Nie żyje kontrowersyjny kolekcjoner sztuki Cornelius Gurlitt
Cornelius Gurlitt, syn zaufanego marszanda Hitlera, który odziedziczył po ojcu cenną kolekcję sztuki zawierającą obrazy zrabowane przez III Rzeszę prawowitym właścicielom, nie żyje - podała we wtorek agencja dpa. Zmarł w wieku 81 lat.
W mieszkaniu Corneliusa Gurlitta w Monachium ponad dwa lata temu niemiecka policja, podejrzewając właściciela o oszustwa podatkowe, zabezpieczyła 1280 obrazów.
Jak się okazało w czasie śledztwa, właściciel odziedziczył zbiory po swoim ojcu, historyku sztuki i znanym marszandzie Hildebrandzie Gurlitcie.
Hildebrand Gurlitt handlował na polecenie władz III Rzeszy dziełami uznanymi przez nazistów za "sztukę zdegenerowaną", zarekwirowanymi w muzeach lub skonfiskowanymi czy też odkupionymi po zaniżonej cenie od prawowitych właścicieli, w większości Żydów. Część obrazów mogła zostać zrabowana przez nazistów w okupowanej Francji; eksperci nie wykluczają, że niektóre skradzione obrazy mogą pochodzić z terenów Polski.
Władze Bawarii ukrywały przez długi czas fakt odnalezienia kolekcji. Dopiero w listopadzie 2013 roku o jej istnieniu poinformowały niemieckie media. Do kolekcji należą głównie dzieła artystów z początków XX wieku - Picassa, Chagalla, Noldego, Mackego, Matisse'a, Liebermanna i Dixa.
W domu kolekcjonera w Salzburgu w Austrii odkryto niedawno dalszych 238 dzieł sztuki, w tym 39 cennych płócien Moneta, Renoira, Courbeta, Gauguina, Toulouse-Lautreca i Liebermanna.
Cornelius Gurlitt twierdził początkowo, że cała kolekcja jest jego własnością, i domagał się jej zwrotu. Po długich negocjacjach w kwietniu zgodził się na zbadanie pochodzenia obrazów przez komisję powołaną przez władze i obiecał, że zwróci obrazy osobom, których roszczenia uznane zostaną za uzasadnione.
Prokuratura w Augsburgu uchyliła następnie decyzję o zajęciu kolekcji; miała ona zostać zwrócona Gurlittowi.
Światowy Kongres Żydów i inne organizacje żydowskie oraz prywatni właściciele domagają się zwrotu obrazów oraz zmiany obowiązujących w Niemczech przepisów przewidujących, że nawet skradzione bądź nabyte w złej wierze dzieła sztuki stają się po 30 latach własnością ich obecnych posiadaczy. Eksperci przypuszczają, że zbiory Gurlitta nie są jedyną kolekcją na terenie Niemiec zawierającą dzieła sztuki zagrabione przez III Rzeszę.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)