Konferencja o NATO: sytuacja na Ukrainie wpłynie na przyszłość sojuszu
Obecna sytuacja na Ukrainie sprawiła, że o przyszłości NATO zdecydują nie tylko wnioski z Afganistanu, sojusz musi być też gotowy na tradycyjne zagrożenia – mówili uczestnicy konferencji zorganizowanej w czwartek w Warszawie.
„Dobrze zrobiliśmy. Nie ma żadnych wątpliwości, że decyzja, by zakotwiczyć Polskę w najsilniejszym systemie bezpieczeństwa, miała głęboki sens” – powiedział były prezydent Aleksander Kwaśniewski, nawiązując do 15. rocznicy przystąpienia Polski do NATO.
Przypomniał, że członkostwo nie było jedyną opcją, rozważano neutralność, ale koncepcja wstąpienia do NATO zwyciężyła, gdy konflikt i czystki etniczne w byłej Jugosławii pokazały, że „neutralność może się okazać próżnią bezpieczeństwa”.
„Trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby sojusz trwał i się umacniał, żeby można było wiązać bezpieczeństwo krajów członkowskich z NATO” – apelował Kwaśniewski. Zwrócił uwagę, że obok zagrożeń – terroryzmu, ataków informatycznych, konfliktów regionalnych – sojusz musi uwzględniać „stare, tradycyjne zagrożenia”. „To, co obserwujemy w związku z aneksją Krymu - deklaracje troski o Rosjan i o budowaniu wielkiej Rusi, pochodzi z bardzo tradycyjnego arsenału” – powiedział.
Zdaniem Kwaśniewskiego kryzys ukraiński będzie miał charakter długotrwały. „Nie należy się spodziewać takich akcji jak na Krymie, ale chęć destabilizacji po stronie Rosji jest wyraźna; trzeba być przygotowanym na permanentny kryzys u wschodnich granic” – dodał.
B. prezydent uważa, że kryzys ukraiński wskazuje na konieczność „uwrażliwienia Polaków, młodych ludzi, na sprawy obronności, sprawy wojska”.
Występujący w imieniu szefa MON wiceminister obrony Maciej Jankowski przypomniał zmiany w uzbrojeniu, wyposażeniu, organizacji i szkoleniu armii, związane z akcesją do paktu. Powiedział, że NATO nadal „odgrywa rolę stymulatora i akceleratora przemian”.
Jankowski również zwrócił uwagę, że – jak pokazują ostatnie wydarzenia – „musimy więcej myśleć o bezpiecznym, skutecznym sojuszu, niż zakładaliśmy”, a „sojusz musi też być przygotowany do reagowania na konflikt zbrojny w centrum Europy”.
Jak podkreślił zastępca szefa BBN Zbigniew Włosowicz, założenie, że zakończenie operacji w Afganistanie będzie cezurą w ocenach dotychczasowej i przyszłej roli sojuszu, okazało się nieaktualne. „Teraz najważniejsze jest pytanie, jak zmieni się NATO w konsekwencji wydarzeń na Ukrainie” – powiedział.
Według wiceministra obrony Roberta Kupieckiego o pozycji NATO decydują trzy elementy: siły zbrojne USA i europejskich sojuszników, przywiązanie do wspólnych wartości oraz zdolność adaptacji sojuszu do nowych zagrożeń.
Kupiecki zwrócił uwagę, że kontekst ukraiński trzeba uwzględnić przy być planowaniu nowych zdolności wojskowych NATO. „Zagrożenie jest być może ograniczone, ale realne, kryzys ukraiński pozostanie jednym z najważniejszych wyzwań” – powiedział.
Uczestnicy konferencji mówili także o konieczności zmniejszania różnicy w wydatkach obronnych między USA i europejskimi sojusznikami. „Nie możemy utrzymywać sytuacji, gdzie Europa jest postrzegana jako partner, który korzysta z zasobów amerykańskich, a nie dokłada. Europa musi stać się partnerem wojskowym dla Stanów Zjednoczonych” – powiedział Andrew Michta z waszyngtońskiego Center for European Policy Analisys, który mówił m.in. o tendencjach izolacjonistycznych w niektórych skrajnie konserwatywnych kręgach w USA.
Konferencję „Polityczno-wojskowe implikacje członkostwa Polski w NATO” zorganizowały Akademia Obrony Narodowej i Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie.(PAP)