KE: Od reakcji na nieprawidłowości w wyborach zależy akcesja Gruzji do Unii
Kluczowe dla odblokowania procesu akcesyjnego Gruzji jest to, w jaki sposób władze w Tbilisi poradzą sobie z nieprawidłowościami w procesie wyborczym – oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka Komisji Europejskiej Ana Pisonero. Według KE wyborom towarzyszyła rosyjska dezinformacja na bezprecedensową skalę.
Zgodnie z wynikami podanymi przez gruzińską Centralną Komisję Wyborczą w sobotnich wyborach parlamentarnych w Gruzji wygrała rządząca od 2012 r. partia Gruzińskie Marzenie. Tymczasem międzynarodowi obserwatorzy, w tym z OBWE, ocenili, że wybory te cechowały się nierównymi szansami kandydatów, polaryzacją, antagonizującą retoryką, wywieraniem nacisku na wyborców i silnymi napięciami. Opozycja i prozachodnia prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili uznały wybory za sfałszowane.
Wcześniej inna rzeczniczka KE Nabila Massrali poinformowała, że przed wyborami stwierdzono dezinformację i antyunijną retorykę na niespotykaną wcześniej skalę, a niektóre narracje wykorzystywane w kampanii były inspirowane bezpośrednio przez Rosję i rozpowszechniane przez podmioty gruzińskie.
Sprawa akcesji pod dyskusję
Massrali przypomniała, że gruziński proces akcesyjny do UE został praktycznie wstrzymany ze względu na działania rządu w Tbilisi. Dodała, że szef unijnej dyplomacji Josep Borrell przedstawił krajom członkowskim opcje dalszych działań, jakie UE może podjąć wobec gruzińskich władz (wśród nich sankcje), ale ostateczna decyzja będzie należała do stolic. Ministrowie spraw zagranicznych będą o tym dyskutować na najbliższym posiedzeniu w listopadzie. Sprawę omówią także szefowie państw i rządów na szczycie 8 listopada w Budapeszcie.
Proces akcesyjny Gruzji został de facto wstrzymany, gdy gruziński parlament uchwalił dwie ustawy nazywane „anty–LGBT” i ws. tzw. agentów zagranicznych.
Pisonero, rzeczniczka KE odpowiedzialna za rozszerzenie, zadeklarowała, że oba te akty prawne nie są zgodne z unijnym prawem i bez ich wycofania nie dojdzie do odblokowania procesu akcesyjnego Gruzji. – Teraz kluczowe jest to, w jaki sposób (...) władze poradzą sobie z nieprawidłowościami w procesie wyborczym. To będzie pierwsza rzecz, na którą będziemy patrzeć – podkreśliła.
Wizyta Viktora Orbana w Gruzji
KE nie chciała przesądzać w poniedziałek w sprawie potencjalnej odpowiedzi na wizytę premiera Węgier Viktora Orbana w Gruzji, który zgodnie z zapowiedzią zamierza osobiście złożyć gratulacje Gruzińskiemu Marzeniu. Massrali podkreśliła jedynie, że Orban nie ma mandatu do reprezentowania Wspólnoty w Tbilisi.
To kolejna dyplomatyczna inicjatywa Orbana podjęta w trakcie prezydencji Węgier w Radzie UE, mogąca sprawiać wrażenie, że węgierski premier zabiera głos w imieniu całej Wspólnoty. Przewodnictwo Węgier w Radzie UE Orban rozpoczął od wizyty w Kijowie, a następnie – w Moskwie i Pekinie. W związku z tym KE nie złożyła zwyczajowej wizyty na Węgrzech i obniżyła rangę swojej reprezentacji podczas spotkań w Budapeszcie. Podobnie uczyniły niektóre kraje członkowskie.
W UE rozważano wcześniej pomysł zbojkotowania nieformalnego szczytu w Budapeszcie 8 listopada. O wstrzymaniu się od takiego kroku przesądziło jednak zaplanowane na dzień wcześniej spotkanie w tym mieście w ramach Europejskiej Wspólnoty Politycznej, którego gospodarzem także będą Węgry. Jak tłumaczył jeden z dyplomatów, przemieszczanie się przywódców z jednego krańca Europy na drugi w ciągu zaledwie dwóch dni byłoby trudne pod względem logistycznym.
Gruzja jest jednym z państw należących do Europejskiej Wspólnoty Politycznej – formatu rozmów zainicjowanego w 2022 r. z inicjatywy prezydenta Francji Emmanuela Macrona.