Minister obrony ocenia - nie ma zagrożenia rosyjską inwazją na Polskę
Polska nie jest zagrożona rosyjską inwazją - ocenił we wtorek minister obrony Tomasz Siemoniak, pytany o to w związku z sytuacją na Ukrainie. Dodał, że decyzje NATO o ewentualnych działaniach mogą zapaść po rozmowach politycznych i wojskowych.
Szef MON mówił w TVN24, że NATO oceni sytuację i podejmie właściwe kroki, a głos Polski, jako sojusznika najlepiej zorientowanego w sprawach Ukrainy, jest słuchany. "Wszyscy sobie zdają sprawę, że wiemy najwięcej o tym, co się tam dzieje i nasza polityka zagraniczna, jak sądzę dość skuteczna, polega na tym, aby maksymalnie sytuacją na Ukrainie zainteresować NATO i Unię Europejską" - powiedział szef MON.
Zdaniem Siemoniaka Polska nie wystąpi o wzmocnienie swojej granicy siłami sojuszników z NATO. Zaznaczył, że decyzje o ewentualnych działaniach sojuszu zapadną po wtorkowym posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej. Siemoniak dodał, że po rozmowach na poziomie wojskowym z przedstawicielami państw NATO sąsiadujących z Ukrainą - w tym Turcji, Rumunii, Słowacji, Węgier - naczelny dowódca sojuszniczych sił w Europie gen. Philip M. Breedlove będzie mógł ocenić, czy konieczne są jakieś działania.
"Czy to będą samoloty AWACS bądź inne elementy działania, zobaczymy; zostawmy tę sprawę wojskowym" - zaznaczył szef MON.
Po sobotniej zgodzie Rady Federacji na użycie rosyjskich wojsk na terenie Ukrainy i wobec faktycznego opanowania Krymu przez siły rosyjskie sytuacją w tym kraju zajmie się we wtorek w Brukseli Rada Północnoatlantycka na szczeblu ambasadorów przy NATO. Ostatnie wydarzenia między Rosją i Ukraina będą też tematem rozmowy szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton i rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w Madrycie. Wizytę w Kijowie rozpoczyna na wtorek sekretarz stanu USA John Kerry. (PAP)