Chodorkowski wystąpił na 200-leciu Szewczenki w Kijowie
Dziesiątki tysięcy osób uczestniczyły w niedzielę w obchodach 200-lecia urodzin ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Ze sceny wystąpił zwolniony niedawno z więzienia rosyjski biznesmen Michaił Chodorkowski.
Podczas uroczystości, które przebiegały w cieniu rozmów o zajętym przez Rosję Krymie, akredytowani na Ukrainie ambasadorowie odczytali wiersze Szewczenki w swych ojczystych językach. Gdy na scenie pojawił się Chodorkowski ludzie zaczęli skandować: „Rosjo! Powstań!”.
„Rosyjska propaganda kłamie! Na Majdanie nie ma ani faszystów, ani nazistów, a w każdym razie nie jest ich więcej niż na ulicach Moskwy. Są tutaj normalni ludzie, którzy bronili swej wolności” – przemawiał wyraźnie wzruszony były potentat naftowy, który jest znanym krytykiem polityki Kremla.
„To wszystko, co zrobiły tutaj ukraińskie władze, działo się z przyzwolenia władz rosyjskich. Ponad 100 zabitych i ponad 5 tysięcy rannych to także ich wina!” – oświadczył Chodorkowski. Po tych słowach zebrani zaczęli krzyczeć: „Hańba!”,
„Chcę, byście wiedzieli, że istnieje także całkiem inna Rosja. Że żyją w niej ludzie, dla których przyjaźń ukraińsko-rosyjska jest ważniejsza od ich własnej wolności! Wierzę, że Rosja i Ukraina mają jedną, wspólną, europejską drogę rozwoju. +Walczcie i zwyciężycie! Wam sam Bóg pomaga!+” – zakończył cytatem z utworu Szewczenki.
Wcześniej, gdy wiersze ukraińskiego wieszcza recytowali ze sceny na Majdanie zagraniczni dyplomaci, zgromadzeni na placu ludzie nie ukrywali łez. Po występie ambasadora Polski Henryka Litwina skandowali słowa: „Polska!” i „Dziękujemy!”.
Na Majdanie Niepodległości, gdzie od listopada do lutego trwały protesty przeciwników obalonego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, leżą dziś tysiące kwiatów, przynoszonych tu na cześć ofiar śmiertelnych konfliktu. Na tym głównym placu ukraińskiej stolicy, na którym widać spalone podczas starć z milicją budynki, wciąż panuje żałoba.
50-letni Chodorkowski, były prezes koncernu naftowego Jukos, był skazany na 10 lat i 10 miesięcy kolonii karnej za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Biznesmen twierdzi, że stawiane mu zarzuty były politycznie umotywowane. Na wolność wyszedł 20 grudnia ubiegłego roku po 10 latach w kolonii karnej ułaskawiony przez prezydenta Władimira Putina.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)