Ameryka wybiera 47. prezydenta. Sondaże pokazują, że kraj jest podzielony na pół
Po bardzo intensywnej kampanii wyborczej przyszedł czas rozstrzygnięcia. 5 listopada Amerykanie wybiorą nowego prezydenta - lub prezydentkę - Stanów Zjednoczonych. Głosowanie prowadzone jest w 50 stanach i Dystrykcie Kolumbii.
Ponad 150 milionów Amerykanów zdecyduje dziś, kto zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Pojedynek pomiędzy wiceprezydent Kamalą Harris a byłym prezydentem Donaldem Trumpem jest bardzo wyrównany i sondaże nie wskazują żadnego faworyta.
O zwycięzcy zdecydują jednak przede wszystkim mieszkańcy tak zwanych wahających się stanów, które raz głosują na demokratów, innym razem na republikanów. Należą do nich Pensylwania, Wisconsin, Michigan, Karolina Północna, Georgia, Arizona i Nevada. Sondaże nie wskazują wyraźnego faworyta, a modele statystyczne mówią o niemal równych szansach kandydatów.
Przedstawiciel sztabu Kamali Harris Harris David Plouffe wyraża jednak optymizm.
- Jesteśmy na fali wznoszącej, mamy dobry finisz kampanii, więcej osób podejmujących decyzje w ostatnim tygodniu staje po naszej stronie niż Trumpa - stwierdził Plouffe w CNN.
Floryda to stan, który najpewniej opowie się po stronie Donalda Trumpa. Tam ma on wielu zwolenników.
- Mam dobre przeczucie. Wygramy to. Można dokonać tylko jednego wyboru. Na Trumpa - mówi jeden z mieszkańców z Florydy. Ale już w stanach wahających się jak Pensylwania, Karolina Północna czy Georgia, sytuacja nie jest taka oczywista, a to od nich będzie zależeć, na którą stronę ostatecznie przechyli się szala zwycięstwa.
By wygrać, trzeba łącznie zebrać 270 z 538 głosów w Kolegium Elektorskim. Najwięcej - bo aż 54 głosy ma Kalifornia - najmniej - tylko 3 - stany takie jak Alaska czy Vermont. Ze stanów wahających się najcenniejsza jest Pensylwania, bo ma aż 19 głosów elektorskich. To tam w całej kampanii, a zwłaszcza na jej finiszu najczęściej przyjeżdżali oboje kandydaci.
Oprócz głosowania na prezydenta Amerykanie wybierają także parlament oraz władze lokalne.