Misja NATO nad państwami bałtyckimi - trening i loty na przechwycenie

2014-05-15, 21:50  Polska Agencja Prasowa
Myśliwce MiG-29 Polskich Sił Zbrojnych, podczas pokazu w bazie lotniczej Siauliai na Litwie. Fot. PAP/Jakub Kamiński

Myśliwce MiG-29 Polskich Sił Zbrojnych, podczas pokazu w bazie lotniczej Siauliai na Litwie. Fot. PAP/Jakub Kamiński

Od dwóch tygodni polscy piloci znów uczestniczą w natowskiej misji patrolowania przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii. Tym razem w litewskich Szawlach stacjonują także myśliwce RAF. Większość zadań to loty ćwiczebne, ale są i loty na przechwycenie.

"Główna różnica między poprzednimi misjami a obecną jest taka, że nie jesteśmy sami: mamy kontyngent brytyjski, w estońskiej bazie Amari stacjonuje kontyngent duński, komponent francuski wspiera nas z Malborka" - powiedział w czwartek w Szawlach dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego Orlik 5 ppłk Krzysztof Stobiecki.

Zwykle misję Baltic Air Policing pełnią cztery myśliwce. Wobec kryzysu ukraińskiego dyżurujący przed Polakami Amerykanie zwiększyli swój kontyngent; obecna zmiana jest czterokrotnie liczniejsza: do czterech MiG-ów-29 z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego z Malborka dołączyły cztery myśliwce Eurofighter Typhoon z eskadr RAF; w Malborku do zakończenia dyżuru Polaków stacjonują cztery samoloty Rafale z Francji wspierające bałtycką misję, a w bazie Amari w Estonii dyżurują cztery duńskie F-16.

"Wykonujemy dużo misji treningowych wspólnie z Brytyjczykami i Francuzami, którzy przylatują do nas z Malborka, ćwiczymy przechwycenia obiektów lecących na różnych wysokościach i z różnymi prędkościami" - powiedział Stobiecki. Oprócz treningowych lotów na przechwycenie - w nomenklaturze NATO Tango Scramble - zdarzają się rzeczywiste misje - Alpha Scramble - gdy myśliwce dostają rozkaz sprawdzenia obiektów lecących w pobliżu granic państw bałtyckich. Zazwyczaj chodzi o sprawdzenie, czy samolot leci zgodnie ze zgłoszonym planem lotu.

Do takiej realnej misji doszło też w czwartek. Niezidentyfikowany samolot z obwodu kaliningradzkiego leciał nad wodami międzynarodowymi bez kontaktu z kontrolą ruchu powietrznego i bez zgłoszonego planu. Skierowano do niego odbywające lot treningowy polskie MiG-i, które rozpoznawszy rosyjskiego Su-24 wróciły do bazy. Dzień wcześniej, jak podało źródło w NATO, podobna sytuacja wydarzyła się w pobliżu granicy Łotwy. Na miejsce wysłano brytyjskie Typhoony i duńskie F-16, które stwierdziły, że był to rosyjski śmigłowiec lecący, by udzielić wsparcia rosyjskiemu okrętowi. Dokonawszy wzrokowej identyfikacji myśliwce NATO wróciły do baz.

W takich sytuacjach alarm zarządza połączone centrum kontroli powietrznej w niemieckim Ueden, punkt naprowadzania znajduje się w litewskiej Karmelavie (Kormiałowie), gdzie również dyżuruje troje nawigatorów z Polski. Raporty z lotów trafiają do Ueden, stamtąd do dowództwa w niemieckim Ramstein, a dalej do naczelnego dowódcy połączonych sił NATO w Europie w belgijskim Mons, po czym informację otrzymują ambasadorowie państw NATO. Dyżur trwa 24 godziny, w tym czasie załogi muszą być gotowe poderwać samoloty w ciągu 15 minut.

Jak powiedział squadron leader (odpowiednik majora) Billy Cooper, taki szybki start to ryzyko w przypadku nowoczesnych samolotów pełnych elektroniki, ale "Typhoon okazał się bardzo solidny". Podkreślił, że wyjątkowo zdarza się okazja, by brytyjscy, francuscy i polscy piloci myśliwscy mogli wspólnie ćwiczyć. Flight lieutnant (kapitan) Dan Jones ocenił, że pobyt w Szawlach to "naprawdę dobry trening z MiG-ami", które uznał za dobre samoloty, choć - "dymią i widać je na dziesięć mil".

Polski kontyngent to ponad 90 osób. Brytyjski liczy 125 ludzi, w tym sześciu pilotów z eskadr używających Typhoonów. "Moim głównym zadaniem było zgranie zespołu złożonego z 21 różnych jednostek RAF" - powiedział dowódca brytyjskiego kontyngentu wing commander (odpowiednik podpułkownika) Simon Hulme.

"Ponad sto osób dodatkowego personelu oznacza dla nas oczywiście dodatkową pracę, ale musimy zapewnić im wsparcie; udało się, mieliśmy dużo pracy, ale jako żołnierze jesteśmy przyzwyczajeni, by sobie radzić z nieoczekiwanymi sytuacjami" - powiedział szef sztabu bazy lotniczej w Szawlach mjr Gintautas Slovikas.

"To praktyczny przykład sojuszniczej solidarności, sygnał, że kraje bałtyckie nie są same" - dodał.

Misję patrolową nad Litwą, Łotwą i Estonią pełnią rotacyjnie od 2004 r. samoloty innych państw Sojuszu, ponieważ kraje bałtyckie nie mają własnego lotnictwa myśliwskiego. Polski kontyngent, którego obecny dyżur trwa od początku maja do końca sierpnia, uczestniczy w niej po raz piąty; poprzednio, przed dwoma laty, byli to także lotnicy w Malborka.

Z Szawli Jakub Borowski (PAP)

Kraj i świat

Będzie śledztwo ONZ ws. izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy

2014-07-23, 21:00

Senat o własnym projekcie w sprawie darmowych leków dla seniorów

2014-07-23, 20:58

Zespół naukowców z polskimi badaczami odkrył nowe typy raka żołądka

2014-07-23, 20:58
Wrak statku Costa Concordia jest holowany do Genui

Wrak statku Costa Concordia jest holowany do Genui

2014-07-23, 20:52

Brak dowodów manipulowania przy czarnej skrzynce

2014-07-23, 19:40

Sejm przyjął sprawozdanie z działania NIK za 2013 r.

2014-07-23, 19:39

Dwa ukraińskie samoloty bojowe zestrzelone, może z Rosji

2014-07-23, 19:39

Sejm rozpoczął prace nad ustawą o komisjach lekarskich podległych MSW

2014-07-23, 17:20

Holenderski urząd pokieruje śledztwem ws. katastrofy na Ukrainie

2014-07-23, 17:07

Speckomisja o aktywności wywiadu rosyjskiego i budżecie służb

2014-07-23, 17:06
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę