Szef MSZ w exposé: Dla Polski największym zagrożeniem byłby rozpad wspólnoty Zachodu
Nie stać nas na złudzenia ani bezczynność; nie stać nas na osamotnienie – podkreślił w środę w Sejmie w corocznym exposé minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Dodał, że zabiegamy o wiarygodność sojuszy, że chcemy i potrafimy być ich architektami.
Minister spraw zagranicznych zauważył, że wojna w Ukrainie jest przyczyną pogłębiania się niepewności, ale i skutkiem zmian zachodzących od dłuższego czasu. Dodał, że w europejskiej debacie o polityce zagranicznej regularnie pada diagnoza końca „pokojowej dywidendy”, z której – z pożytkiem dla Polski – korzystaliśmy przez ostatnie dekady.
– Nowy rewizjonizm i stary appeasement prowadzą do podważenia porządku międzynarodowego opartego na prawie, stanowiącego dla Polski podstawę rozwoju. Rodzą pytania o trwałość fundamentów naszego bezpieczeństwa, czyli wspólnoty europejskiej oraz współpracy transatlantyckiej – mówił szef MSZ.
Według niego dla Polski największym zagrożeniem byłby rozpad wspólnoty Zachodu. – Dlatego nie stać nas na złudzenia, ani bezczynność. Nie stać nas na osamotnienie. Zabiegamy o wiarygodność sojuszy, chcemy i potrafimy być ich architektami – oświadczył Sikorski.
Jak podkreślił, dla Polski cztery trendy są w najwyższym stopniu niepożądane: podział świata na strefy wpływów zamiast na strefy sojuszy; odejście globalnych norm – przede wszystkim poszanowania suwerenności – na rzecz powrotu do prawa silniejszego; osłabienie organizacji międzynarodowych na rzecz relacji dwustronnych opartych na myśleniu transakcyjnym; dezinformacja zrównująca w debacie publicznej prawdę i fałsz.