sytuację po tragedii z 2 maja, gdy w starciach i pożarze siedziby związków zawodowych zginęło 48 osób i prawie 250 zostało rannych.

Po tamtych wydarzeniach mianowano na nowego gubernatora obwodu oligarchę Ihora Palicę, jak również zmieniono komendanta milicji. Wicegubernator Zoja Kazanży uważa, że są to pozytywne kroki.

„W tej sytuacji właśnie oligarchowie i biznesmeni mogą zagwarantować bezpieczeństwo, bo to bardzo się pokrywa z ich osobistymi interesami. Broniąc swoich interesów, bronią terytorium” – skomentowała nominację Palicy w rozmowie z PAP.

Jak podkreśliła, nowy gubernator zaczął prowadzić regularne narady, na których omawiany jest rozwój sytuacji, oraz konsultacje ze wszystkimi strukturami, od których zależy bezpieczeństwo, czyli służbami bezpieczeństwa, prokuraturą, milicją, strażą graniczną itp. „Te wybory dla Ukrainy to kwestia życia i śmierci. Bardzo ważne jest współdziałanie na poziomie obwodu władzy ze strukturami siłowymi” - oceniła.

Według niej nowy komendant milicji Iwan Katerynczuk to „proukraińsko nastawiony człowiek, profesjonalista i patriota”. Kazanży ocenia, że jedną z przyczyn tragedii 2 maja była bezczynność milicji, która nic nie robiła, bo nie dostała rozkazów. ”Teraz przynajmniej milicja otrzymuje odpowiednie rozkazy” – podkreśla.

Wicegubernator uważa, że w razie potrzeby pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa mogą także przeniesieni do obwodu odesskiego wojskowi z piechoty morskiej z Krymu. „To dość poważna siła, która może w dowolnym momencie włączyć się np. do patrolowania czy ochraniania obiektów” - podkreśla.

Przewodniczący Odeskiej Miejskiej Komisji Wyborczej Ołekandr Achmerow zapewnił w rozmowie z PAP: „Przeprowadzimy te wybory, przeprowadzimy je w sposób otwarty i uczciwie, zgodnie z obowiązującym prawem i każdy, kto przyjedzie do lokalu wyborczego 25 maja, będzie mógł oddać głos na takiego kandydata, na jakiego chce”.

Szef odeskiego oddziału Komitetu Wyborców Ukrainy Anatolij Bojko podkreśla, że z monitoringu prowadzonego przez tę pozarządową organizację wynika, iż choć kampania prezydencka toczy się dość niemrawo, to nie ma nieprawidłowości. Występują one natomiast – jak powiedział w rozmowie z PAP - w wyborach mera, gdzie niektórzy kandydaci rozdają ulotki z załącznikami w postaci artykułów spożywczych, a władze miasta sprzyjają jednemu z kandydatów, b. członkowi Partii Regionów Hiennadijowi Truchanowowi. „Wybory mera są niestety niewystarczająco uczciwe, bo kandydaci nie mają równych możliwości” - ocenił.

Achmerow zapewnia tymczasem: „Dla nas wszyscy kandydaci są równi”. I mówi, że komisja wyborcza nie otrzymała żadnych sygnałów o faworyzowaniu jednego z kandydatów.

Choć na ulicach Odessy tętni życie, o niedawnej tragedii przypomina zniszczony budynek siedziby związków zawodowych, w którym spłonęło ponad 30 osób. Przez zwęgloną futrynę drzwi wejściowych do pięciokondygnacyjnego gmachu może wejść każdy. Na niższych piętrach wciąż czuć zapach spalenizny, a na podłodze leżą kawałki zniszczonego tynku, porzucone części mebli i garderoby. Wszędzie widać kawałki stłuczonego szkła, a na jednym z parapetów, z których osaczeni w płonącym budunku ludzie skakali w dół, pozostał spalony but.

Przed budynkiem złożono tysiące kwiatów i postawiono znicze. Ludzie przynoszą kwiaty doniczkowe i wieszają je na gałęziach drzew przed wejściem, obwiązanych georgijewskimi wstążeczkami w kolorze pomarańczowo-brązowym. Wstążek takich używają na Ukrainie siły separatystyczne. Budynek związków zawodowych w Odessie był ich sztabem.

"Dla kogo separatyści, dla tego separatyści. Dla nas to patrioci" - mówi PAP kobieta zbierająca pieniądze dla rannych w pożarze. Jak zapewnia, jest za niepodzieloną Ukrainą i nie popiera idei federalizacji. "Jestem za decentralizacją, a to co innego. O federalizacji można myśleć później" - mówi.

Zniszczenia w budynku ogląda wiele osób, wśród których są dwie kobiety z Krymu. Jedna z nich jest tu pierwszy raz i ma łzy w oczach, druga przyjechała już po raz trzeci i wydaje się bardziej opanowana. Są przekonane, że za tragedię winę ponoszą władze w Kijowie i Prawy Sektor.

Mieszkanka Odessy, która przyszła z mężem, nie przesądza o niczyjej winie. "Nie wiem, kto to zrobił. Mam nadzieję, że ustalą winnych". Pytana o zbliżające się wybory, odpowiada: "Jeszcze nie wiem, na kogo będę głosować. Ale chciałabym, żeby to był ktoś, kto zapewni pokój".

Z przywołanego przez Kazanży badania przeprowadzonego po tragedii przez firmę GfK, wynika, że 80 proc. mieszkańców Odessy chce żyć w składzie Ukrainy, a tylko 6 proc. opowiada się za przyłączeniem obwodu do Rosji. Jednocześnie aż 70 proc. nie wierzy żadnemu organowi władzy. (PAP)

Kraj i świat

Na maturze egzaminy z geografii i historii muzyki

2014-05-14, 08:17

Prawie 700 lotów odwołanych na lotniskach w Chicago

2014-05-14, 08:10

Francuska fotoreporterka zamordowana w Republice Środkowoafrykańskiej

2014-05-14, 08:08

Zawał w kopalni, liczba zabitych wzrosła do 157

2014-05-14, 00:05
Prochy pierwszego dowódcy Dywizjonu 303 sprowadzone do Polski

Prochy pierwszego dowódcy Dywizjonu 303 sprowadzone do Polski

2014-05-13, 19:53

Rosja grozi wyłączeniem stacji GPS na swym terytorium

2014-05-13, 17:58

CBOS: 69 proc. Polaków dostrzega wzrost pozycji kraju w ostatnich 25 latach

2014-05-13, 15:27

ZNP napisał do premiera w sprawie podwyżek w 2015 r.

2014-05-13, 14:29

W środę pierwszy okrągły stół dla rozwiązania kryzysu na Ukrainie

2014-05-13, 14:08

Kontrolerzy NIK będą się szkolić z technik przesłuchań

2014-05-13, 13:49
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę