MON przyspiesza zakupy uzbrojonych bezzałogowców
MON zdecydowało się przyspieszyć procedurę pozyskania bezzałogowców operacyjnych przeznaczonych do rozpoznania, ale zdolnych też do rażenia celów. Pierwsze takie maszyny – na razie w wersji rozpoznawczej – miałyby się pojawić już w 2016 r.
Wcześniejszy zakup średnich bezzałogowców operacyjnych (klasy MALE - Medium Altitude Long Endurance, czyli średniego pułapu i długiego czasu trwania lotu) to jedna z doraźnych korekt w planie modernizacji technicznej sił zbrojnych w związku z sytuacją na Ukrainie. Na początku marca premier Donald Tusk zapowiedział bowiem zmianę priorytetów w zakresie kolejności dozbrajania polskiej armii.
"Elementem zmiany programu modernizacji technicznej jest przyspieszenie rozpoczęcia procedury pozyskania bezzałogowców z możliwością rażenia, czyli klasy MALE na poziomie operacyjnym" - powiedział we wtorek PAP odpowiedzialny za zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego wiceszef MON Czesław Mroczek.
Jak wyjaśnił, decyzja wynika z założenia, które towarzyszyło przeglądowi programów modernizacyjnych, by zwiększyć możliwości rażenia i potencjał odstraszania ewentualnego przeciwnika.
Procedura pozyskania nowego sprzętu - jak powiedział Mroczek - ma się rozpocząć za kilka tygodni. Wiceminister dodał, że zostały już określone wymagania techniczno-taktyczne dla nowych dronów.
"Przewidujemy, że bezzałogowce średniej klasy wejdą na uzbrojenie w 2016 roku" - powiedział PAP radca-koordynator w pionie uzbrojenia MON gen. dyw. Mirosław Różański. Jak dodał, maszyny początkowo mają być w wersji rozpoznawczej.
MON zakłada, że kupi cztery zestawy dronów klasy MALE, każdy po trzy maszyny. Program ich zakupu określono kryptonimem Zefir. Maszyny mają być przeznaczone przede wszystkim do rozpoznania, ale mają też być zdolne do rażenia wyjątkowo ważnych celów, które napotkają podczas patrolu. Nie będą jednak przeznaczone do zastąpienia samolotów szturmowych Su-22. Bezzałogowce klasy MALE to największe drony, jakie planuje kupić MON.
W ramach planu modernizacji technicznej resort obrony chce wyposażyć polską armię w różne rodzaje dronów. Mają to być 82 zestawy po kilka maszyn - od małych, obserwacyjnych po bezzałogowce bojowe. Analizowane są propozycje przedstawione przez potencjalnych dostawców podczas zakończonego latem ub.r. dialogu technicznego.
MON - jak zapewnił Mroczek - liczy na znaczący udział polskiego przemysłu w pozyskaniu dronów, szczególnie mniejszych maszyn taktycznych. "Na tym poziomie jest możliwość dużego udziału przemysłowego" - powiedział wiceszef MON. Resort chce, by polskie zakłady uzyskały zdolności w zakresie produkcji i serwisowania tego sprzętu.
W przyszłości bazą bezzałogowców ma być lotnisko w Mirosławcu. Jak powiedział gen. Różański, formowanie jednostki zdolnej do operowania dronami ma się tam odbywać równolegle z procedurą pozyskiwania sprzętu.
W przyjętym przez rząd we wrześniu 2013 r. wieloletnim programie modernizacji sił zbrojnych, pozyskania dronów dotyczy program rozpoznania obrazowego i satelitarnego. Szacuje się go na 2,6 mld zł do 2022 r., w tym 758 mln zł w latach 2014-16.
Na początku kwietnia Mroczek zapowiedział, że w ramach przeglądu programu modernizacji technicznej wojska MON przyspieszy zakup drugiego Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego. Postępowanie w tym zakresie ma zostać uruchomione jeszcze w 2014 r. (PAP)