27 osób opuściło partię Razem. „Pozostają członkowie, dla których program jest ważniejszy niż kariery”
Dziś odeszło 27 osób, w ugrupowaniu pozostaje blisko trzech tysięcy członków, którzy wierzą, że program obiecany wyborcom jest ważniejszy niż stanowiska i osobiste kariery – napisano w oświadczeniu partii Razem. Jak dodano, partia nie chce, by jedynym krytycznym głosem wobec rządu był głos skrajnej prawicy.
W czwartek wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat, senator Anna Górska oraz posłanki Joanna Wicha, Dorota Olko i Daria Gosek-Popiołek zdecydowały o opuszczeniu partii Razem. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych poinformowały, że pozostaną w klubie Lewicy, ale nie zapisują się do żadnej partii. – Stworzymy platformę, która ułatwi wspólne działania – zapowiedziały.
– Partia Razem była, jest i będzie partią lewicy społecznej. Niezależną i demokratyczną – napisano w komunikacie partii ws. decyzji parlamentarzystek. Ugrupowanie opuściło łącznie 27 osób. – Pozostają w niej (partii) blisko trzy tysiące członkiń i członków, którzy nadal wierzą, że program, który obiecaliśmy wyborcom, jest ważniejszy niż stanowiska i osobiste kariery – podkreślono.
Razem zapowiedziało, że „nie dopuści do tego, by jedynym krytycznym głosem wobec rządu Tuska był głos skrajnej prawicy”. – To prosta droga, by po kolejnych wyborach do władzy doszły PiS i Konfederacja. Rząd Tuska swoimi antyspołecznymi działaniami zawodzi kolejne grupy wyborców – oceniła partia.
„Rząd mówi językiem skrajnej prawicy”
Na 26-27 października zaplanowano kongres partii Razem, który ma zdecydować o przyszłości ugrupowania. Działacze Razem omówią na nim wyniki wewnętrznego referendum, w którym 53,75 procent działaczy ugrupowania opowiedziało się za opuszczeniem klubu Lewicy. – Po tym wydarzeniu wspólnie ze strukturami partii w całej Polsce, samorządowcami Razem, zaprzyjaźnionymi organizacjami i ruchami społecznymi będziemy dalej budować niezależną i odważną lewicę społeczną – napisano w oświadczeniu.
– Dziś, gdy rząd mówi o prawach człowieka językiem skrajnej prawicy, forsuje budżet uderzający w pracowników i publiczną ochronę zdrowia, Polska bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje partii, która stawia interes społeczeństwa ponad interesy polityków – dodano.
Na czwartkowej konferencji prasowej Biejat, która dotychczas pełniła funkcję współprzewodniczącej partii Razem, nawiązała do wyników wewnętrznego referendum. – Jest jasne, że Adrian Zandberg i część parlamentarzystów Razem chcą opuścić klub Lewicy i przejść do ław opozycji. Ta decyzja właściwie już zapadła, a zbliżający się kongres ma po prostu ją przypieczętować – podkreśliła.
Konflikt na Lewicy
Wicemarszałek Senatu oceniła, że wewnętrzny konflikt w klubie Lewicy sprawił, że wyborcy stracili zaufanie do całej formacji. – Tak się nie wzmacnia siły Lewicy w parlamencie, czy rządzie, aby mogła stanąć w kontrze do sił rządowych, które postulują bardzo konserwatywne rzeczy – stwierdziła. – Życzymy tym, którzy chcą wyjść z klubu Lewicy wszystkiego najlepszego, ale uważamy, że to jest zła droga, która osłabi całą Lewicę – podsumowała Biejat.
Po wyborach parlamentarnych w 2023 roku Rada Krajowa Razem podjęła decyzję o poparciu nowego rządu koalicyjnego, choć członkowie partii nie weszli w jego skład. Jak podkreślili wówczas w rozmowie z PAP liderzy: Adrian Zandberg i Magdalena Biejat, nie udało się przekonać pozostałych partii (KO, Polski 2050, PSL), aby kluczowe dla ich formacji postulaty zostały wprowadzone do umowy koalicyjnej.
Koalicyjny Klub Parlamentarny Lewicy liczy obecnie 26 posłów, wśród nich dotychczas było ośmioro posłów z partii Razem.