„To, co polskie, powinno być na pierwszym miejscu”. Górnicy strajkowali w Warszawie [zdjęcia]
– Wrócimy do ministerstwa na spotkanie – zapowiadali związkowcy z kopalni Bogdanka oraz elektrowni Połaniec i Kozienice.
Domagali się dialogu o przyszłości polskiego górnictwa. Obawiają się, że rząd może planować przyspieszenie odejścia od węgla.
– Teraz decyduje się być albo nie być polskiej energetyki – mówili związkowcy, protestujący w centrum stolicy. Chodzi o górników i energetyków zrzeszonych w związkach zawodowych zakładów Enei.
Protestujący domagali się rozmów z przedstawicielami resortu i zmiany kursu polityki energetycznej. Półtora tysiąca pracowników protestowało przed Ministerstwem Aktywów Państwowych.
– Tak dla polskiego przemysłu i wszystkiego, co polskie. To powinno być na pierwszym miejscu, a nie na ostatnim. Normalny człowiek tego nie zrozumie tej polityki – mówił jeden z protestujących.
– Żeby w Polsce było dobrze dla obywateli. Główne postulaty, żeby walczyć o naszą całą przyszłość, jak i naszych dzieci i wnuków, ogólnie wszystkich. Jak dalej tak będzie, to kopalnie, huty, po prostu wszystko z Polski po prostu poznika. Za chwilę nic nie będzie w tym kraju. Będziemy musieli wszystko sprowadzać, ale już nie po tych cenach, co teraz, ale w takich, które każdego zabolą – dodał kolejny z mężczyzn.
– Jesteśmy po pierwszych rozmowach – mówił Mariusz Romańczuk, szef Solidarności w Bogdance.
– Zostaliśmy zaproszeni do ministerstwa, gdzie spotkał się z nami minister Robert Kropiwnicki. Rozmawialiśmy tam około 40 minut. Umówiliśmy się na kolejne spotkania. Gdy zobaczymy się po raz kolejny, będziemy mogli porozmawiać w szerszym gronie o tych sprawach – dodał Romańczuk.
Górnicy i pracownicy elektrowni domagają się też 15-procentowych podwyżek.