Znikome szanse na osądzenie Rosji za Krym w międzynarodowych sądach

2014-03-14, 08:22  Polska Agencja Prasowa

Szanse, by Rosja odpowiedziała za zbrodnię agresji na ukraińskim Krymie przed międzynarodowymi sądami, są znikome, obecnie wręcz nie istnieją - mówią PAP eksperci prawa międzynarodowego. Rada Bezpieczeństwa ONZ jest zablokowana. Pozostają więc sankcje UE i USA.

Naturalnym ciałem, które powinno podjąć działania w przypadku aneksji przez Rosję należącego do Ukrainy Półwyspu Krymskiego, jest Rada Bezpieczeństwa ONZ. Ale ponieważ Rosja, jak każdy z pięciu stałych członków RB, ma prawo weta, to "ta instytucja nie będzie w stanie zrobić niczego znaczącego. Rosja zawetuje każdą rezolucję" - mówi PAP prof. prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie Anthony Arend.

Rosja teoretycznie mogłaby stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości (MTS), głównym organem sądowym ONZ, który został ustanowiony w 1945 r. do rozstrzygania sporów między państwami. "Ale, by to się stało, dwa kraje muszą się zgodzić na jurysdykcję MTS. A to by oznaczyło, że Rosja i przypuszczalnie Ukraina musiałyby zgodzić się wnieść sprawę do MTS" - tłumaczy Arend. I dodaje, że to "wysoce nieprawdopodobne, iż Rosja się zgodzi".

Także były bośniacki minister spraw zagranicznych i b. ambasador Bośni i Hercegowiny przy ONZ Muhamed Sacirbej, prawnik, który reprezentował swój kraj w MTS twierdzi, że ten trybunał jest bezsilny w sprawie Krymu. "Z doświadczenia wiem, że to bardzo polityczna instytucja, zasiada w niej rosyjski sędzia. Nie wierzę, by MTS mógł szybko wydać jasną decyzję" - powiedział w rozmowie z PAP. - A nawet gdyby trybunał podjął jakąś decyzję, to jej wdrożenie wymagałoby zgody RB ONZ. A tu znowu będziemy mieć weto Rosji" - dodał.

Praktycznie żadnych możliwości oskarżenia Rosji o zbrodnię agresji nie daje Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK), pierwszy w historii stały sąd międzynarodowy powołany do sądzenia pojedynczych osób oskarżanych o najcięższe zbrodnie. MTK powstał na podstawie przyjętego w 1998 r. Statutu Rzymskiego. Ani Ukraina ani Rosja, ani zresztą USA czy Chiny nie są jego stronami, co osłabia ten sąd. MTK może sądzić zbrodnie przeciwko ludzkości, wojenne i ludobójstwo, ale jeszcze nie zbrodnie agresji, bo kraje nie potrafiły uzgodnić definicji terminu "agresja".

"Obowiązujący Statut Rzymski nie przewiduje możliwości postępowania sądowego w sprawie zbrodni agresji. To nie będzie możliwe do 2017 r. w żadnym przypadku" - powiedział Arend. Obecnie trwa ratyfikacja poprawek do Statutu Rzymskiego, by umożliwić oskarżanie także o zbrodnię agresji. Ale Rosja - podkreślił ekspert - póki nie stanie się stroną MTK nie będzie mogła być sądzona o tę zbrodnię także w przyszłości. Poza tym zbrodnia agresji była tak wysoce kontrowersyjna, że uzgodniono, iż nawet po wejściu w życie poprawek o jej włączeniu do jurysdykcji MTK, ostatnie słowo będzie należało do Rady Bezpieczeństwa ONZ. A tu znowu Rosja dysponuje prawem weta.

"Trudno mi sobie wyobrazić, by było więc jakieś międzynarodowe orzeczenie czy to w sprawie zbrodni agresji w MTK czy jakiekolwiek inne orzeczenie w sprawie użycia siły przez Rosję w MTS" - przyznał Arend. Podobnie - jak zaznaczył - nie było międzynarodowych konsekwencji po inwazji ZSRR na Węgry w 1956 r., ani Afganistan w 1979 r., jak też po inwazji USA na Grenadę w 1983 r. czy Panamę w 1989 r. "Nie można było nic zrobić: to był atak wielkiego mocarstwa" - wskazał ekspert. "Nie widzę teraz innych możliwości niż ukaranie Rosji poprzez sankcje Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych czy innych pojedynczych krajów" - dodał.

Eksperci zgadzają się, że dopiero, gdy Rosja lub jej siły popełnią na Ukrainie zbrodnie wojenne czy przeciw ludzkości, to wówczas istnieje jakiś potencjał pociągnięcia poszczególnych osób, w tym samego prezydenta Rosji Władimira Putina, do odpowiedzialności przed MTK za poważne złamanie międzynarodowego prawa humanitarnego. Ale nawet wtedy obowiązuje tzw. zasada komplementarności, która przewiduje, że MTK ma prawo ścigać przestępców poważnych zbrodni międzynarodowych dopiero, gdy nie mogą lub nie chcą tego zrobić sądy krajowe.

"Oczywiście dziś pociągnięcie Putina do odpowiedzialności przed MTK jest wysoce hipotetyczne i niewiele odbiega od pomysłu postawienia (b. prezydenta USA) George'a Busha przed MTK (za inwazję na Irak - PAP)" - powiedział ambasador Sacirbej. Niemniej jego zdaniem jest to opcja, którą trzeba traktować poważnie, bo proces przejmowania Krymu dopiero się zaczął i nie wiadomo, jak potoczy się dalej, zwłaszcza, że na Krymie obok większości rosyjskojęzycznej żyje też mniejszość tatarska, która padała już w przeszłości ofiarą prześladowań stalinowskich.

"Takie rzeczy nigdy nie odbywają się w sposób pokojowy. Może dojść do czystek etnicznych. Pamiętajmy co działo się przy rozpadzie Jugosławii" - zauważył były szef bośniackiej dyplomacji. Zwrócił uwagę, że żołnierze, którzy zajęli Krym jeszcze przed ogłoszeniem referendum w sprawie przyłączenia do Rosji, nie mieli rosyjskich oznaczeń wojskowych. "Powodem mogła być chęć zatarcia dowodów. A jak się wysyła takie paramilitarne siły, to chyba nie po to, by działać poprawnie" - podkreślił.

"Nie chcę być cyniczny, wręcz przeciwnie. Uważam, że należy dać Putinowi i jego ludziom do zrozumienia, że ich działania mogą zostać osądzone. To może ich zmusić, by bardziej szanowali prawa człowieka" - podsumował Sacirbej.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

Kraj i świat

Putin we wtorek wygłosi orędzie w sprawie Krymu

2014-03-17, 11:13

Radosław Sikorski oświadcza: "Anszlus" Krymu nie może pozostać bez odpowiedzi

2014-03-17, 11:10

Rząd zajmie się projektem dot. transgranicznej opieki zdrowotnej

2014-03-17, 11:07

Zdaniem ekspertki: Geografia Krymu przemawia za przejęciem wschodniej Ukrainy

2014-03-17, 10:58

Grupa radykałów wtargnęła na teren ambasady Ukrainy w Moskwie

2014-03-17, 10:56

Nie żyje prof. Wojciech Rowiński, pionier polskiej transplantologii

2014-03-17, 10:54

Parlament Ukrainy poparł ustawę o częściowej mobilizacji

2014-03-17, 10:53

Szef parlamentu Krymu oświadczył, że ukraińskie jednostki zostaną rozwiązane

2014-03-17, 10:46

Joe Biden we wtorek z Komorowskim i Tuskiem m.in. o Ukrainie

2014-03-17, 08:57

Nieprawidłowości podczas referendum na Krymie

2014-03-17, 08:44
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę