Pięć osób zatrzymanych ws. oszustw w sieci lokali
Pięć osób zostało zatrzymanych w trakcie przeszukań lokali w Poznaniu, Warszawie i Krakowie, należących do firmy prowadzącej sieć klubów dla mężczyzn. To efekt zgłoszeń osób, które informowały policję, że nieświadomie traciły w klubach znaczne kwoty pieniędzy.
Poszkodowanych w tej sprawie jest ponad 20 osób. Z ich zgłoszeń wynika, że mogli być w lokalu odurzani i oszukiwani. Budzili się z rachunkami opiewającymi na dziesiątki tysięcy złotych. Największy rachunek miał wynosić niemal milion złotych.
Jak podał we wtorek PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, śledztwo prowadzone jest od grudnia ub. roku. Policja i prokuratura nie chcą szerzej informować o prowadzonym postępowaniu.
"Na przestrzeni kilku miesięcy poznańscy policjanci przyjęli ok. 20 zawiadomień o nieprawidłowościach w klubach nocnych. Po wyjściu z lokalu goście stwierdzali brak sporych sum pieniędzy zarówno w gotówce, jak i na kontach bankowych. Pokrzywdzeni złożyli zawiadomienie o oszustwie" - podał Borowiak.
We wtorek funkcjonariusze weszli do dwóch klubów w Poznaniu oraz biur firmy zarządzającej w Krakowie i Warszawie. Borowiak początkowo podawał że zatrzymana została jedna z menedżerek firmy. We wtorek wieczorem poinformował, że zatrzymano kolejne cztery osoby.
Jak podał, zatrzymani to osoby z Poznania i innych miejscowości. Podejrzewane są one o działania "mające charakter udziału w oszustwie".
Pierwsze zgłoszenia w tej sprawie wielkopolska policja otrzymała w 2013 roku. Śledczy zlecili analizy krwi poszkodowanych, którzy nie wykluczają, że mogli być odurzeni. Nie ma jednak informacji na temat wyników tych badań.
Opisująca sprawę klientów lokalu "Gazeta Wyborcza" podała, że w ten sam sposób jak w Poznaniu - mogli być poszkodowani klienci klubów m.in. w Warszawie, Gdańsku i Kielcach. Osoby, które nie płaciły kartami płatniczymi, miały odzyskiwać świadomość z podpisanymi przez siebie oświadczeniami w sprawie zwrotu długów za usługi gastronomiczne.
Wśród oszukanych miał być m.in. dyrektor polskiej spółki z branży metalurgicznej. Bawił się on w klubie na poznańskim Starym Rynku. Miał stracić przytomność. Po jej odzyskaniu miał znaleźć swoje oświadczenia, że na alkohol w lokalu wydał blisko milion złotych.
Śledztwo nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Za oszustwa grozi kara do 8 lat więzienia.(PAP)