Prezydenci Polski i Turcji: wspieramy integralność Ukrainy
Za zachowaniem integralności terytorialnej Ukrainy z uwzględnieniem Krymu opowiedzieli się w środę w Ankarze prezydenci Polski i Turcji Bronisław Komorowski i Abdullah Gul. W ich ocenie jest jeszcze możliwe rozwiązanie drogą pokojową kryzysu ukraińskiego.
Komorowski oświadczył na wspólnej konferencji prasowej z Gulem, że "z największą satysfakcją" odnotowuje pełną zbieżność poglądów polskich i tureckich w kwestii gwarancji dla integralności państwa ukraińskiego oraz pełnego zrozumienia dla potrzeby wsparcia niepodległości Ukrainy, zarówno w wymiarze politycznym jak i ekonomicznym.
"Z moich rozmów z prezydentem Gulem wynika, że mamy identyczny pogląd na kwestie wsparcia dla Ukrainy w jej dążeniu do utrzymania integralności własnego terytorium z uwzględnieniem także i Krymu" - powiedział polski prezydent.
Jak podkreślił, Polska i Turcja udzielają wsparcia nowym władzom ukraińskim w procesie ustabilizowania sytuacji wewnętrznej.
"Dla mnie ważne jest to, że wyraziliśmy jednoznaczne poparcie dla zaangażowania się na rzecz wsparcia ekonomicznego Ukrainy poprzez nasze członkostwo i nasze pieniądze w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, jako głównym narzędziu wspierania Ukrainy w sytuacji kryzysu ekonomicznego, który ma przecież swoje przełożenie na sytuację polityczną" - zaznaczył Komorowski.
W jego ocenie poparcie ze strony zarówno struktur europejskich jak i liczących się państw świata, m.in. Stanów Zjednoczonych, ale także krajów sąsiadujących z Ukrainą, takich jak Turcja i Polska, jest "sprawą istotną dla dodania otuchy i zachęcania do bardzo stanowczej obrony własnej niepodległości i integralności terytorialnej państwa ukraińskiego".
Zdaniem Komorowskiego należy podjąć starania, aby uniknąć ryzyka utrwalonego kryzysu, który może być kosztownym kryzysem dla Ukrainy, Rosji oraz dla całego świata i całej Europy.
"Ważne jest również to, że mamy wspólny pogląd na sytuację na terenie Krymu, który w naszym przekonaniu powinien pozostać częścią państwa ukraińskiego cieszącą się autonomią" - powiedział polski prezydent. Dodał, że w pełni podziela wrażliwość Turcji w kwestii dobrego uregulowania kwestii mniejszości narodowych na Ukrainie.
Prezydent wyraził wdzięczność rządowi tureckiemu za szybką reakcję na kryzys rozgrywający się na Półwyspie Krymskim. "Bardzo wysoko oceniam i jestem bardzo wdzięczny za szybką reakcję Turcji w postaci wysłania ministra spraw zagranicznych do Kijowa jako jednej z pierwszych osób, które reprezentowały sąsiadów Ukrainy" - powiedział Komorowski.
Także prezydent Gul oświadczył, że ziemie ukraińskie powinny pozostać suwerenne, a niepodległość tego kraju powinna być chroniona. Podkreślił, że Turcji zależy na stabilnej sytuacji w regionie Morza Czarnego, a także na podjęciu aktywnych działań w celu rozwiązania obecnego kryzysu.
"Jesteśmy za współpracą strategiczną w opanowaniu sytuacji na Ukrainie, jesteśmy za tym, aby ziemie ukraińskie pozostały suwerenne i aby była chroniona niepodległość tego kraju" – oświadczył Gul.
Wyraził przekonanie, że konflikt na Krymie można rozwiązać drogą pokojową. Ostrzegł przy tym, że obecne napięcia mogą prowadzić do zimnej wojny. Jak podkreślił, trzeba zrobić wszystko, aby temu przeciwdziałać, bo ewentualna nowa zimna wojna nie przyniesie nic dobrego żadnej ze stron.
Turcja interesuje się sprawą Krymu m.in. z powodu mieszkającej tam około 300-tysięcznej społeczności Tatarów, historycznie i kulturowo związanych z Turcją. Tatarzy stanowią 12 proc. mieszkańców Autonomicznej Republiki Krymu. Posługują się językiem bliskim tureckiemu i są sunnitami, tak jak większość Turków.
Na decyzje Ankary w kwestii Ukrainy wpływa też jej zależność od dostaw rosyjskiego gazu. Turcja nie miałaby wystarczających rezerw tego surowca, gdyby Rosja odcięła jej dostawy.
W minioną sobotę szef MSZ Turcji Ahmet Davutoglu złożył wizytę w Kijowie, podczas której wyraził zdecydowane poparcie dla nowych ukraińskich władz i jednocześnie opowiedział się za utrzymaniem integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy.
Tureckie wojsko podało we wtorek, że Ankara poderwała osiem myśliwców F-16, gdy rosyjski samolot patrolowy przeleciał wzdłuż tureckiego wybrzeża Morza Czarnego. Incydent wydarzył się w poniedziałek. Rosyjski samolot pozostał w międzynarodowej przestrzeni powietrznej - zaznaczono w oświadczeniu umieszczonym we wtorek na stronie internetowej sztabu generalnego tureckich sił zbrojnych.
Turcja należy do NATO; w niedzielę Sojusz potępił militarne działania Rosji na Krymie i wezwał do wycofania rosyjskich wojsk do baz.
Temat ukraiński zdominował pierwszy dzień wizyty Komorowskiego w Ankarze. O perspektywie wyjścia z kryzysu na Ukrainie polski prezydent rozmawiał przed południem z prezydentem Turcji. Po południu o sytuacji na Ukrainie Komorowski rozmawiać będzie także z szefem rządu Recepem Tayyipem Erdoganem oraz przewodniczącym parlamentu Cemilem Cicekiem. (PAP)