Stanisław Kania ostatecznie uniewinniony ws. stanu wojennego

2014-04-29, 16:39  Polska Agencja Prasowa
Był I sekretarz KC PZPR podczas rozprawy w Sądzie Najwyższym w Warszawie. Fot. PAP/Paweł Supernak

Był I sekretarz KC PZPR podczas rozprawy w Sądzie Najwyższym w Warszawie. Fot. PAP/Paweł Supernak

Ostateczne jest już uniewinnienie byłego I sekretarza KC PZPR Stanisława Kani od zarzutu udziału w grupie przestępczej, która wprowadziła w Polsce stan wojenny. We wtorek Sąd Najwyższy niejednogłośnie oddalił kasację IPN, który chciał ponownego procesu Kani.

Zarazem SN potwierdził, że stan wojenny wprowadzono niezgodnie nawet z prawem PRL, a jego konsekwencjami były m.in. ofiary śmiertelne, pogwałcenie swobód obywatelskich i pogłębienie zapaści gospodarczej.

"Nareszcie finał; nie pozostało nic innego jak Sąd Ostateczny" - skomentował zadowolony 87-letni Kania. Prokurator pionu śledczego IPN Bogusław Czerwiński podkreślił, że decyzja SN była niejednomyślna, co wskazuje że w wymiarze sprawiedliwości są różne poglądy.

Trzyosobowy skład SN (zdanie odrębne złożył sędzia Józef Dołhy) uznał za słuszny wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w czerwcu 2013 r. utrzymał uniewinniający Kanię wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie ze stycznia 2012 r. Oba sądy uznały, że Kani nie można uznać za członka zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, która - jak uznały oba sądy - pod wodzą gen. Wojciecha Jaruzelskiego przygotowała i nielegalnie wprowadziła stan wojenny w celu likwidacji NSZZ "Solidarność", zachowania ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL.

To zapewne ostatni akord sądowy sprawy wprowadzenia stanu wojennego. Proces 90-letniego b. szefa PZPR, b. premiera i b. szefa MON gen. Jaruzelskiego jest bowiem w SO od 2011 r. zawieszony z powodu jego złego zdrowia. Z tego też powodu SA zawiesił w 2013 r. proces odwoławczy b. szefa MSW 88-letniego Czesława Kiszczaka, skazanego przez SO na dwa lata więzienia w zawieszeniu za udział w tej grupie przestępczej.

Prok. Czerwiński dodał, że nie byłby to ostatni akord, gdyby można wznowić postępowanie wobec tych dwóch oskarżonych - jeśli lekarze uznaliby ich za zdolnych do udziału w procesie.

IPN oskarżył Kanię, gdyż jako I sekretarz podpisał on w marcu 1981 r. dwa dokumenty przygotowujące stan wojenny, a przewidujące m.in. bezprawne pozbawianie obywateli wolności. Według IPN jego kariera w PRL nie załamała się po odejściu w październiku 1981 r. z funkcji I sekretarza.

SO uznał, że spełniono tu wszystkie znamiona "związku przestępczego", bo kodeks karny przewiduje sankcje dla każdego związku przestępczego "niezależnie od tego, czy się jest zwykłym obywatelem, czy wysokim funkcjonariuszem". SO wyłączył z tego grona Kanię, uznając, że "opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji w kraju, nie akceptował rozwiązań siłowych".

W 2013 r. SA oddalił apelację IPN, uznając że dokumenty z marca 1981 r. dopuszczały stan wojenny, ale nie oznaczały jego wprowadzenia w konkretnym momencie i w sposób nielegalny. SA przywołał zeznania b. wiceszefa MON gen. Tadeusza Tuczapskiego (zmarł w trakcie procesu jako oskarżony), że prace nad modyfikacją dokumentów trwały do momentu wprowadzenia stanu wojennego, już po odejściu Kani z funkcji I sekretarza.

Kasację złożył szef pionu śledczego IPN, który wnosił o zwrot sprawy Kani do SO. Kasacja zarzucała SA, że nie zbadał wszystkich zarzutów apelacji IPN. Ponadto podnosiła, że jeden z sędziów SA został wyznaczony na trzy dni przed rozprawą, co oznacza, że nie mógł się on zapoznać z wszystkimi 78 tomami akt sprawy i brać faktycznego udziału w naradzie.

W SN prok. Czerwiński mówił, że Kania akceptował bezprawne działania planujące stan wojenny i nie przeciwstawiał się jego wprowadzeniu. "Bez jego podpisów 13 grudnia nie zaistniałby w takim kształcie" - dodał.

Obrońca Kani mec. Andrzej Peterek wniósł o oddalenie kasacji, bo Kania nie miał zamiaru nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego i dlatego przed nim odszedł z funkcji. Adwokat dodał, że autorem jednego z podpisanych dokumentów był płk Ryszard Kukliński. "Czy on też dążył do nielegalnego stanu wojennego?" - pytał. "Akta nt. Kani liczyły kilka tomów" - zwrócił uwagę mecenas.

Kania oświadczył w SN, że oskarżenie IPN było "oczywiście bezpodstawne". Powiedział, że w 1981 r. istniały powody do podjęcia przygotowań do stanu wojennego, ale nie do jego wprowadzenia. Podkreślił, że ZSRR naciskał na władze polskie by wprowadziły stan wojenny, m.in. ograniczając dostawy surowców. "Dla sojuszników stałem się główną przeszkodą w tej presji" - oświadczył.

SN uznał, że SA nie dopuścił się takich rażących naruszeń prawa, które miałyby wynik na jego rozstrzygnięcie - co jest warunkiem uznania kasacji za skuteczną. Przypomniał też, że kasacja nie może być oparta na zarzucie błędu sądu w ustaleniach faktycznych.

W uzasadnieniu postanowienia SN sędzia SN Rafał Malarski mówił, że SA nie mógł wyjść poza twierdzenia apelacji IPN, która została "skonstruowana bardzo wąsko". Według SN nie można uznać, by sędzia SA miał tylko trzy dni na poznanie akt, bo wydanie wyroku w SA odroczono na 10 dni. Ten zarzut IPN nie mógł być uwzględniony także dlatego, że znaczna część 78 tomów akt to zapisy ustaw oraz dowodów odnoszących się do innych oskarżonych - dodał sędzia.

Podkreślił on, że czym innym jest poznanie sądowe, a czym innym - historyczne, które nie jest związane rygorami procesu karnego.

Zarazem oświadczył, że SN ocenia stan wojenny tak, jak Trybunał Konstytucyjny: że wprowadzono go łamiąc prawo. Dodał, że budzi sprzeciw bagatelizowanie kwestii formalnych związanych z jego wprowadzeniem, zwłaszcza gdy się weźmie pod uwagi jego skutki: ofiary śmiertelne, pogwałcenie swobód obywatelskich, pogłębienie zapaści gospodarczej. Inna ocena byłaby hołdowaniem zasadzie, że cel uświęca środki - zakończył sędzia Malarski.

W 2007 r. pion śledczy IPN oskarżył dziewięć osób - członków władz przygotowujących stan wojenny oraz Rady Państwa PRL, która formalnie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety (do czego nie miała prawa podczas trwającej sesji Sejmu). Proces ruszył w 2008 r.; kilku podsądnych zmarło; sprawy innych wyłączano wobec ich złego zdrowia.

W 1992 r. Sejm uchwalił, że stan wojenny był nielegalny. W 1996 r. Sejm, głosami ówczesnej koalicji SLD-PSL, nie zgodził się, by Jaruzelski, Kiszczak i inni autorzy stanu wojennego odpowiadali przed Trybunałem Stanu. W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że dekrety o stanie wojennym przyjęto niezgodnie nawet z prawem PRL.(PAP)

Kraj i świat

Dominik polskim kandydatem na tymczasowego komisarza ds. budżetu

2014-06-25, 15:01

Prokuratura: trwa analiza materiałów; jeszcze w środę przesłuchania [wideo]

2014-06-25, 12:14

Rada Federacji uchyliła uchwałę o wysłaniu wojsk na Ukrainę

2014-06-25, 12:13
Eksplozje bomb w Kairze na stacjach metra i przed gmachem sądu

Eksplozje bomb w Kairze na stacjach metra i przed gmachem sądu

2014-06-25, 12:07

Decyzje szczytu NATO powinny wzmocnić bezpieczeństwo Polski

2014-06-25, 11:37

Pod Grunwaldem już szykują się do bitwy

2014-06-25, 08:38

Francuska Rada Stanu za odłączeniem pacjenta w śpiączce od aparatury

2014-06-24, 20:40

Speckomisja chce rozmawiać o podsłuchach z prokuratorem generalnym

2014-06-24, 20:39

Separatyści zestrzelili śmigłowiec pod Słowiańskiem na Ukrainie

2014-06-24, 17:43

Kelner z zarzutem ws. podsłuchu; dwie osoby zatrzymane [wideo]

2014-06-24, 17:18
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę