Tusk: Zniszczonych lokali prawdopodobnie dziesięciokrotnie mniej, niż w 1997 roku
Premier Donald Tusk poinformował, że na zniwelowanie skutków powodzi do dyspozycji będą mniej więcej 23 mld złotych. W środę wieczorem szef rządu oraz ministrowie przedstawiają w Sejmie informację na temat powodzi oraz działań podjętych w celu usunięcia jej skutków.
– Chcę podkreślić nadzwyczajne, niespotykane poświęcenie ludzi, którzy pospieszyli z pomocą – powiedział Tusk. Podkreślił, że gdy na miejscu widział strażaków, policjantów, żołnierzy po służbie, to – po 30–40 godzinach na nogach – byli oni wykończeni, ale było widać w ich oczach satysfakcję.
Szef rządu podkreślił, że podstawą i warunkiem skuteczności akcji pomocowej, zwłaszcza w pierwszej fazie, było zaufanie między ratowanymi a tymi, którzy pomoc nieśli. – Rzeczą absolutnie niedopuszczalną – co obserwowaliśmy i na miejscu, i w mediach społecznościowych – były próby rujnowania tego zaufania między strażakami a tymi, którzy czekali na ich pomoc, między policjantami, żołnierzami, a ofiarami powodzi – ocenił premier.
Tusk zwrócił się do funkcjonariuszy służb i pracowników samorządowych, zapewniając, że – nawet jeśli słyszeli „złe głosy” – to były to odosobnione przypadki, bo cała Polska, z małymi wyjątkami, była sercem z nimi. – Chciałbym, żeby żadne złe działania, żadni źli ludzie, nie zepsuli tego wrażenia imponującej solidarności – podkreślił.
– Udało się mieszkańcom, strażakom, druhom z ochotniczej straży pożarnej, żołnierzom, żołnierzom WOT, policjantom, samorządowcom, im wszystkim udało się w wielu miejscach zapobiec najgorszemu – podkreślił Tusk.
Powódź większa, ale zniszczeń mniej
– Mamy do czynienia z powodzią – mówię tu o opadach, ilości wody – większą niż w 1997 roku, jeśli chodzi o opad w regionie, a równocześnie możemy z poczuciem ulgi i w imieniu tych wszystkich, którzy walczyli, z poczuciem satysfakcji powiedzieć, że uniknęliśmy tej najgorszej katastrofy, jeśli chodzi o rozmiar – ocenił premier. – Duże miasta, duże skupiska ludności, takie jak Wrocław czy Opole, zostały uratowane przed wielką wodą – podkreślił szef rządu.
Jego zdaniem „liczby są najmocniejszym, najdobitniejszym przykładem tego, co dzięki wysiłkowi tych ludzi ominęło te wielkie skupiska ludności na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie”. – Według wstępnych ocen zniszczonych i zalanych lokali mieszkalnych w tym roku, mimo tej największej w historii wody, będzie – to jest oczywiście estymacja, bo za wcześnie na bardzo precyzyjne dane – prawdopodobnie dziesięciokrotnie mniej niż w 1997 roku – podkreślił Tusk.
Jak zastrzegł, „to w niczym nie umniejsza skali katastrofy i tragedii ludzi, którzy są na miejscu”. – Ktoś, kto stracił dorobek swojego życia, mieszkanie, dom, ten nie pocieszy się statystykami, ale tutaj musimy to głośno powiedzieć, bo kierujemy te słowa do tych, którzy tam walczyli od pierwszych dni. Dzięki ich cichemu heroizmowi do tej największej tragedii, która mogła ogarnąć setki tysięcy ludzi, setki tysięcy mieszkań, gospodarstw domowych, nie doszło – zaznaczył Tusk.
Program „Odbudowa plus”
Nie może być tak, że skończyła się powódź, skończył się ten najbardziej spektakularny dramat, a później ludzie zostają sami ze swoim zdewastowanym mieszkaniem, z kupą śmieci na ulicy" – mówił w Sejmie premier, podkreślając, że żołnierze i strażacy będą pomagać w sprzątaniu i osuszaniu dotkniętych przez powódź miejscowości tak długo, jak będzie to konieczne.
Nawiązując do programu odbudowy popowodziowej nazwanego „Odbudowa plus”, premier przyznał, że jest za wcześnie, by mówić o szczegółach. Podkreślił, że w wyniku inwestycji rewitalizowane miejsca powinny być w lepszym stanie niż przed powodzią; przyznał jednocześnie, że podejmowane decyzje mogą być trudne.
– Trzeba będzie przekonać ludzi na miejscu do tych decyzji infrastrukturalnych, np. dotyczących zbiorników – powiedział, odnosząc się do inwestycji, które mają zapobiegać przyszłym powodziom. – Naukowcy są jednoznaczni (...) co do tego (...), że ta sytuacja, jeśli chodzi o efekty zmian klimatycznych, będzie krytyczna. Więc nie mamy wyboru – powiedział premier.
„Chcemy uniknąć bardzo prowizorycznych rozwiązań”
Będziemy mieli do dyspozycji mniej więcej 23 mld zł na zniwelowanie skutków powodzi – powiedział Tusk. Poinformował, że pieniądze mają być przeznaczone m.in. na pomoc doraźną, naprawy, odbudowę infrastruktury. Wytłumaczył, że środki wynikają z tej decyzji, która „radykalnie uelastyczniła korzystanie ze środków europejskich, z działań ministra finansów” oraz pochodzą w istotnej części ze środków europejskich. Podkreślił, że w sobotę nastąpi nowelizacja projekt budżetu w tej kwestii.
Jak ocenił, środki wystarczą na najbliższe kilkanaście miesięcy i są przewidziane na bezpośrednią akcję pomocy i odbudowy. – Ludzie muszą mieć gdzie mieszkać, więc niezależnie od tego, kiedy ruszy odbudowa i domów mieszkalnych, i mieszkań, my też musimy zapewnić tymczasowe miejsca do mieszkania (...). Chcemy unikać bardzo prowizorycznych rozwiązań (...) – powiedział.
Podkreślił, że finanse publiczne nie są w kondycji, która „pozwala mnożyć i mnożyć wydatki. Według niego wspomniane 23 mld zł nie wystarczą na proces odbudowy po powodzi i budowę nowej infrastruktury przeciwpowodziowej w perspektywie kilku lat.
Zapowiedział, że akcja antypowodziowa i ratownicza zostanie rozliczona. Dodał też, że każda decyzja np. Wód Polskich, ale także władz samorządowych, premiera czy rządu zostanie przedstawiona. - Kalendarium będzie bardzo dokładne – zapowiedział.