Debata o Polsce w NATO: bezpieczniej niż kiedykolwiek, ale nie brak wyzwań
Dzięki członkostwu w NATO Polska jest bezpieczniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, wyzwaniem nie jest groźba wojny, ale lokalne zagrożenia o mniejszej intensywności – mówili w piątek w Warszawie uczestnicy konferencji „Polskie rocznice”.
Dyrektor departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN, b. zastępca szefa Sztabu Generalnego, emerytowany generał Lech Konopka przypomniał, że jeszcze niedawno Afganistan uważano za punkt odniesienia w ocenie dorobku NATO; lecz obecnie ważniejsze jest pytanie o przyszłość sojuszu po aneksji Krymu przez Rosję.
Wyraził nadzieję, że wydarzenia na Ukrainie skłonią Europę do efektywniejszych nakładów na obronność i zmniejszenia dysproporcji między USA a europejskimi sojusznikami.
Były minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld odniósł się do deklaracji NATO z 1997 r., że żadne rozszerzenie nie będzie ignorować interesów Rosji i że na obszarze nowych państw członkowskich nie będą rozmieszczane znaczne siły NATO.
"Wszelkie zobowiązania są oceniane przez Rosję z punktu widzenia zasady pacta sunt servanda (łac. - umów należy dotrzymywać), ale równoważy ją klauzula rebus sic stantibus – zmienionych okoliczności. To, co się stało w ostatnim czasie, to fundamentalna zmiana okoliczności. Trzeba przyjrzeć się, czy ten sposób organizacji bezpieczeństwa nadal obowiązuje" – powiedział Rotfeld.
Ubolewał, że Rosja nie jest zainteresowana ułożeniem stosunków z NATO na zasadzie wzajemnego zaufania.
Oceniając obecną sytuację Polski jako członka Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego Rotfeld zaznaczył, że Polska pierwszy raz w historii ma dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami, a z niektórymi – jak Niemcy – lepsze niż kiedykolwiek w przeszłości.
Wspominając starania o przyjęcie do sojuszu Rotfeld podkreślił, że Polska przyjęła założenie, że będzie lojalnym państwem członkowskim, ale będzie też zabiegać o takie relacje, "by mogła liczyć na lojalność, wsparcie i pomoc w przypadku zagrożenia jej interesów". "Obrana linia, która miała charakter ponadpartyjny, sprawdzała się, mam wrażenie, że testem takiego podejścia jest również reakcja na kryzys na Ukrainie" - ocenił.
"Czy nasze bezpieczeństwo jest stuprocentowe? Nie, takiej gwarancji nie ma, ale mamy tak wysoki stopień bezpieczeństwa, jaki jest do wyobrażenia. Dlatego nasze bezpieczeństwo musi być zbudowane w oparciu o system sojuszniczy" – powiedział były szef MON Janusz Onyszkiewicz.
Dodał, że w dzisiejszych warunkach "problemem nie jest agresja na wielką skalę, lecz zagrożenia o charakterze punktowym, zatrzymujące się poniżej progu wojny". "Żeby się im przeciwstawić, musimy być gotowi sami" – podkreślił Onyszkiewicz.
Nawiązał też do głosów o potrzebie skupienia się na przygotowaniach do obrony terytorium, a nie operacjach ekspedycyjnych. "Zdolności obronne muszą odpowiadać także na potrzeby obronne naszych sojuszników, nie możemy mieć armii zdolnej działać tylko na własnym terytorium, zdolność do przerzutu i działania daleko musi być zachowana" – podkreślił Onyszkiewicz.
"Cieszę się, że dostrzeżono w tym, co się stało na Krymie, groźny sygnał. Może to oznaczać, że Rosja sygnalizuje możliwość podobnego postępowania w innych miejscach i krajach" – dodał Onyszkiewicz.
Jego były zastępca Romuald Szeremietiew postawił pytanie: "Co okaże się ważniejsze: wolność i niepodległość Ukrainy czy sprzedaż polskiego mięsa w Rosji?". Podkreślił, że NATO to przede wszystkim wspólnota wartości, a nie interesów. Ocenił, że orientacja na misje z dala od kraju spowodowała zaniedbania m.in. obrony powietrznej. Wezwał też do "odbudowy" polskich sił zbrojnych, w tym do modernizacji wojsk pancernych i zmechanizowanych.
Konferencję „Polskie rocznice – 25 lat przemian – 15 lat w NATO – 10 lat w Unii” zorganizowało Centrum Europejskie Uniwersytetu Warszawskiego. 12 marca minęła 15. rocznica przystąpienia Polski - wraz z Czechami i Węgrami - do Sojuszu Północnoatlantyckiego. (PAP)