W kopalni Knurów-Szczygłowice zapalił się metan. 16 osobom udzielono pomocy
Główny problem poszkodowanych to oparzenia, ale są także urazy kończyn, potłuczenia. Z rejonu zagrożenia ewakuowano w sumie 44 górników.
Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia Knurów-Szczygłowice, poinformowała w środę (22 stycznia) o zapaleniu metanu poniżej poziomu 850 m.
- Udzielono pomocy medycznej 16 osobom. 14 osób zostało przetransportowanych do szpitali - powiedział Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach podczas konferencji prasowej przed kopalnią.
Zaznaczył, że jeden z 16 poszkodowanych górników jest wciąż transportowany na powierzchnię. W działania ratownicze zaangażowano 12 zastępów ratownictwa medycznego oraz trzy śmigłowce LPR.
Metan jest bezbarwnym gazem bez woni i smaku, lżejszym od powietrza. To główny składnik naturalnych gazów, często występujących w pokładach węgla. Pali się prawie nieświecącym płomieniem z błękitną aureolą. Tworzy z powietrzem wybuchową mieszaninę. Wybucha, gdy jego stężenie w powietrzu mieści się w granicach od ok. 4-4,5 do ok. 15 proc.
W śląskich kopalniach zdarzają się zapalenia metanu - z reguły bez poważnych skutków. Zapalenie tym się różni od wybuchu, że nie powoduje skutków dynamicznych - gaz spala się, nie ma natomiast eksplozji i podmuchu. Aby metan się zapalił, potrzebna jest iskra. Może ona powstać np. w wyniku pracy podziemnych urządzeń lub uderzenia o siebie twardych skał.